Witajcie.
W okresie powojennym w PL stosowało się bezpieczniki zarówno na fazie, jak i na uziemieniu. Z oczywistych względów zrezygnowano z bezpiecznika na uziemieniu.
W przyczepach kempingowych nigdy nie wiadomo, gdzie po podłączeniu się na kempingach do instalacji 230V będzie zero, a gdzie faza, stąd stosuje się bezpieczniki na obu "drutach". Faza w zasadzie jest bezpieczna, dopóki człowiek (lub zwierz) się nie "uziemi" ;)
Pytanie: Czy są jakieś gotowe układy, które bocznikują bezpiecznik, który akurat (w zależności od podłączenia) zabezpiecza zero? Bo można dać jakąś kontrolkę neonową i ręczny hebel. Ale gorzej, gdy ktoś zapomni, lub przez roztargnienie zbocznikuje fazę. A może nie ma problemu, i lepiej zostawić bezpieczniki z obu stron? Albo dołożyć trafo separujące 1:1? Dużych prądów nie ma, stosuje się bezpieczniki 10A.
Pytam w kontekście nie aspektów prawnych (których w tym przypadku nie znam), tylko w kontekście bezpieczeństwa, zwłaszcza dzieci.