Nie. W alternatorach samowzbudnych (czyli 9-cio diodowych) prąd wzbudzenia podawany jest ze stojana, po wyprostowaniu przez diody wzbudzenia. Tak więc przy zwarciu (lub silnym przeciążeniu) spadnie napięcie na stojanie, więc spadnie możliwość wzbudzenia, a więc wytworzenia SEM na stojanie. Pdobno (tak czytałem w mądrych książkach) alternatory samowzbudne są tak projektowane, żeby nie dały się sfajczyć przeciążeniem i zwarciem.
Maszyna obcowzbudna z regulatorem daje bez obciazenia 100V? Mylisz chyba z prądnicą z magnesami stałymi.
Roman, jest różnica między konstrukcją generatora, który ma za zadanie pracować jako regulowane źródło napięciowe (alternator) a generatorem, który pracuje znamionowo w warunkach de facto zwarcia (magneto). To że oba są z gatunku maszyn magnetoelektrycznych to się wszyscy zgadzamy. Zobacz, jakie ud i xd ma taki alternator, a jakie ma magneto.
Za duży skrót myślowy - oczywiście ze wzbudzeniem - taka jest SEM maszyny. Jedynym zadaniem regulatora jest zabezpieczenie przed nadmiernym wzrostem napięcia. Po zablokowaniu regulatora masz na wyjściu stosunkowo wysokie napięcie bez obciążenia.
A matko, to że alternator ma ciut lepsze parametry od dynama w niczym nie zmienia faktu, że nadal całość jest oparta o dużą impedancję uzwojeń i dopóki napięcie na wyjściu nie przekracza progowego, gdzie następuje odcięcie wzbudzenia, to alternator zachowuje się jak ordynarne dynamo z prostownikiem. Czyli wzrost SEM spowodowany wzrostem obrotów jest kompensowany wzrostem impedancji uzwojeń - tak samo jak w dynamie.
Ale tu sposób regulacji jest całkiem inny - po przekroczeniu napięcia progowego są wyzwalane tyrystory i zwierają uzwojenia do masy - dość brutalna metoda marnowania energii :(
Ale my rozmawiamy o (1) alternatorach z (2) samochodów, o prądach obciążenia rzędu (3) 100A i więcej. Pomogę Ci: w kosiarkach, piłach spalinowych, dmuchawach itp. też stosuje się magneto.
Nie nijak. Ma się jakoś, w jakimś stopniu też diody ograniczają prąd zwarcia - ale ich wpływ jest niewielki, gdyby te same diody zapiąć do generatora o wydajności prądowej zdążającej do nieskończoności to prąd ograniczały będą zupełnie jednorazowo - jako bezpieczniki topikowe.
Wiesz - metody projektowania alternatorów samochodowych powstawały w czasach kiedy za regulator wzbudzenia robił przekaźnik elektromechaniczny - dosyć częstym (chyba wręcz najczęstszym) uszkodzeniem takiego ustrojstwa było sklejenie się styków - i już masz pełne wzbudzenie bez regulacji. Głupio by było pół instalacji samochodu wymieniać po każdym sklejeniu się styków regulatora.
Współczesne elektroniczne częściej w uszkodzeniu idą na rozwarcie ale zwarcia i podania nieregulowanego pełnego wzbudzenia też wykluczyć nie można - więc rozsądek nakazuje czysto fizycznymi zależnościami ograniczyć skutki awarii do ciut mniejszych od wybuchu.
Bo alternator może zrobić chamskie zwarcie swojego wyjścia do masy i pociągnąć z akumulatora kilkaset amperów ze wszystkimi tego skutkami typu "światło i dźwięk, dymy w zestawie"?
Akurat o to bym się nie bał - elementy półprzewodnikowe mocy, o ile dostarczana do nich moc jest wystarczająco duża, z reguły idą w granicy uszkodzenia na rozwarcie - bonding to naprawdę małe przekroje, prędzej się bonding upali niż dioda z radiatorem w całości niebezpieczną temperaturę osiągnie. Większym zagrożeniem jest mechaniczne urwanie się mocowania przewodów.
Mnie to spotkalo - tzn regulator byl juz elektroniczny, ale lozysko sie rozpadlo [nigdy wiecej wloszczyzny, nawet jak sie nazywa SKF] i zwarlo. W instalacji sie ustabilizowalo 18-19V, aczkolwiek szczesliwie bylo to wieczorem i mialem wlaczone swiatla ..
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.