jak usunąć nalot?

W dniu 2018-09-20 o 19:33, HF5BS pisze:

Można do czajnika doprowadzać prąd poprzez układ z jakąś cewką, dającą na uzwojeniu wtórnym jakieś-tam napięcie, a do jego detekcji użyć czujnika zaniku napięcia. Gdy czajnik przestanie żreć prąd, to czujnik (zasilany z baterii) zapiszczy. Mam taki, ale na 230V, więc raczej odpada.

Reply to
JaNus
Loading thread data ...

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Może i zrobię kiedyś, dla zabawy czemu nie? Ale raczej chcę układu, który nie padnie przy byle potrąceniu. Muszę tylko na razie uzwojenia przeliczyć, żeby miało co się przetransformować.

Ale uzależniasz się od jego konkretnych właściwości, tego czajnika. A ja chcę, żeby to jednak było możliwie niezależne.

Można i tak, sam dziś ze dwa razy przegapiłem zagotowanie, jak mi TŁ szumi, latem trzeba otworzyć okno, bo inaczej się ugotować można. latem, słonecznego dnia, potrafi być w pokoju ponad 30 stopni. Nie słyszałem klapnięcia wyłącznika, a muszę minimalizować ilość przeszkadzajek, czyli, takich minutników mógłbym sobie i 50 nastawiać do różnych rzeczy, ale bym pierdolca dostał, zanim bym to ogarnął. Minutnik, czy inne takie rozwiązanie raczej odpada, choć doraźnie może go użyję. Albowiem nie przewidzę różnic w czasie spowodowanych choćby przewiewem w pomieszczeniu. Muszę mieć sygnalizację, która zapiszczy (zabrzęczy, zawyje, zachrobocze, zapierdzi, itd) dokładnie w momencie, kiedy powstanie sytuacja, której oczekuję. Za wcześnie, to ucieknie mi myśl, bo będę musiał czekać, aż czajnik dojdzie, za późno, doczekać aż ostygnie na tyle, że pozwoli mi znów załaczyć gotowanie (trwa to 1-2 minuty), wprawdzie radzę sobie ręcznie wymuszając trzymanie przełacznika, ale też traktuję to okazyjnie, doraźnie. Jak we właściwym czasie - odkładam PC na stos, obsługuję przerwanie, zdejmuję PC ze stosu. Wypróbuję różne sposoby, z lampami z ciekawości też, ale najpierw ma zadziałać to, co kombinuję.

Reply to
HF5BS

HF5BS pisze:

Kupiłem sobie czajnik najmniejszy z możliwych (ale z mocą typową, 2kW). Nalewam wody ile mi potrzeba, gotuje się wtedy błyskawicznie. Robię "pstryk", przygotowuję kubek i herbatę, nie muszę na nic czekać, bo woda już bulgoce. Radzę sobie nawet bez minutnika.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "JaNus" <bez@adresu> napisał w wiadomości news:5ba3f82b$0$594$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Dla mojej koncepcji rzeczywiście, ale, skoro mamy układ, to go pewnie umieścimy w jakiejś obudowie. Cóż by szkodziło, ten czujnik także tam zapakować? Tylko nie zapomnieć, żzeby nie wyło pół dnia, jak np. nastawi się wodę, zagotuje się, czajnik się wyłączy, piszczyk zaalarmuje i sąsiadów cholera jasna trafi, albo lokatorów, czy zwierzęta. Bo np. coś nam wypadło i w międzyczasie sobie gdzieś poszliśmy. Tak myślę, po 15 sekundach rozpiąć. Bo to, co opisałeś, niemal dokładnie odpowiada temu, co chcę zrobić. Tylko szczegółami się różnimy, ale zgadzamy co do zasady.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "JaNus" <bez@adresu> napisał w wiadomości news:5ba3f4e0$0$16812$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... ...

