Budowa zasialcza lab.

Użytkownik Andrzej napisał:

Konwencjonalne trafo, później mostek i i kondensator ok. 4000uF, do zasilania wzmacniaczy operacyjnych jest przetwornica impulsowa (napięcie w miarę dobrze wygładzone, ok 50mV AC)

Użytkownik Roman napisał:

Jest prosta krecha, dodam jeszcze że zasilacz wcześniej pracował na uA723 i było wszystko oki.

Schemat zmienia się na bieżąco :), zapomniałem dodać że bez transoptora jest wszystko w porządku, wygląda jak by "tranzystor mocy" zbyt wolno reagował i przez to przesuwał fazę, ale jak o naprawić nie mam pojęcia. Poza tym układ jest troszkę zamieszany przez pomiar prądu, sterować "tranzystorem mocy" musze w wymyślny sposób (transoptor,układ PNP+NPN) bo jak pisałem masa układu sterowania jest podłączona do wyjścia "+".

Dnia Thu, 19 Aug 2004 18:32:28 +0200, Maksymilian Dutka snipped-for-privacy@usunonet.pl napisał:

niektóre zasilacze laboratoryjne zwląszcza większej mocy miały tyrystory w mostku, jak wywalając starą elektronike tego nie zauwazyles to moze być problem. Napisz jakiej czestotliwosc jest ten przebieg piloksztaltny.

Użytkownik yorgus napisał:

On był od początku robiony prze zemnie :), z częstotliwością to różnie jeżeli jeżeli na wyjściu nie ma kondensatora to jakieś 1KHz-100Khz zależnie od tero jak wygląda układ i od poboru prądu (zabezpieczenie nad prądowe jest odłączone)