LEDówki i korki?

Wczoraj u sąsiadek (matka z córką - obie niewyobrażalnie nietechniczne) zgasło światło. Żona włączyła im korki i wszystko działa.

Ponieważ korki raczej nie wyskakują bez powodu więc jak wróciłem z pracy zaszedłem spróbować się dowiedzieć czy uda się ustalić przyczynę.

Jednocześnie zadziałały dwa bezpieczniki (w mieszkaniu i na klatce przy liczniku), co według mnie świadczy o chwilowym zwarciu a nie przeciążeniu. Panie twierdzą, że nie było to związane z jakimkolwiek ich działaniem. Nie używały też niczego prądożernego (zmywarka, żelazko). Kuchenkę mają na gaz więc chyba (nie sprawdziłem) mają jedną fazę (był wybór: siła albo gaz). Siedziały i nagle huknęło (nie wiadomo co) i ciemno. Nie stwierdziły też aby cokolwiek nowego przestało działać.

Mają w mieszkaniu wiele przepalonych żarówek (nie wiedzą, czy zwykłych, czy LEDówek), które są nie wymienione. Była 22-ga, a jedna z nich wstaje do pracy o 5-ej więc nie brałem się za wymienianie (plafony wyglądają na kłopotliwe w rozkręceniu (podobno jakiś kuzyn próbował i mu się nie udało). Lada tydzień mają mieć robiony remont więc działają w trybie "jakoś dotrwamy".

Mam takie skojarzenie. Niesprawnego sprzętu nie powinno się używać. LEDówki to nie żarówki tylko w sumie sprzęt. Czy taka nie działająca LEDówka pozostawiona w żyrandolu (mają żyrandol na chyba 8 małych żarówek, a świecą się 2) to jest używanie niesprawnego sprzętu? Czy LEDówka mogłaby być przyczyną takiego chwilowego zwarcia (po włączeniu bezpieczników nic się nie stało - wszystko działa jak wcześniej).

Przy okazji skojarzyłem, że też używam tak jednej LEDówki. Kilka dni temu zauważyłem, że jedna z 6 nie świeci, ale nie chciało mi się jej zmienić.

Na pytanie czy coś w elektryce się u nich ostatnio zmieniło - mają nową lodówkę (od 2 tygodni). Ale chyba nawet jakby ona w momencie rozruchu sprężarki brała więcej prądu niż stara to nie powinno być takiego skutku.

Na razie stanęło na tym, że jakby odkryły, że coś co działało teraz nie działa to uznamy, że to mogło być przyczyną.

Co sądzicie o moich podejrzeniach co do LEDówek? Macie jakieś inne pomysły - co może mieć taki skutek? P.G.

Reply to
Piotr Gałka
Loading thread data ...

W dniu 10.04.2024 o 12:57, Piotr Gałka pisze:

I to zwarciu w *instalacji*.

Jakie to "korki" ? Wkręcane automaty ?

Reply to
PeJot

W dniu 10.04.2024 o 12:57, Piotr Gałka pisze:

No to jak huknęło to zwarcie ewidentne i to na tyle solidne że się upaliło i już nie zwiera :) Ledówek wyłączonych bym nie winił, we włączonych mógł walnąć elektrolit, no ale mówią że wszystko dalej działa. Więc zgaduj-zgadula. Mogło coś w gniazdku, w ścianie, w puszce, w sprzęcie który jest stale włączony ale jego działanie umyka uwadze. W końcu wyjdzie szydło z worka, trzeba cierpliwie poczekać :)

Reply to
Jacek

W każdej żarówce LED jest troche elektroniki bo ledom jednak trzeba regulować prąd. Z reguły mają tam kilka uF elektrolit i on się potrafi wyparować. Czasami jeden LED w szeregu dostanie zwarcie a potem już reszta idzie lawinowo...

A propos padniętych LEDów - w pokoju mam 8 żarówek w oprawkach GU10. Jedna padła ale z lenistwa też nie wymieniam. Ostatnio sprawdziłem ją kamerą termowizyjną i okazuje się że jest tak samo ciepła jak te działające :-)

c.

Reply to
Cezar

W dniu 2024-04-10 o 14:03, PeJot pisze:

Czym, z punktu widzenia bezpieczników, się różni zwarcie w instalacji od zwarcia wywołanego plazmą w przepalającej się żarówce? Zwarcie w instalacji powinno być bardziej trwałe, a zwarcie w żarówce znika samo wraz z plazmą. Teraz mi przyszło do głowy, że może to jakaś zwykła żarówka się przepaliła ot tak (nie przy włączaniu). Tylko jak u nich połowa żarówek nie działa to nie potrafią stwierdzić, że jakaś kolejna nie świeci. W każdym razie w tej chwili wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne.

