Hej jest sobie urzadzonko wyposazone w duze akumulatory 48V i trafo 600W 2x32V. trafo sieciowe jest tak czy inaczej w ukladzie i nie ma opcji zastapic go zasialczem impulsowym. No i podczas ladowania akumulatorow chcialbym uzyc w/w trafa. Jednakze jak rozwiazac problem korekcji wspolczynnika mocy?
rozwiazanie 1: za trafem i prostownikiem daje dlawik oraz filtr dolnoprzepustowy, dalej regulator impulsowy pradu ladowania na ok 10A podbijajacy mi z ok 40 na 48V i ograniczajacy prad i napiecie ladowania. Dlawik robi za pasywne PFC.
rozwiazanie 2. Daje korektor wspolczynnika mocy, np na NCP1650 w trybie CCM, od razu zalatwia mi PFC , podbijanie napiecia trafa oraz kontrole ladowania AKU.
rozwiazanie 3: dodaje dodatkwoe uzwojenie do trafa tak ,by aku byly ladowane jak w zwyklym, samochodowym prostowniku i ladowanie zalatwiam wlacz/wylacz.
Najbardziej podoba mi sie rozwiazanie 2. Za to 3-cie jest najprostsze natomiast 1-sze ma namiastke PFC oraz pewnie bedzie latwiejszedo uruchomienia. Nie mam doswiadczenia z aktywnym PFC...
Pytanie - jakim sposobem np prostowniki akumulatorow wyposazone tylko w trafo i 2 diody sa dopuszczone do sprzedazy? przeciez prad przez nie pobierany jest daleki od sinusa A moze sie myle? transformator moze poprawiac PF?