Witam,
Jakiś czas temu odpalili w mojej okolicy telewizję syfrową. Równolegle analogówa też śmigała. Ale co tam, zakupiłem se dekoder syfrowy za jedyne 150 zeta (made in china), śmiga bez problemu do dzisiaj. Myślę se, za chwilę wyłączą w p.zdu analogówę, to kupię drugi taki sam na poddasze. Aż tu dzwoni do mnie niewiasta z Orangutana i nawija: Panie Stachu, Pan żeś jest naszym stałym klientem od sryljona lat, proponujemy Panu w kosztach abonamentu pierdzielenie przez telefon do bólu, internet i dekoder TV syfrowej. Nawijam do niej,że internet to mam radiówę i to za darmola w zamian za reklamę na moim płocie, więc trochę ta oferta "nie hallo". Hahh!! Zjechała z abonamentem na 80 zeta!! Se myślę, OK!! I tak się stało. Podpisałem tonę makulatury, mogę nawet dzwonić za darmola do Krowiaży i Kangurów, ale tylko na komóry. Tylko kurka wódka nie znam tam nikogo..
Sie rozgadałem... DEKODER TV !! RVA jego mać, toż to jest KATASTROFA !! Zacznijmy od softu.. Mam o tym pojęcie, też skrobię różne pierdualia komercyjne, oczywiście zdarzają się uwagi ze strony klientów, że coś tam można by było zrobić "przyjaźniej" dla użytkownika. OK, normalka !! Ale z tym badziewiem od Orangutana, to za Wuja Wacka z tym ich pochepanym menu połapać się nie mogę..
Przeniosłem "chińczyka" na poddasze.. Działa "bez pudła" !!!
No to może hardware?? A Wuj to wie ?? Albo o kant rozbić wejściowy LNA (Low Noise Amplifier), albo przetwornik A/C jakiś nie hallo...
Ciekaw jestem Waszych opinii...