Ja mam w pracy, pewnie kojarzysz, taką grzałko-lodówkę, co wstawia się baniaki (18,9 litra) i są dwa kraniki naciskane. Jeden chłodzi, a z drugiego leci ciepłe. W jeszcze poprzedniej pracy, tak robiliśmy herbatę, może takie urządzonko i termostatem ustawić, albo jakiś fotograficzny przerobić... mam świeżą grzałkę pralkową, nówka sztuka, jedynie 5 minut może śmigana, bo kocioł z bębnem okazał się bardziej dziurawy niż myślałem i grzałka wyleciała do szafy, kurzyć się, nawet kamieniem nie obrosła. 2kW. Już sobie wyobrażam, na takiej grzałce zrobić te 78 stopni :) Żart (nie do końca) :), ale serio pomyślałem o rozwiązaniu z grzałką pralkową w zbiorniku, co przechowa już przegotowaną wodę. I dogrzeje w razie potrzeby. Coś jak bojler, ale taki wyspecjalizowany. (dumam po prostu, czy pokombinowanie własnymi siłami, nie da lepszych rezultatów? Bo co do mojego - wypróbuję różne sposoby, najpierw mój, żeby nie przerywać koncepcji)

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Do małych ilości tak, ale, jak chcę nabić pełen baniak, bo np. robię sobie pełen dzbanek 2l, to nie ma siły, trzeba poczekać. Pół biedy, jak jestem w kuchni, bo coś robię, ale, jak chcę się napić herbaty, a akurat mi przy kompie zabrakło, to nie chcę choćby na minutę odchodzić, by nic nie robić, nalewam, nastawiam, idę do kompa i nasłuchuję, czy kliknęło. Już lepiej do klopa odcedzić kartofle w tym czasie... Kliknie, idę do czajnika, zalewam wsad (3 torebki na 2l wody, nie jest mocna, ale akurat taka, jaka mi odpowiada, tania ekspresówka daje mi najlepszy dla mnie rezaultat), zaparzam, często pod przykryciem. To kliknięcie nie zawsze słyszę, jak mam postronne hałasy. Wodę mam dobrą, nawet na surowo, czasem tylko odrobinkę żelaza czuć, ale i tak nie przeszkadza. Jajami nie capi.

Reply to
HF5BS

HF5BS pisze:

Ja taki czajnik po raz pierwszy spotkałem w japońskim hotelu. Powłoka izolacyjna (termos), a w środku grzałka z termostatem. Wyłacznika nie było, woda w środku zawsze gorąca na maksa. Opisałem to zajwisko tutaj, podczas którejś z wcześniejszych dyskusji przy herbatce. Okazało się, że da się podobny kupić w Polsce.

Reply to
invalid unparseable

HF5BS pisze:

Dwa litry, to chyba na cały dzień. W takim razie cały system będzie w użyciu rzadko -- taką ceremonię parzenia herbaty można zaplanować, nie odbywa się ona spontanicznie.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2018-09-20 o 22:55, HF5BS pisze:

Zerkam tam, gdzie kupiłem dawno już temu ten "czujnik zaniku napięcia", i ni cholery nie widzę takiego jak mam. Gotowiec, z wbudowaną piszczałką. Jest kilkadziesiąt stron "do wyboru", nie będę się przez to przekopywał. To była jakaś garażowa produkcja, a tam widzę przeważnie takie do silnika, "czujące" zanik 1 z 3 faz, do bani!

Reply to
JaNus

Dnia Thu, 20 Sep 2018 23:22:33 +0200, HF5BS napisał(a):

I to musza byc dwa litry ? Do termosu czy jak ...

Po dwoch litrach koniecznie :-)

J.

Reply to
J.F.

Galwaniczna powloka kadmowa jest srebrzysto biala. Polyskliwa zlotawa jest galwaniczna powloka z cynku po pasywacji. Dwa lata odbieralem jako kj to co robila galwanizenia w fabryce w ktorej kiedys pracowalem.

Reply to
Zenek Kapelinder

Tylko jakiś TEG :)

formatting link
Swoją drogą, ile potrzeba by na to było jakiś w miarę standardowych termopar?

Reply to
Marcin Debowski

Ja to mam czajnik. Zwyczajny, nie-elektryczny, jak to 30 lat temu były powszechne. Stoi na kominku. Ciepła woda pod ręką cały dzień.

Sposób działa tylko jesienno-zimową porą, ale mi to odpowiada bo tylko w tym okresie pijam herbatę.

Mateusz

Reply to
Mateusz Viste

W dniu 21.09.2018 o 00:02, J.F. pisze:

Aby przyśpieszyć gotowanie można kupić czajnik o większej mocy ;-)

formatting link
nie wiem, czy są większej mocy.

