Witam! Na początku chciałbym powiedzieć, że jestem początkujący i moja wiedza dotycząca elektroniki z pewnością nie jest aż taka jak większość tu obecnych. A teraz do sedna sprawy.
Parę lat temu kupiłem pierwszy miernik uniwersalny, taki najprostszy. Wszystka było ładnie pięknie dopóki nie pomyliłem ustawień i, jeśli dobrze pamiętam, na natężeniu mierzyłem, tzn chciałem, napięcie w gniazdku. Coś lekko strzeliło, a ja odruchowo wyjąłem kabelki. Od tamtego momentu mogę sobie... obliczyć prawdopodobieństwo jaka wypadnie liczba na wyświetlaczu, bo kompletnie nic nie pokazuje.
Podobna sytuacja była z nowszym, droższym o 17zł miernikiem. Tutaj już pech bo przy pomiarze napięcia, już na właściwym ustawieniu, przypadkowo zrobiłem zwarcie. Korków w domu nie wybiło, a miernik łagodniej to przeżył. Ale od tamtego czasu na żadnym zakresie nie pokazuje rezystencji. Czyli nici z badania oporników.
Oba mierniki rozebrałem, żadnych przepaleń nie znalazłem, a nawet bezpieczniki nie spalone. Niby dobrze, ale jeden mam do wyrzucenia, a drugim nie mogę mierzyć rezystancji.
Dlatego mam pytanie czy da się coś z tym zrobić czy jedynie zostało mi kupić kolejny miernik? Czy te wszystkie tanie, do 40zł, są jednorazowe?
Pozdrawiam