- Vote on answer
- posted
10 years ago
-- Jarek
-- Jarek
-- Jarek
Dnia Thu, 06 Mar 2014 00:18:31 +0100, Adam napisał(a):
Mialem, ale z minutnikiem.
J.
Dlatego przyłożył yard.
Swoją drogą system brytyjskich jednostek długości jest bardzo przejrzysty:
Pan JDX napisał:
Ten rysunek zawiera błędy. Wynika z niego, że 1 inch = 12 pica = 72 points. A to nieprawda -- tak jest w firmie Adobe, ale nie w brytyjskim systemie jednostek długości! Właściwą zależnością jest 1 inch = 72,27 points. Ale to też tylko przybliżenie, bo ten obecnie używany punkt ma długość równą
0,99999999 prawdziwego punktu. Wynika to z faktu, że w roku 1959 skrócono długośc cala -- ma on teraz 2,54 cm, a wcześniej miał 2,54000508001016002 centymetra. Miar drukarskich reforma z końca lat pięćdziesiątych nie objęła.Dlatego te trzy stopy przyłożone do królewskiego nosa wydają się wysoce podejrzane. Gdyby jeden jard miał długość 2,93784 królewskiej stopy, to by było normalne.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał Pan JDX napisał:
Nie wiem czy to mierzalne. Ale mozna wyczytac
US ponoc juz przeszly na metry, przynajmniej w wielu oficjalnych dziedzinach.
J.
Pan J.F napisał:
To wszystko są współczesne próby powiązana jakoś ze sobą różnych jednostek miar. Tych miar natworzono przez wieki bez liku, każdą do innych celów. Wcześniej jardów mogil używać na przykład murarze, a stóp stolarze -- i nikt nie widział potrzeby synchronizowania ze sobą tych jednostek. Miałem kiedyś kieszonkowy przewodnik po miarach imperialnych. Liczył sobie ze dwieście stron.
Jeszcze długo po Henryku I długość stopy wyzanczano w różnych miejscach lokalnie, na przykład biorąc dwunastu chłopa wychodzących z kościoła i każąc im stawiać nogi jedna za drugą, a następnie odpowiednio dzieląc otrzymany odcinek. To, że Heniek miał pod nosem równiutko trzy stopy też wygląda na znacznie późniejszą konfabulację (choć oczywiście wyznaczenie królewskiego jarda we wcześniej opisany sposób jest faktem historycznym).
W elektronice wciąż raster calowy. Ostoją tradycji jesteśmy. Za to w Polszcze na początku XIX wieku przyjęto kwartę, czyli ćwierć garnca lub galona, równą jednemu litrowi. Wódkę sprzedawano na kwaterki, czyli ćwierci kwarty, aż do czasów całkiem niedawynych. Kiedy to Unia zabroniła, nakazując małpki równe 0,2 litra.
On 2014-03-06 12:06, J.F wrote: [...]
No USA w końcu się cywilizują. :-D Ichni Główny Urząd Miar nawet jakieś podręczniki publikuje:
On 2014-03-06 12:56, Jarosław Sokołowski wrote: [...]
A do tego dochodzą jeszcze miary znane z kontynentalnej Europy, znane także w Polsce, zapewne w wyniku wpływów niemieckich czy też rosyjskich. Wiorsty, morgi i inne tam takie. :-)
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w Pan J.F napisał:
Powyzej to akurat drobiazgi, widoczne tylko w bardzo dokladnych pomiarach, a wrecz bym rzekl ze niewidoczne - widoczne w bardzo dokladnych przeliczeniach. Natomiast galony roznia sie o prawie litr, bushel ... zalezy czego dotyczy, pszenicy jest rozny od kukurydzy itp.
Podejrzewam ze u nas bylo kiedys podobnie. Tylko na szczescie poparlismy Napoleona i sie uporzadkowalo.
Swoja droga statystycznie dobry sposob.
Ale byl tez porzadniejsze wzorce w kazdym miescie.
J.
Jasne, szczególnie jak stopa rośnie...
[...]Pan J.F napisał:
Ciekawe skąd im się wzięła ta różnica 0,0000312 mm. Może najpierw Angole wystrugal swój spiżowy wzorzec, a potem jakiś tajny agent od Jankesów pojechał i ukradkiem zmierzył sznurkiem, choć niezbyt dokładnie. A potem na miejscu wymierzyli, że to akurat 0,9144018288 francuskiego platynowego metra. A mogli się postawić i zamast tego dziwacznego ułamka zrobić sobie jarda długości 90 cm. Cal miałby wtedy dokładnie 2,5 cm. Nasi potrafili zrobić litrową kwartę, nawet pod zaborami.
Tam właśnie było wyjaśnione, jak mierzyć węgiel, a jak jęczmień.
Teraz zmierzyłem (chińską suwmiarką z Biedronki) szerokość swojego kciuka -- ma dokładnie 7/8 cala, czyli imperialny finger. To może, kurdebalans, teraz pójde i postoję sobie trochę w szklanej gablocie.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.