> Nie. Jest właścicielem praw autorskich do oprogramowania.
> Autorskich praw *wlasnosciowych*. To jego wlasnosc. Klient tak
> naprawde dostaje tylko warukunkowe pozwolenie na uzycie oprogramowania > (licencje).
I właśnie dlatego piractwo nie jest kradzieżą.
Gdyby ktos zajal Ci mieszkanie "na dziko" to jak najbardziej moglbys
> dochodzic od niego odszkodowania za utracone zyski.
Ale zajmując mi mieszkanie na dziko uniemożliwia dalsze wynajęcie komuś innemu, a piracenie nie umożliwia sprzedania następnej legalnej licencji. Czyli zajmowanie na dziko nie wchodzi w grę, to by było tożsame z np. zatkaniem kanału dystrybucji przez np. zablokowanie systemu płatności.
> Nie to było przedmiotem dyskusji.
> > Podobnie argumentując, mógłbyś bronić np. utożsamiania kradzieży z
> > morderstwem
> Ale tu nie chodzi o to co Tobie czy mnie sie wydaje a o to co stanowi
> polskie prawo.http://pl.wikipedia.org/wiki/Kradzie%C5%BC
Wikipedia nie jest jeszcze prawodawcą, nie wszystko, co tam stoi jest zgodne z prawdą, względnie jest kompletne. Piractwo komputerowe podpada pod nielegalne rozopowszechnianie własności intelektualnej.
Marek