Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?

w jego czasach latwiej tez bylo po prostu... isc do tego typu warsztatu i dowiedziec sie o proces (dick bez problemu zasuwal po bibliotece uniwersyteckiej w tematyce cybernetyki wiec podejrzewam ze nie trzeba bylo mu 2x tlumaczyc) niz cpac amfe i wymyslac skomplikowana aparature ;) oczywiscie specjalnie po to zeby 60 lat pozniej wprowadzac tym zmyslonym opisem w blad elektronikow ;) teoria spisku lepsza niz watpienie ze jeden pisarz to byc moze 3 (nawet wspolczesnie nie wszystko co pisze dany pisarz jest 100% jego autorstwa.. nie raz przeciez 'mlodzi' lubia podpinac sie pod 'znane nazwisko' zamiast samemu zmudnie wyrabiac 'renome')

--

Reply to
Piotr "Curious" Slawinski
Loading thread data ...

no wlasnie. ja nie recze zwyczajnie po zajrzeniu na mechanizm i po szybkim szukaniu w google - zadziwiajaco duzo ludzi ma problemy.

stary szmelc to jednak stary szmelc , moja 'sniezka' nie jest jakims odosobnionym przypadkiem, takich lodowek bylo (i nadal jest) duzo. nawet glupia wyprawa do zakladu naprawczego AGD da ci podobne wyniki - zapytaj 'pana jozia' co sie psuje w 'sniezkach' i ew. jaka marke by polecil z tego co teraz jest na rynku, coby osiagnelo chociaz te 20 lat...

ad tablicowki - swieci. poki co unia nie zabrania, ale jak maja stopniowo wycofywac... w lodowce luzik, ledy to znikomy koszt (oszczednosc tez znikoma), chociaz i tak 1)znalezc leda we wlasciwej oprawce 2)jesli nie da rady - trzeba ja zrobic ... - i juz wymiana zarowki w lodowce = min 20 ziko...

ale juz budujac aparature w ktorej takich 'tablicowek' masz pareset , konstruujac glupia reklame swietlna (np. taka ktora i tak sie uzywa jeden sezon) - dostaniesz zdrowo po kieszeni raz przy instalacji (1pln vs 20 pln x

100 = 100 vs 2000 pln ...) a dwa przy 'recyclingu' (zarowki wywalisz na stluczke bezproblemowo... ledy czy kompakty.. uhm. koszty transportu, skladowania, recyclingu...)

--

Reply to
Piotr "Curious" Slawinski

Jerry1111 pisze:

No więc stawiam tezę, że jeden człowiek bez backupu finansowego nie jest w stanie ruszyć machiny, która sprawi, że na czymś takim zarobi. A Wacom też nie jest dla mas, a sprzedaje się dobrze.

Reply to
Janko Muzykant

Użytkownik "Desoft" snipped-for-privacy@interia.pl napisał w wiadomości news:hpj06i$pc5$ snipped-for-privacy@atlantis.news.neostrada.pl...

Uhm, zwlaszcza np. tej hamerykanskiej.

Ja sie tylko tak zastanawiam - calgon niby przede wszystkim zmiekcza wode, a co robi zwykly proszek do prania, obecny defaultowo podczas?

Reply to
Ghost

Calgon to fosforany - składnik każdego proszku do prania. Co robi Calgon? Wodę z mózgu konsumentów.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 2010-04-06 22:06, Janko Muzykant pisze:

JA używa jedynie jak mam coś dużego polutować. Elektronikę - zarówno w pracowni jak i na gościnnych występach lutuję lutownicami grzałkowymi z regulacją temperatury.

Reply to
Mario

Ja używam bardzo często. Fakt że się przyzwyczaiłem i nawet SMD lutuję bez problemu. Groty też można robić specjalne np. z cienkiej srebrzanki.

Reply to
Desoft

Producent proszku nie może dać do proszku za dużo fosforanów bo szkodzi to przyrodzie, więc klient kupuje Calgon i już jest cacy.

Reply to
Pszemol

Chciałbym zobaczyć te Twoje płytki SMD i porównać z moimi...

Reply to
Pszemol

Mógłbyś się zdziwić. Ja też używam pistoletu bardzo często, już od 40 lat. SMD też lutuję, wychodzi naprawdę ładnie. To chyba tak, jak pisał Bułhak, choć w nieco innej dziedzinie: "to nie aparat robi zdjęcia, to fotograf robi zdjęcia".

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
invalid unparseable

Podjąłbyś się przylutować swoją pistoletówką takiego scalaka:

formatting link
masz wymiary na stronie 145:
formatting link
żki to druciki o grubości 0,2 mm, odstęp między nimi 0,5mm. Jest ich 240 sztuk dookoła scalaka...

