cross-post: pl.sci.fizyka pl.misc.elektronika
Jako że żywotność takich krzesideł jest ograniczona, to z czasem dają coraz rzadziej ognia. Skąd to się bierze? Zapewne przyczyny są 2: zabrudzenie, skutkujące upływnością. W efekcie coraz większa ilość ładunku płynie po paprochach, a coraz mniejsza - idzie w iskrę. No i ona jest coraz słabsza.
Secundo: degraduje się ceramika, piezoelektryczny spiek, i z czasem daje coraz słabszego kopa.
Ale czym wyjaśnić to, co zaobserwowałem: gdy zapalniczka zaczynała kaprysić, i już trudno było to znosić, to kupowałem nową, ale gdy stara miała duże walory estetyczne, to wyrzucić ją było jakoś... żal. W dodatku _czasem_ jednak odpalała, więc mogła stanowić jakąś rezerwę. To wędrowała do szuflady z przydasiami.
I rzecz ciekawa: gdy tam poleżała z pół roku, to wychodziło jej to na zdrowie: gdy się po taką sięgnęło, to paliła całkiem często, acz już nie
100/100 - niestety z czasem znów słabła, i to szybciej niż przedtem. Wysłanie na zesłanie znów przywracało jej odrobinę wigoru.Skąd taka chwiejność nastrojów?