Rzadko bywam w hotelach ale w tych, w których byłem, karta była tylko pożyczana i był na niej nadrukowany numer pokoju. Tylko nie wiem, czy to było Unique, czy Mifare, HID lub coś jeszcze innego.
Ostatnio byłem na campingu i dali mi breloczek (do szlabanu i toalet), na
U nas był jeden wspólny kod dla całej klatki i to miało jakiś sens. Ale jacyś mądrzy inaczej wymusili na administracji, żeby dla bezpieczeństwa każdy miał inny :) P.G.
Ale właśnie to okno co opisywałem sugeruje, że można się zalogować albo za pomocą Googla, albo facebooka, albo tych dwu pozostałych co nie wiem co to. Jak masz zalogowane konto Googla to może to załatwia.
Mi Google działa bez tworzenia tam konta (na razie) :).
Jaki system masz na myśli - operatora telekomunikacyjnego? Wyobrażasz sobie, że kupujesz telefon i nie możesz dzwonić jak nie stworzysz sobie konta gdzieś tam jeszcze. Ja sobie nie wyobrażam, ale może po prostu za stary jestem na te nowinki :) P.G.
Rzuciłem tylko okiem na zdjęcie - nie doczytałem się rozmiarów. Te co wtedy miałem były trochę większe - dałbym im (z pamięci) ze 3 mm średnicy i z 15 długości. Ale takie identyfikatory od razu były przewidziane do tego, aby wchodziły w odpowiednio grubą igłę. Widziałem też kiedyś identyfikatory w postaci plastikowej pastylki wielkości coś rzędu monety 20 czy 50gr. P.G.
Nie śledzę statystyk sprzedaży naszych wyrobów (sprzedaż z Piły a ja w Gdańsku). Nie mogę się temu nadziwić, ale z tego, co czasem słyszę od kolegi to cały czas gro to systemy z Unique (decyduje podobno cena karty).
A już kompletnie nie rozumiem takich sytuacji, że aby zadowolić klienta musimy nagle wyprodukować kontrolery, których od 4 lat już nie mamy w ofercie. I to nie chodzi o rozbudowanie jakiejś starej instalacji tylko o całkiem nową. P.G.
Jak ptaszek na niebieskim tle, to twitter. A to drugie z małpą to może pinterest?
Do sklepu Google.
Zdaje się, że do Androida nie trzeba się logować kontem Google, po prostu wtedy nie można korzystać z usług Google (ale z usług operatora tak, wyszukiwarka przez www pewnie też działa).
Chyba nie wpuścił. Włączyłem dostęp do internetu (normalnie mam wyłączony (w tej chwili na telefonie mam 63% baterii - ładowałem w poniedziałek rano). Ona wpisywała jakiś adres z tą promocją. Stamtąd pewnie jakiś link do sklepu Googla i tu się pewnie zacięło. Pytało o login i hasło. Pani zdziwiona, bo zawsze wchodziło bez pytania, a ja zdziwiony skąd mam wytrzasnąć jakiś login i hasło :) P.G.
Jeśli masz talent to da się przerobić tak aby po pojawieniu się w zasięgu urządzenia bluetooth, otwierał się. Tylko tam zasięg może być znowu za duży.
Ja bym chyba kombinował nad detekcją twarzy, uzywając opensource algorytmów da się to zrobić. A jak by ktoś narzekał że może źle rozpoznać to można to powiązać z tym wlasnie bluetoothem wszytym w majtki ...
Oprócz zalet, że uprawnienie do wejścia ma się cały czas ze sobą oraz wykluczenie pożyczania karty, to ma to same wady. W zimie trzeba zdejmować rękawiczkę. Zabrudzony/skaleczony palec utrudnia odczyt. Szkło czytnika się rysuje i po kilku latach utrudnia odczyt. Niektórym osobom nie chce odczytywać linii papilarnych - raz się spotkałem z takim przypadkiem. Żeby uprawnić kogoś do wejścia musisz się z nim umówić przy czytniku. W przypadku kart, programujesz samemu kartę i przekazujesz użytkownikowi w dowolny sposób.
Zapewne masz kartę standardu Unique. Można zastosować czytniki Unique dalekiego zasięgu - około 60-90 cm.
formatting link
formatting link
Albo przejść na karty pracujące w paśmie UHF i wtedy nawet z kilku metrów będzie odczyt. Aktywne transpondery z własnym zasilaniem odczytują się z kilkunastu metrów. Ale nie chcesz raczej nosić karty o wymiarach kostki masła.
