Mam DSO203 prawie zawsze w kieszeni (Roman: w Opolu też go miałem w kabzie ;-)) i jako coś na szybko w granicach 1MHz to jest świetny. Ma dwa kanały analogowe, dwa cyfrowe i generator prostokąt/sinus/piła. Kupiłem za 130EUR z 12 sondami ;-).
A te powyższe jako kit są w Chinach po 16EUR z wysyłką ;-)
Do zabawy są ok. A ten mój DSO203 jest bardzo fajny i używam go naprawdę często. Mam sygnały max 1-2MHz i do tego jest naprawdę dobry. A jak potrzebuję coś lepszego, to mam TDS3014 czterokanałowy na stole.
Nie. Dla amatora którego nie stać na 2kzł za oscyloskop a który chce sobie pooglądać PWM na nodze atmelka są idealne. Wolałbym aby w szkole było 20 sztuk takich na każdym stanowisku niż jeden wypasiony za szybą do oglądania tylko w obecnosci nauczyciela.
Oj tam oj tam... Kupić starą Osę (pamięta ktoś to polskie cacko?) i myślę, że ma szansę się sprawdzić. Może, jak nauczyciel wyjdzie "na przerwę", to się nic Osie nie stanie? :)
Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:nu5ee9$gfn$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl... W dniu 2016-10-18 o 09:48, J.F. pisze:
Nie ja wspomnialem o atmelku :-P
Do paru rzeczy sie nada, a do wielu niestety mozliwosci zabraknie. A tu czasy takie, ze o te rzeczy coraz latwiej. Atmelki szybkie, usb szybkie, nawet proste przetwornice przy 100kHz moga byc za szybkie ...
Do czego by sie taki oscyloskop mogl przydac ... kiedys to moze by sie pokazalo sygnal TV, ale hdmi bardzo szybkie :-)
Osycloskopy z gatunku kitów pozwalają na oglądanie przebiegow cyfrowych około kilku MHz. Zupełnie to wystarcza do audio i arduino. Nie potrafię wskazać palcem amatroskiego zastosowania PWM na 20MHz.
To idziesz na allegro i kupujesz chińskiego klona Saleae za 30zł. Przeciez ten oscyloskop nie ma wielu kanałów więc i tak nic nie zobaczysz bez analizatora wielokanałowego.
Zrobienie "labolatorium" z uzyciem kitowego oscyloskopu, analizatora Saleae, multimetra Uni-T i kilku innych zabawek z chin za kilka $ jest jak najbardziej możliwe i wystarczające amatorowi który zajmuje się robotyką albo majstruje wzmacniacz lampowy czy naprawia amplitunery kolegom. Pewnie że może kupić 200MHz oscyloskop, multimetr fluke, analizator stanów na 24 kanały i generator sygnalowy na 10GHz, ale PO CO?
Oscyloskopy kitowe sa adresowane do rozwiązywania problemów trywialnych i wolnozmiennych. Takich jest 95% praktyki programowania uC.
Dlatego optuje za oscyloskopem co najmniej 2 kanalowym :-)
Propozycja byla - w szkolach postawic.
No to teraz pytanie - co w tych szkolach beda robic, i wtedy mozna ocenic, czy sie nadaje, czy nie.
I na moj gust - jak sie chocby atmelkami zajma, to juz bedzie niewystarczajacy. Owszem - PWM da sie obejrzec, moze i przebiegi na silniku robota, ale juz niektore szybsze funkcje atmelkow beda nie do obejrzenia.
Moze jednak do szkoly kupic cos lepszego, zeby starczylo na 99% ? No chyba ze kupic 5-10 takich maluchow i jeden lepszy ...
Na tym który miałem widać było prostokąt około 3MHz. Nie mialem okazji oglądać więcej.
W zastosowaniach uC nieczęsto trafia się potrzeba oglądania 3MHz. W zasadzie ostatnio jak pamiętam to nie miałem potrzeby mimo że uC tłukę bardzo często.
To: a) za mało do sensownej analizy b) analiza protokołów jest idiotyzmem na kanalach analogowych
Można kupić hybryda jak mój Owon, ale po 5 minutach uzywania masz ochotę zatłuc kijem bejsbolowym autora firmware i tak jest z każdym którego dotykałem, nawet modelami za *dziesiąt tyś. Nie, oscyloskop się do analizy proto nie nadaje, a już na pewno nie z dwoma kanałami analogowymi.
Czy 30zł, pomijając wątek związany z moralnoscią, to jest jakaś kwota która powala na kolana za prosty i działający analizator logiczny, klon Saleae który sobie w domku używasz do podglądania I2C?
Ale do czego one niby miały by być potrzebne? No i co poradzisz szkole która kupiła oscyloskop 2x20MHz i trafił się STM32 machający szybciej GPIO? Istnieje gdzieś granica użyteczności. Ona nie jest przy kwotach
20kzł za oscyloskop. Nie jest też przy 2k za jakiś gowniany. Jest przy
150zł za "bezuzyteczny" bedący wystarczająco uzyteczny. Równiez z powodu takiego że uczeń ma szanse na jego zakup do domu i przyda mu się bardziej niż broszurka z katalogiem maszynek z Agilenta ktorych nigdy nie kupi.
Nie. Chyba że jesteś bogaty aby zapewnić na każdym stanowisku oscyloskop o identycznej klasie. To oznacza minimum 2kzł per stanowisko i to za jakiś szit. Dodatkowo uszkodzenie (co będzie miało miejsce bardzo czesto bo studenci sa ciekawi jak wygląda przebieg z piezo zapalniczki) zakończy się absurdalnymi kwotami za naprawy (naprawa Tektonixa z powodu niejasnej usterki wejścia po zajęciach ze studentami kosztowała więcej niż nowy).
To się zawsze konczy tak samo. Nauczyciel skupia sie na wadach oscy uczniów zamiast pokazać jak na ograniczonym sprzęcie mozna coś jednak zobaczyć.
Uczyłem programowania uC z uzyciem 1 sztuki oscyloskopu. Uważam to za żałosne. Uczelnia nie zgodziła się na zakup "zabawek za pieniądze podatnika". Kupiła jedną zabawkę dla nauczyciela zgodnie z zasada tumanistów "lepiej raz a dobrze" jak mi wyjasnili mądrzy ludzie z tytułami. Studenci w ten sposob zyskali rozwiniętą wyobraźnie bo z 20 metrów ciezko coś zobaczyć.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.