Najczescie j niestety to walsnie to wystepuje bo czesto uniwersytety sa materialnie zainteresowane. Jakas firma im placi za badania i niby chce obiektywnych wynikow ale tak naprawde to oczywiscie lepiej zeby byluy pozytywne. Bo pojdo po opinie do kogos innego.
No tak to wiem tu sie wiele rzeczy tak ocenia i najglupsze ze lekcewaza sobie pdstawowe zasady statystyki. Wybor peobek przypadkowy i dostatecznie duo probek z dostatecznie duzej i zroznicowanej populacji. To sa czesto warunki trudne i kosztowne do pelnienia wiec sobie upraszczja robote. A wogole szczgolnie chyba w medysynie wiele wnisokow wysnuwaja na podstawie badan starystycznych i w skutek tego jednego roku mowia zeby nie jesc cerwonego miesa (wolowina) ze drob jest najzdrowszy ale potem sie okazuje ze moze i bylby zdrowy ale nie te sztucznie tuczone kury. A ludze jak cieleta zamiast zjesc chudy befsztyk to kupuja sobie w kubelku tlusto smazone kawalki tlustego kurczaka we wspaniale tuczacej panierce Kentucky Fried Chicken. A to napewno nie lepsze nawet od hamburgerow.
No i tu sie zachowales jak ten Twoj stereotypowy amerykanski statystyczny badacz statystycznych prawd.
Za mala populacje badasz i probki sa niekoniecznie reprezentatywne. Zauwaz ze Polska prasa juz doskonale sie nauczyla nasladowac amerykanska i opowiada takie banialuki jak wlasnie w Ameryce ze jakis profesor z Uniwesytetu w Poludniwym Zadupiu odkryl to czy owo. No i to co opowiadaja o Ameryce czasem tez jest zmyslone albo powtorka czyjejs kaczki dziennikarskiej.
Ostanio zdemaskowano takiego dziennikarza co tworzyl reportaze i robil wywiady z wymyslonymi osobami a pracowal w renomowanej gazecie typu NY Times czy Newsweek
Tak samo jest z tymi naukowcami. W Ameryce nie ma tak jak w Europie powszechnego szacunku dla naukowcow. Patrzy sie na nich utylitarnie. Zazwyczaj nie sa rewelacyjnie zarabiajaca grupa zawodowa chyba ze ktorys jest obrotny i zalapie jakies badania z przemyslu. Maja tylko wiecej swobod niz inni i wieksza stabilnosc (przynajmniej w Kanadzie) na swojej posadzie jesli maja juz tzw. tenure.
Pzodro grzechu