W dniu czwartek, 23 maja 2019 10:18:11 UTC+2 użytkownik yabba napisał:
Czego to ludzie nie wymyślą... Ciekawe, jaki pobór mocy i wymiary tych urządzeń. I o ile cm zmniejsza się zasięg, jeśli brelok jest w kieszeni. Plus czy te 90cm to jest dla karty, czy również dla breloka - czy może i dla takiej mikro-pastylki wszczepionej pod skórę?
Jak rozbierałem brelok to cewka ma 21mm średnicy zewnętrznej, 15mm średnicy wewnętrznej (w środku jest chip, wszystko zatopione w cieniutkim plastiku) i niecałe 2mm grubości. W pilocie do bramy garażowej zaś miałem taki fajniutki, cienki jak papier, o średnicy ok. 1cm - było to po prostu wsadzone w obudowę pilota - i dzięki temu pilot miał dwa zastosowania, a był to niezły zaskok, sprzedawca dając klucze o pilota o tym nie powiedział, jakoś przypadkiem chyba (albo wcześniej może robił gdzieś, gdzie też tak było) odkrył to majster od kuchni. Ale niestety wzięło i umarło. I była potem sytuacja - bo żeby wyjść z garażu, trzeba mieć brelok unique - żeby wyjść na klatkę schodową / do windy - albo pilot, żeby wyjść bramą garażową. Jest też takie urządzenie do awaryjnego otwierania bramy z guzikami - ale oczywiście założona jest na to stalowa blokada. Więc jak mi się zmienił najemca garażu, to sprawdziłem, czy pilot bramę nadal otwiera i zadowolony daję nowemu najemcy - a ten dzwoni do mnie, że go pilot z garażu nie wypuszcza na klatkę! Pytam więc poprzedniego, czy nie miał kłopotów - a ten mi, że zawsze wychodził przez bramę, otwierając sobie pilotem ;>
Przypomniał mi się cudaczny pomysł rozwiązania "wchodzenia z kimś", jaki był zaproponowany w poprzedniej wspólnocie. Opierało się to na tym, że domofon był w przedsionku z dwiema parami drzwi. Jak ktoś wchodził, to miało zamykać jedne i drugie drzwi, liczyć osoby za pomocą kamery oraz liczyć, ile mają w kieszenie breloków - i jeśli te dwie liczby nie będą się zgadzać, to nie otworzy drugich drzwi tylko uruchomi łączność z portiernią. Ale nie przeszło chyba. Taką śluzę mieli w jednym oddziale alior banku - nieswojo się czułem siedząc w środku.
Czytnik zbliżeniowy dalekiego zasięgu GP90 obsługuje karty standardu EM
125 kHz. Zasięg czytania do 90 cm przy założeniu, że obsługiwana karta to model EMC-3. Czytnik GP-90 został wyposażony w interfejsy Magstripe, Wiegand 26bit, RS232 i RS485, więc można go wykorzystać w wielu różnych systemach kontroli dostępu.
Breloki będą czytane z mniejszej odległości.
Super sprawa jak się wchodzi z zakupami, wózkiem, wnosi się meble. :))
To mi przypomina "zamówienie" od teścia na układ który zlicza kury wchodzące wieczorem do kurnika, po wejściu ostatniej klapka wejściowa miała się zamykać. Po rozpoczęciu rozkminiania ryzyk typu: kura już wchodziła przez otwór ale się cofnęła, dwie kury wchodziły jedna za drugą bez "przerwy" projekt upadł :)
Kilkanaście lat temu brat miał czytnik dalekiego zasięgu (kojarzy mi się GP60, ale pewności nie mam) pracujący na biurku i coś tam dłuższy czas z nim kombinował. Na drugi dzień zastanawialiśmy się dlaczego odczuwa mrowienie na całej twarzy. Obwiniliśmy ten czytnik. Po 2 dniach mu przeszło. Jakieś 10 lat temu próbowałem policzyć czy czytniki spełniają normy narażenia ludności (chyba w nazwie jest ludności, a nie ludzi) na pola EM. Wyszło mi wtedy (OIDP), że czytnik mający zasięg około 5cm przekracza limit gdzieś tak do 2..3 cm od jego powierzchni. Z tym, że ten limit dotyczył narażenia znaczącej objętości ciała a:
- nikt się do czytnika nie przytula,
- jakby nawet to i tak narazi niewielką objętość ciała. Ale co do czytników dalekiego zasięgu (125kHz) to miałbym poważne obawy. P.G.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.