Jednym z moich głupich pomysłów na zrobienie oscyloskopu do komputera jest:
Sprzęt:
Zrobić VCO (100MHz-160MHz) zmieszać to z mierzonym sygnałem (przebiegiem) na wyjściu mieszacza dać układ wykrywający 100MHz i dający napięcie proporcjonalne do amplitudy (obwód rezonansowy LC a najlepiej coś w stylu PLL). Teraz napięcie proporcjonalne do amplitudy dajemy na przetwornik A/C (może być bardzo wolny). Na "wejście sterujące" VCO podajemy napięcie z przetwornika C/A.
Oprogramowanie: Zwiększamy częstotliwość VCO odczytujemy wartość amplitudy (z C/A) i tak tworzymy "tablice" z amplitudą poszczególnych częstotliwości i tak mamy widmo mierzonego sygnału teraz robimy odwrotną transformację Fouriera i mamy przebieg napięcia w skali czasu.
Plusy:
- nie potrzeba stosować szybkich (drogich) przetworników A/C, szybkich pamięci
Minusy:
- przebieg mierzonego sygnału musi być powtarzalny
- brak wyzwalania
Co o tym myślicie?