Tak weźmy przykład ;
Układ 74LS14 steruje tranzystorem, który to tranzystor włącza przekaźnik (taki banał).
Przekaźnik przeciętny (12V, 50mA powiedzmy).
I teraz - możemy dać albo tranzystor unipolarny (powiedzmy IRLR024) - spory zapas ma mocowy i prądowdy.
Albo - zwykły bipolarny (jakiś tam powiedzmy MJD31CG, żeby był zbliżony).
Pytanie, jakie mam - to ; który (bipolarny czy unipolarny) zastosować (i dlaczego) , kiedy zależy mi na możliwie najmniejszym ryzyku na "przebicie" (zwarcie) na stałe , z powodu dowolnego czynnika (przebicie na zasilaniu, zakłócenia zewnętrzne, itp).
Czy w ogóle jest jakaś różnica między tranzystorami bipolarnymi i unipolarnymi w tym zakresie ? Wydawałoby się, że duża rezystancja bramki unipolarnego może być "czynnikiem ryzyka", ale czy na pewno ?