Reply to
BQB

W dniu 2018-09-21 o 05:41, Zenek Kapelinder pisze:

Też miałem zajęcia na galwanizerni, a i podbudowę teoretyczną takoż. powłoka kadmowa daje lekki efekt tęczy, acz na barwach się nie znam, więc nie powiem, jak się nazywają. Ale jest tam i trochę srebrzystego, i lekki róż, i coś tam jeszcze.

Reply to
JaNus

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Różnie, czasem 2-3 dni "rozprawiczam", a czasem w jeden wieczór wysuszę, zalezy od pogody i samopoczucia. Poza tym, nie mogę planować, bo naczynie, z którego później nalewam, jest tylko jedno. Sygnalizator ma konkretne zadanie, jak czajnik zakończy, popiszczeć przez kilka(naście) sekund i się "zmyć" (choćby dlatego, że jak wspomniałem, gdy coś mnie po nastawieniu wody skłoni do wyjścia z domu, żeby nie zburzyć jego spokoju, ani sąsiadom nie przeszkadzać, zwłaszcza w nocy). To wszystko, czego chcę od niego. Teraz jestem w fazie dopieszczania szczegółów, jak dopieszczę, postaram się wybadać na okoliczność "stanów nieustalonych", czy będą i czy przeszkodzą w czymś. Ale nie powinno, obwód zbyt prosty.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@40tude.net...

Dzbanek taki mam, a nie lubię, gdy po nalaniu jest wolne miejsce. Daję tylko max 1cm na przykrycie, by się chwilę parzyło.

No i cedzę :) A jak jest duży przepływ, zwłaszcza latem, to nawet potrafię dwa dzbanki spić. Dzięki herbacie nie mam złych efektów picia dużych ilości wody, oczywiście, jakby co, to mam jak zadać sobie trochę elektrolitów. (jak się kiedyś przegrzałem, było źle, to w 4 dni, mimo ponad 20 litrów picia, zlazłem z wagi 8 kilo, gdyby nie ślub kumpla, to bym na pogotowie szedł, dwa dni w ogóle nie byłem w stanie nigdzie pójść, szczegłów oszczędzę (obyło się bez figur Mandelbrota)).

Reply to
HF5BS

Użytkownik "BQB" snipped-for-privacy@spamowy.com.invalid> napisał w wiadomości news:po24lb$1tr$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Dla mnie moc nie taka istotna, jak i to, czy zagotuje wodę w 2, czy 3 minuty, czy 5. Istotne raczej, czy informację o tym dostanę od razu (mógłby być i taki dzwonek, jak w badziewniejszych mikrowelach), czy ze zwłoką, lub nieprecyzyjną. Jak mam odczekać ileś-tam, by się schłodziło do pożądanej temperatury, to chcyałbym wiedzieć, od którego momentu odliczać czas (wtedy też mógłbym rozbudować urządzenie o dodatkowy czasomierz, który znów by zapiszaczał, ale już innym tonem, by było wiadomo, czy skończył dopiero gotowanie i nie przegapiłem tego, czy skończył już odmierzać schładzanie, a moment zagotowania przegapiłem z jakiegoś powodu. Ale tym się ewentualnie zajmę dopiero, gdy zadziała podstawowy sygnalizator..

Ja bym raczej szukał o większej pojemności, bo mi mojego 1.8l za mało, wystarczyło by mi 2 litry. Wprawdzie w moim się tyle mieści, ale już powyżej max. i gotując wodę muszę jawnie pilnować online, zanim woda się zagotuje, aby wyłączyć gotowanie, jak dopiero co zacznie buzować, inaczej się przeleje i trochę zaleje nie tam, gdzie powinno. Jesli czuję się dobrze, to pilnuję, jeśli źle, to nie mam na to siły i muszę robić na dwa etapy, najpierw fabryczne 1.8, potem 0.5 (tyle każą minimum) i dolać w dzbanku do 2l. Czasem zamiast herbaty robię tak - 4 łyżki kawy rozpuszczalnej, 4 łyżki cukru, mieszam razem (nie ma to istotnego znaczenia, tak lubię), zalewam w kubku i mieszam do rozpuszczenia cukru, wlewam do dzbanka i dolewam kranówy do pełna, mam chłodną, lekką, nienajsmaczniejszą (co w tym momencie jest zaletą) kawę. Wada - szybko kiśnie i po 24 godzinach muszę robić nową. Herbaty starcza na 3 dni, jak oszczędzam, wprawdzie już po 2 dniach (jak chlodno, to wolniej) zmienia smak, ale jeszcze w 3 dniu czasem da się wypić.

