lutownica

Loading thread data ...

Czemu chochlik_drukarski pisze coś takiego :

Taka?

formatting link

formatting link
*&category=0 Sławek

Reply to
Sławomir Szczyrba
Reply to
chochlik_drukarski

W dniu 2012-11-02 11:33, chochlik_drukarski pisze:

Owszem, lutownice Goot, mam RX-802, niby zwykła kolbowa, ale po włączeniu rozgrzewa się szybciej niż transformatorowa po naciśnięciu spustu. Stygnie "do zera" oczywiście troszkę dłużej, ale za to można groty wymieniać bez stygnięcia - bo się wyjmuje je razem z grzałką, za zimny korpus. Niestety cena :/

Raz spróbujesz takich grotów, to już nie użyjesz zwykłego drutu :)

Tak dobrze to chyba nie będzie. Goot to ~1000zł

Reply to
BartekK

W dniu 02.11.2012 12:24, chochlik_drukarski pisze:

No ja bym obstawiał że te 200W włącza się na chwilę aby szybko rozgrzać grot, po rozgrzaniu podtrzymuje temperaturę tymi 20W. Jak puścisz guzika to wyłącza zasilanie całkowicie - było by to logiczne, ale z opisu nie wynika. Cena też podejrzana jak na tak zaawansowaną technologie..

Przecież napisano: "grot typu ,,long-life" jest łatwy w wymianie." :D

Reply to
Albercik

Dnia Fri, 2 Nov 2012 12:24:13 +0100, chochlik_drukarski napisał(a):

Są stacje lutownicze, w których kolba dzięki małej masie (pojemności cieplnej) rozgrzewa się do nominalnej temperatury w ciągu około 30 sekund, mając moc około 60W. Przy dłuższych przerwach w pracy wyłączysz, normalnie niech chodzi cały czas.

Reply to
badworm

Już jakieś 15-20 lat temu miałem w pracy lutownicę bardzo podobną do tej ale z ceramicznym elementem grzejnym wewnątrz wydrążonego grota, z cała pewnością grzała się wyłącznie po wciśnięciu przycisku, kolega zepsuł ją wypychając grotem wylutowywany gruby stalowy element więc przeszła sekcję i rzeczywiście składała się wyłącznie z ceramicznej grzałki która pękła, neonówki i szeregowego włącznika. Podejrzewam, że skoro wtedy już były to i dziś mogą być produkowane. Producentem była chyba ERSA, moc miała pewnie w okolicach 200W pamiętając do czego ją używaliśmy.

Reply to
Padre

W dniu 2012-11-02 21:26, badworm pisze:

Mam LF-3000, rozgrzewa się śmiesznie: jakieś 10 sekund do 100C, potem dwie sekundy do temperatury roboczej. Po 10 minutach nieużywania przechodzi w stan uśpienia, temperatura spada do 100C. Po wzięciu do ręki (ciekawe, jak to jest wykrywane) znowu grzeje się do nastawionych

320C na tyle szybko, że zanim wyjmiesz z podstawki i przeniesiesz nad lutowaną płytkę kolba jest już nagrzana.

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz
Reply to
chochlik_drukarski

W dniu 2012-11-03 10:55, Paweł Pawłowicz pisze:

Uściślenie: od momentu pstryknięcia wyłącznikiem do osiągnięcia temperatury 100C upływa rzeczywiście 10 sekund, ale do osiągnięcia 320C już całe 8 sekund. Skąd więc dwie sekundy? Jeśli ręcznie zmienię nastawę na 100C i potem zwiększam do 320C, to od momentu zakończenia ustawiania do osiągnięcia temperatury roboczej upływają dwie sekundy. Wynika z tego, że lutownica grzeje już podczas nastawiania.

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz

Zazwyczaj magnes w podstawce lutownicy + kontrakton (czy co tam się teraz stosuje) w samej kolbie.

Reply to
a...mx

Magnesu w podstawce nie ma, ale jak się potrząśnie kolbą, to coś tam w środku lata, jakby mała metalowa kulka. Takie proste, a ja już myślałem o jakichś akcelerometrach...

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz

W dniu 2012-11-03 15:17, chochlik_drukarski pisze:

Jeśli masz starą Lutolę, to chyba nie wyprodukowano lepszej transformatorówki :-) Groty, o których piszesz, próbowałem. I zostałem przy tradycyjnych, jeśli je odpowiednio poprzyginać, są lepsze od tego wynalazku.

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz

Dnia Sun, 04 Nov 2012 00:56:43 +0100, Paweł Pawłowicz napisał(a):

Te groty mają znaczną przewagę nad kawałkiem wygiętego drutu jeśli chodzi o żywotność - co najmniej kilkukrotnie dłuższa.

Reply to
badworm
Reply to
chochlik_drukarski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.