Zapomniałeś jednak o czyms zupełnie innym. Komercyjne kompilatory mają zawsze coś do dupy. Albo 0 wsparcie dla C++ albo optymializacje które przedszkolak napisał by lepiej czy kłopoty z kodem trudniejszym niż miganie diodą. O absurdalnych bugach z gatunku "to akurat nie działa i co nam zrobicie" nie ma co wspomniać. Już nie mam siły brać nastepny kompilator i punktować dziecinne braki z gatunku "będzie w wersji N+1 albo nie".
Innymi słowy: każde środowisko ma jakiś feler. Różnica polega na tym że gcc+gdb zazwyczaj ma support community i bardzo duży zbiór ficzerów języka. Clang podobnie. Natmiast narzedzia komercyjne mają głeboko w d... frajera który używa ich bardziej twórczo niż przewidzial producent (czyli np. templates). Czasem narzędzia komercyjne wygenerują lepszy kod, ale prawie zawsze będą wymagaly "prostszego" kodu źródlowego. Firmą robiacym chipy nie opłaca sie inwestować w programistow, w dodatku elitarnych od tworzenia kompilatorów. Robi się byle jak, na kolanie.
Nikt tu nie pisze o lepszości gdb/gcc. To po prostu inny zbiór problemów. Mi na SAM7 gdzie naintensywniej używalem Eclipse i gdb nie udało się znaleźć krytycznych problemów które przekreślają to środowisko. Wręcz przeciwnie, pracowalo się komfortowo i jestem w stanie zrobić tam wszystko co niezbędne do debugu.