Korki są automatyczne przechylne. Nie wiem jakie wartości - nie oglądałem ich wczoraj. W mieszkaniu jest szereg korków, ale nie sądzę, abym był w stanie się dowiedzieć który to wysiadł. Żona mówi, że jeden był na dół to go podniosła. Nie pomogło to sprawdziła też przy liczniku i tu też trzeba było włączyć. Zadziałało. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2024-04-10 o 14:16, Jacek pisze:

Nie chodziło o wyłączone tylko o nie działające włączone. Jak mają w żyrandolu 8 małych żarówek i tylko 2 świecą to znaczy, że pozostałe 6 jest nie świecących włączonych. Niektóre zapewne LEDowe.

Wczoraj, jak mówiły, że wszystko świeci jak poprzednio to przyjmowałem to za prawdę, ale dziś mam wątpliwości. Jak się ma jedną nie świecącą to się wie. Ale jak ileś tam się przepaliło. Obecna moja hipoteza: W tym żyrandolu świeciły się 3. Jedna zwykła się przepaliła (stąd huk). Teraz się świecą 2. Taka hipoteza wymaga tylko założenia, że one nie wiedzą ile się świeciło. Jestem skłonny takie założenie przyjąć. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2024-04-10 o 14:35, Cezar pisze:

A mnie zastanawia, że żarówki LEDowe potrafią się psuć skokowo zmniejszając jasność.

W dość trudno rozbieralnym, szczelnym plafonie wstawiłem 2szt LEDówek G9 zapewne po 2,5W. Chyba jedna padła szybko. A druga po jakimś czasie skokowo zmieniła jasność. W porównaniu z tym jak świeciła na początku to teraz świeci jakby miała na przykład 0,1W. Możliwe, że wstawiłem tam LEDówki, które w środku nie mają iluś tam LEDów tylko taki duży płaski świecący (chyba w obie strony) prostokąt. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 10.04.2024 o 12:57, Piotr Gałka pisze:

A nie mają gdzieś żarowych? Miałem jakieś 40 żarowe, chyba z 10 szt. identycznych. Kupione przez internet jako najtańsze, bo służyć miały do celów artystycznych nie świecąc. Wszystkie jak jedna po 2-3 msc. przepalały się z hukiem i wywalało zawsze wszystkie po drodze zabezpieczenia.

Robert

Reply to
Robert Wańkowski

W dniu 2024-04-10 o 15:09, Robert Wańkowski pisze:

Co to są żarowe? Zwykłe żarówki?

Zwykłe żarówki jeszcze gdzieś mogą mieć. Dla mnie normalne jest, że:

- zwykła żarówka przepala się praktycznie wyłącznie w momencie włączania światła,

- prawie zawsze powoduje to wywalenie bezpiecznika. Ale aby wywaliło wszystkie zabezpieczenia to mi się może raz zdarzyło.

Jakieś 10 lat temu powstawiałem u siebie w żyrandolach termistory NTC. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 10.04.2024 o 17:06, Piotr Gałka pisze:

No tak, a mają inną nazwę? Wolframowe?

Bywało, że uprzedzała migotaniem, ale czy wtenczas wywalały zabezpieczenia, to nie pamiętam.

Robert

Reply to
Robert Wańkowski

W dniu 10.04.2024 o 17:06, Piotr Gałka pisze:

Niekoniecznie. Podczas pracy przetapia czy nadtapia się ta szklana bańka wewnątrz.

To chyba właśnie jak się przetopi. Samo spalenie włókna nie ma powodu robić udaru. Pewnie jest jakaś literatura jak się palą żarówki :-)

Mi się nie zdarzyło.

Reply to
io

ja mam takie kwadratowe lampy led, chyba ok 18W sztuka. na jednym wyłączniku jedna, na drugim inne dwie, na trzecim cztery. jak szybko je przełączam (nie pamiętam czy przy włączaniu czy wyłączaniu) - chyba więcej niż jeden wyłącznik na raz - to wywala zabezpieczenie (o ile dobrze pamiętam B6, ale głowy nie dam bo może mieć też wbudowaną różnicówkę). Nigdy nie miałem czasu się temu przyjrzeć (bo jak się nie pstryka bez powodu to wszystko działa ok ;) Przetwornice na starcie dają takie uderzenie?

Reply to
ddddddddddd

Jest tez wersja, ze ten jeden wyskoczył dawno temu, czego one nie zauważyly, a teraz jakies zwarcie wyłączyło ten przy liczniku.

Jakby udało sie przypomnieć który, to by było łatwiej namierzyć :-)

J.

