Nie polecam, macane, znaczy sie ze sladami paluchow zle trzymaja toner. Widzialem pomysl drukowania na folii PVC przyklejonej do papieru, pieknie odchodzil toner i system wielokrotnego uzytku, ale jeszcze nie probowalem.
W czasopismach jest papier kauczukowany czy jak to sie nazywało, nie kredowy. Używam, ale w ostatecznoości, jak chcę zrobić coś na szybko, a nie mam kredy. U mnie nie zdaje egzaminu. Tak właściwie płytkę się da zrobić, ale nie daje takich ostrych krawędzi i powtarzalnych cienkich ścieżek jak normalny papier kredowy z papierniczego. No i z moich doświadczeń kreda, pomimo tego, że znacznie grubsza, odchodzi pod wodą znacznie szybciej. Delikatnie drapię paznokciem wierzchnią warstwę mokrego papieru i po góra minucie mam czystą płytkę, a impregnowany papier gazetkowy namaka strasznie wolno.
A jak jest z drukarkami, które drukują stałym (nie płynnym) wodoodpornym atramentem, i potrafią to robić na sztywnych płaskich powierzcniach w rodzaju płyt CD? Temat chałupniczego robienia płytek jest mi całkiem obcy, więc tak tylko teoretycznie pytam.
Marzy się? A czy aktualny stan techniki nie jest taki, że płytki robi się w sposób podobny do CTP? Niewiedzącym wyjaśnię, że w CTP chodzi o naświetlenie płyty offsetowej wprost laserem (lub paskiem LED), z pominięciem filmu światłoczułego. Oraz to, że naświeltarka CTP nie jest wcale urządzeniem, którego cenę można porównać do ceny drukarki.
Drukuję (w sumie mało i dość rzadko) wyłącznie na drukarkach laserowych. W ogóle słabo rozumiem motywację kupowania atramentowych i ani trochę się nie orientuję w tym, co teraz jest na rynku. Ale dobrych kilka lat temu ktoś mi gadał, że kupił właśnie taką na stały atrament. Coś w rodzaju wosku to chyba było. Chwalił, że to dobrze drukuje na jakichś plastikowych tabliczkach czy czymś podobnym. Kosztowało zupełnie normalne pieniądze. Ale czy teraz takie sprzedają -- nie mam pojęcia.
Jeszcze jedno mi się przypomniało. Są drukarki do drukowania na paznokciach. W jakiejś galerii handlowej widziałem taki punkt usługowy -- wsadzało się paluszek w jakąś dziurę i można było dowolny wcześniej zaprojektownyy wzorek sieknąć na damskim paznokciu (na męskim pewnie też, jeśli kto chętny).
Dlaczego fotografia miałaby motywować do takich zakupów? Zresztą to chyba nie może być główny powód -- drukarek atramentowych sprzedaje się zadziwiająco dużo.
Coś się ostatnio zmieniło? Bo jak ostatnio miałem styczność z tą technologią, to pieniądze były nieprzyzwoite. To znaczy tusz kupiony za sporą kasę zaraz się skończył. Przy drukowaniu fotografii właśnie, bo przy tekstach (ok. 5% zapełnienia strony), to się pewnie jeszcze da wytrzymać. Jeśli ktoś już ma taką idee, by w domu drukować fotki, to technologia laserową wyjdzie taniej. Mam w jednym miejscu drukarkę laserową z opłaconym serwisem, który wymienia tonery, bębny i co tam potrzeba, a za kolorową fotkę A4 na liczniku bierze zdaje się 29 groszy.
"Co to ja głupi jestem, by płacić za czarnobiałą trzy stówy, skoro mogę wziąć kolorową za 199,90" -- tak sobie ten fenomen tłumaczę.
Potem jak się u kogoś w domu zapyta, czy można coś wydrukować, to słychać odpowiedź, że "w zasadzie to mam drukarkę, ale tusz się skończył".
Ktoś mi mówił, że świecą wprost na płytkę. Ale to jakieś jednostkowe produkcje były. Szczegółów żadnych nie pamientam, kontekst był taki, że PCB można zrobić szybko.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.