2 litry czajnika ułatwiło by mi zaparzanie zestawu za jednym razem. Moze kupię jakiś normalny sagan i będę pędzić herbatę, ku chwale anty-anty, a tu skucha, herbatę "pędzić" wolno :)
Reply to
HF5BS

Użytkownik "JaNus" <bez@adresu> napisał w wiadomości news:5ba516e8$0$590$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Nie mówię "nie", wskazuję tylko, jak to zapamietałem. Na pewno było kadmowane, na pewno nie było srebrzystobiałe. Chyba, że nauczyciel kłamał.

Kwestia fizjologi i spraw psychologicznych, jako odczucie subiektywne. Każdy widzi inaczej, więc się nie przejmuj, ze jeden widzi w tym samym świetle różowo-srebrzyste, drugi szaro-błękitne, a trzeci jeszcze inaczej.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Marcin Debowski" snipped-for-privacy@INVALID.zoho.com> napisał w wiadomości news:3F%oD.153166$ snipped-for-privacy@fx12.ams...

Nie, nie to, ale pomysł ciekawy, może kiedyś zrobię? Myślałem ostatnio, jak zapewnić w miarę stałą różnicę temperatur, najprostsze wyszło mi z jednej strony czerniona płyta i "gorące" końce termopar, z drugiej, zaizolowane elektrycznie, ale nie termicznie, końce, nurzane w przepływającej rzece, strumyku. Idealne dla jakiejś pustelni, gdzie za dnia słońce i w ogóle w chmurny dzień ciepłe powietrze grzało by gorące końce, a strumyk chłodził zimne, powinno wystarczyć na załadowanie jakiegoś akumulatorka i świecenie wieczorem lampki LED, małe radio i naładowanie komórczana, ja jeszcze bym swojego TRX-a nakarmił. Było by to alternatywne do fotoogniw, zasilanie gospodarstwa. Może w słoneczne dni by starczyło nawet do zagotowania takiego czajnika? 5 godzin ładowania, i dwa imbryki jadą na stół ze świeżą herbatą :) A reszta energii na utrzymanie łaczności ze swiatem. Trzeci pewnie byłby jakiś wiatraczek z dymankiem.

Uwzględnić Rw, spadki napięć, może jakiegoś Joule-Thief-a dla podbicia sprawności... no, aby lepiej wykorzystać, co dane zasilanie wytworzy. Czasem b ym się na co najmniej tydzień przeniósł do takiej pustelni, mieć wszystko w dupie i mieć jeszcze lepsze wytumaczenie, dlaczego nie mam "fejz-bóg-a", insta, TT, WhatsApp i wszystkiego ze stajni FB. Skype raz na krótki czas, a w ogóle wygodę, że mam, ale nie muszę włączać. Tylko telefon, najpewniej Nokia 3210/3310, leżałby sobie i na tydzień starczał... A w nocy połowić DX-ów w środowisku, gdzie daleko od QRMów przemysłowych (jesli ktoś się spodziewa, ze w korytarzach bunkrów MRU, daleko od miejscowości, gdzie coś by zakłócało, nie ma QRMów na radiu zwykłym, fale długie i średnie, to się myli, są zakłócenia, inne w charakterze od tych, co wytwarza cywilizacja...mało, ale są...), tylko tło i jakieś lokalne, sporadyczne zatrzeszczenia...

Albo zakopać w ziemi zestaw płyt stalowych i miedzianych, gdy wilgotno, małe radio przy kilku parach powinno ruszyć, co jakiś czas dać nowe, jak elektroliza zeżre. Sam kiedyś naprędce, najbadziewniej, zrobiłem termoparę, owijając wokół stalowej szpilki 3 zwoje miedzianej krosówki. Do woltomierza (wskazówka...), podgrzałem zapalniczką, nie było wiec zimnego końca... a jednak wskazówka ruszyła się, sprawdziłem termopara wytworzyła napiecie, gdyż po odłaczeniu, jak i ostudzeniu TP, wskazówka wracała do zera. Nie pamietam, ile dokładnie pokazało.

Reply to
HF5BS

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.