Reply to
J.F

Daj adres ;-)

-----

Reply to
ąćęłńóśźż

Tak jest - nietechniczne przecież :-)

przy czym niby może sie z hukiem przepalic i ledówka, a kto wie - może i możliwe, ze np ledówka się przepaliła dawno temu, ale trochę częsci ciągle pod napięciem, i może huknąc w późniejszym terminie.

Przyjdziesz, rozbierzesz, powąchasz - moze jedna będzie wyglądała na świeżo spaloną ...

J.

Reply to
J.F

W dniu 10.04.2024 o 17:06, Piotr Gałka pisze:

To zależy jeszcze jak w danej chwili jest szybki pierwszy bezpiecznik.

Mam taką ułomność z jedną żarówką i jednym włącznikiem (zwykła) bo to plafon, gdzie LED mi nie pasuje bo oprawa jest "na bok" i przy LED mam kierunkowe światło. Średnio co 2 miesiące przy włączeniu pada ta żarówka i wywala bezpiecznik czasem dwa, jak u Ciebie. Nie jest to jedna taka żarówka w moim domu ale jedna, która robi to cyklicznie w sensie: często. Winny jest włącznik, bo ma ponadpalane styki i czasem iskrzy. Może go w końcu wymienię ale będę musiał się pobawić, bo to od jakiegoś "kompletu" i już takich nie sprzedają.

Reply to
LordBluzg®🇵🇱

W dniu 2024-04-10 o 17:42, Robert Wańkowski pisze:

Nigdy o zwykłych żarówkach nie mówiłem/słyszałem 'żarówki żarowe' więc chciałem się upewnić, czy pytając 'a nie mają gdzieś' nie mówisz o jakichś specjalnych. Wyobraziłem sobie, że może są jakieś (nieznane mi) źródła przyciemnionego, żarzącego się światła i masz powód podejrzewać je akurat o taki efekt. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2024-04-10 o 19:31, io pisze:

Tak myślałem przez wiele lat, co przeczyło praktycznemu doświadczeniu, że prawie każde spalenie żarówki wywalało korki. Ale kiedyś się doczytałem, że jak się drucik przepala to między oddalającymi się końcówkami powstaje łuk i plazma i dochodzi do zwarcia przez plazmę tych 2 głównych drutów. Plazma normalnie jest poza moim intuicyjnym rozumieniem świta (nieczęsto się z nią spotykamy w życiu codziennym) i dlatego sam na to nie wpadłem, ale też nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałem. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jest żyrandol, ograniczenie mocy żarówki np. 60 W (zwykłej). Panie wkręcają 100 W, bo im za ciemno. Żyrandol działa, ale wszystko grzeje się niemiłosiernie. Izolacja na przewodach się topi.

Druga sytuacja. Przewody są niedokręcone, lub np. aluminiowe, i trochę popłynęły. Styk jest luźny, żarówka miga, panie się nie przejmują, bo pewnie po prostu żywot żarówki się kończy. A styk się grzeje, izolacja na przewodach się topi.

I w końcu te dwa przewody, skręcone razem, ze stopioną izolacją, się zwierają. Na moment. Wystarczający, żeby wywaliło korki.

Tylko czy wtedy nie pozostałyby już zgrzane na stałe? Pewnie tak. Hmm.

A mikrofalówka im działa? Ostatnio mikrofalówka zrobiła mi zwarcie, okazało się, że by design. Przełącznik "monitor" musiał nie odbić. Wywaliło bezpiecznik w mikrofalówce i "korek" B16. "Korek" włączyłem, bezpiecznik w mikrofalówce wymieniłem, i działa, przełącznik "monitor" też zdaje się działać.

Swoją drogą, ostatnio naprawiałem komuś telewizor (LCD). Usterka prosta -- przepalony bezpiecznik w zasilaczu. Wymieniłem, działa. Czemu się przepalił? Diabli wiedzą. Bezpiecznik niby zwłoczny, przy włączaniu płynie prąd udarowy (ładuje się kondensator w przetwornicy), może ta zwłoczność za którymś razem nie wystarczyła.

Reply to
Arnold Ziffel

Masz rację. Może nie tyle nie zauważyły, co uznały, że coś kolejnego się spaliło i nie działa.

Ale jednak rzadko się zdarza aby wysiadł przy liczniku a nie wysiadł ten w mieszkaniu (zakładam, że w mieszkaniu są słabsze). Więc chyba jednak nie.

Nie będę robił dochodzenia, gdzie odpowiedzi i tak nie byłbym pewien. Mają mieć remont więc niech się ekipa martwi.

Interesowały mnie raczej może jakieś hipotezy na które sam nie wpadłem. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.