Moim zdaniem podejście do scalaków bez kontroli temperatury grota oznaczać będzie kiepski lut (albo za gorący albo za zimny) spaloną kalafonię i generalnie połączenia kiepskiej jakości... Wiem że różnica ustawienia temperatury grota o 40 stopni C już u mnie powoduje że kalafonia się zaczyna smażyć i już nie pracuje dobrze przy lutowaniu i potem masz lut brzydki, matowy, niepewny.

Reply to
Pszemol

Lutowałem MSC1210, też z rastrem 0.5mm. Bez problemów.

Temperaturę grota można regulować "metodą PWM", czyli cykania cynglem :-) To tylko kwestia wprawy. Nie ma mowy o spalonej kalafonii i kiepskiej jakości połączeń.

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
invalid unparseable

A ta metoda PWM nie powoduje przypadkiem zakłóceń ESD? No i po co się tak męczyć skoro taka Wellerka z regulacją temperatury nie jest droga? Kupiłem swoją z cyfrowym odczytem temperatury za $50.

Reply to
Pszemol

Użytkownik Ghost napisał:

Współczesne proszki piorące (pomijając antyalergiczne wynalazki) w ogóle nie zawierają mydła a jedynie detergenty - przez co są w zasadzie niewrażliwe na twardość wody. Calgon zaś ma uniemożliwić wytrącanie się kamienia kotłowego - to jest mieszanka boraksu, edety i diabli wiedzą czego jeszcze.

Reply to
"Dariusz K. Ładziak"

Użytkownik Atlantis napisał:

[...]

Lampy się na ogól nie psuły - lampy się planowo zużywały (po określonym czasie albo traciły emisje albo przepalało się im włókno - i wówczas po prostu się je wymieniało, dlatego właśnie montowane były w podstawkach. Popsucie lampy widziałem parę razy - jak na SQ5Z w Muzeum Techniki niejaki Marcel do dwóch GU81 przyłożył 5kW mocy w anodzie to trochę bańki przysiadły, jak w pewnym ruskim oscyloskopie źle dobrano punkt pracy lampy to anoda tak się grzała że próżnia szkło wessała, szkło docisnęło anodę i zwarło ją z siatką trzecią (pentoda). Ale pamiętam też dyskotekę szkolną obsługiwaną starym wzmacniaczem Eltron (kto pamięta?) na której poleciała polaryzacja chyba drugiej siatki - skutek był taki że katoda jednej z czterech lamp wyjściowych (EL34) zaczynała świecić. Że do planowanej przerwy było jeszcze kawałek czasu to po każdym utworze przez szmatę wyjmowałem trefną lampę, wstawiałem chłodną (trochę ich na zapas mieliśmy na szczęście) i jechaliśmy dalej - dotrwaliśmy tak chyba z kwadrans do przerwy, w przerwie szybka akcja ze zlokalizowaniem uszkodzenia i wymianą opornika. Bo ustalanie wysterowania na podstawie wyglądu siatki trzeciej (jak się nie żarzy to nie ma przesterowania) to była codzienność. Lampę naprawdę dosyć trudno zabić bez użycia młotka!

Reply to
"Dariusz K. Ładziak"

E.. moja mama bardzo często bez młotka załatwiała lampy w tym naszym Lazurycie - wystarczyło za bardzo podlać kwiatka który stał na nim i gdy kapła woda na rozgrzaną lampę to szkło pękało bez młotka ;-)

Reply to
Pszemol

Calgon to heksametafosforan sodu. A co to jest edeta to diabli wiedzą :-) (EDTA to kwas wersenowy)

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" snipped-for-privacy@ladzk.pol.pl> napisał w wiadomości news:hpo1jc$l9h$ snipped-for-privacy@atlantis.news.neostrada.pl... Użytkownik Ghost napisał:

Ja nie wiem co ma calgon ale mowia ze zmiekcza wode, proszki tez zmiekczaja.

Reply to
Ghost

I zapobiega osadzaniu się kamienia na pasku klinowym, jak sugeruje jedna reklama.

Mirek.

Reply to
Mirek

W dniu 2010-04-09 22:41, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

Tak, tak - wiem. Sam już kilka razy to podkreślałem. Nieuważnie napisałem o "psuciu się lamp", chociaż rzecz jasna miałem na myśli ich zużywanie się. Zawsze kiedy mówi się o awariach sprzętu lampowego powinno się rozdzielić te dwie kwestie. Lampy należy traktować jako zwykłe materiały eksploatacyjne.

Reply to
Atlantis

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.