Czołem ludzie,
dotychczas brałem na ogół pasujące gotowce nawinie, ale teraz mam trochę większy problem i mogę robić od zera.
Problem następujący: jest urządzenie zasilane z dwóch paluszków R6 NiMH umieszczonych w obudowie. Tego ruszyć nie mogę. Znaczy mam napięcie zasilania rzędu 1.8-3V przy prądzie do 400mA. Reszta ustrojstwa jest połączona kabelkiem (ok. 1.8m, konkretnie 6 stóp) z wtykami RJ45. W tej reszcie mam procesor zasilany 3.3V, sensory też 3.3V oraz display OLED zasilany 5V. Muszę przerobić kompletnie zasilanie, bo to że działa obecnie to współpraca woodoo z wiadrem kondensatorów. Kwiczały mi ceramiki tak głośno, że klienci się skarżyli ;-). Obecnego ostrojstwa nie projektowałem sam, teraz dostałem w łapy z prośbą "zrób coś z tym". Oczywiście ma być oszczędne dla baterii, coby nie ładować za często.
Mój pomysł dotychczasowy:
- Step-up przy baterii, tak na 12-15V, by zminimalizować straty w kablu.
- Step-down 12/3.3V dwie sztuki (by rozdzielić procesor i sensory)
- Step-down 5V dla OLEDa.
2 i 3 to raczej prosta sprawa i da się załatwić bezproblemowo Punkt 1, znaczy przetwornica, która chodziłaby sprawnie i efektywnie od powiedzmy, 1.5V nie rośnie na każdym drzewie. Zrobić dwustopniowo?
Ma ktoś jakiś pomysł na to? Chciałbym mieć sprawność rzędu 80%.
Niestety nie da się zmienić baterii. Ustrojstwo było planowane na ogniwa LiIon, ale niestety normy na urządzenia medyczne zrobiły nam kuku i ogniwa LiIon dopuszczone do urządzeń medycznych są praktycznie nie do kupienia. Trzeba było przejść na NiMH, a do gotowej obudowy (specjalnie projektowanej i robionej na wtryskarce) więcej niż 2xR6 nie wlezie.
Waldek