Bezpiecznik topikowy i wstrząsy

Pan J.F. napisał:

A jak to inaczej nazwać? Bo mnie właśnie chodziło o opisany wyżej proces -- od nowa tworzą się kryształy wolframu, rosną przy tym w sposób uporządkowany. Można jeszcze powiedziedzieć o resublimacji, ale to tylko część całego procesu.

Tak przy okazji, to sublimację i resublimację stosuje się przy rafinacji wzmiankowanego jodu -- ale to przypadkowa zbieżność.

Reply to
invalid unparseable
Loading thread data ...

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... Pan J.F. napisał:

Na powierzchni. A w srodku druta calkiem inne procesy ... choc nie wykluczam, ze tez rekrystalizacja.

Tak nawiasem mowiac - wąsy (whiskers) cynowe - ciekawy przyklad rekrystalizacji ..

J.

Reply to
J.F.

Nie sadze, zeby byly na tak male prady. Ale na 1A tez bedzie OK w sumie...

Powinien byc szybki, tzn. nie ma powodu, zeby byl wolny, nie ma tam zadnych pojemnosci ani rozruchow, zeby przez chwile plynal wiekszy prad.

Reply to
Gof

Gof pisze:

Nie może być bezpiecznik SMD lub przewlekany? Są szybkie i na małe prądy. Albo wręcz polimerowy.

Reply to
invalid unparseable
24 września 2015 11:53 Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>

napisał w news:5603c771$0$8384$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... : (...) : : Też nie jestem materiałoznawcą, ale z obserwacji wiem, że wytrzymałość : bardzo zależy od obróbki cieplnej i od typu udaru. Widziałem, że odlewy : potrafią być bardzo kruche. :

No ale druty (wszelakie, byle z metalu) formuje się w sposób, który niezwykle zwiększa ich odporność mechaniczną. Metoda owa (nazwy pewien nie jestem, potraktuj ją nie jako ścisłą-techniczną, a zaś "opisową") to "wyciąganie". Zaczyna się od pręta (zapewne odlew?) po czym wyciąga się go przez kolejne, coraz cieńsze otwory, w podniesionej temperaturze (?) jak mi się wydaje. No ale na bank temperatura owa jest duuużo niższa od t. topnienia! Sposób ten powoduje, że zachodzi jakaś-tam reorganizacja atomów, tworzy się ich układ "warstwowy": czy też raczej "rurkowy": wszak nie chodzi tu o warstwy-płaszczyzny, lecz o współśrodkowe pierścienie. Tak kształtowany metal jest niezwykle wytrzymały, bardziej, niż walcowana (niezbyt wiele razy) blacha. Odporność ta obejmuje: zarówno rozciąganie, jak i wyginanie. No i na wstrząsy właśnie! I jeśli nie zajdzie...

Ano właśnie, "czy nie-zajdzie": wracamy do tematu przewodniego, i trzeba by się zastanowić, czy ten bezpiecznik *mógł* w ogóle zrekrystalizować? No bo ze słów wątkotwórcy wynika, że "ni mion prawa"! A jeśli tak, to (że autocytatem się posłużę):

23 września 2015 01:31 napisał/em w wiadomości news: 5601e4e8$0$19942$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl ... : : zrekrystalizować, po czym jeszcze (chyba koniecznie?) zahartować, to pozostaje : tylko... spisek! (...) Jeśli : producenci bezpieczników robiliby takie, co to tylko ich śmierć "naturalna" : dopada (czyli wynikła z ich funkcji: palą się, gdy amperaż jest zbyt duży) - to, : być może, nie mieliby odpowiedniego popytu na swe wyroby, gdyż *zbyt rzadko* : by się zużywały. No i może specjalnie używają takich stopów, które są : nadzwyczaj kruche? (...) :

Jeśli byłby to jakiś tego typu myk, to gdyby im wytoczyć "pozew zbiorowy", to mogliby nieźle beknąć! Ale że byłby to dla nich mocno ryzykowny proceder, to zachodzi (raczej) możliwość kolejna: może być tak, że niekorzystne właściwości mechaniczne są wynikiem wymogów związanych z ich konieczną możliwością ścisłej "normalizacji" odporności na przepięcia. Wszak ich "życiowe zadanie" polega na tym aby przepięcie (co b. ważne: o ściśle zadanym progu!) powodowało destrukcję włókna, i (być może) ten wymóg jakoś-tam rzutuje na inne (tu: mechaniczne) właściwości drucika? Może trzeba użyć stopu, który w sposób nieunikniony powoduje, że ten materiał po prostu *musi* być kruchy? Bo jeśliby ktoś wykazał, że "nie-musi", to wtedy producenci bezpieczników mogą być pozwani, i "pociągnięci". Chociażby do zrefundowania tych mandatów, które (z ich winy) zapłaciliśmy za "nie-manie świateł" ;)

: >

: (...) : Druciki w niektórych bezpiecznikach wyglądają jak włókno żarówki, ale o : grubości 0,00nic. Pękają od samego patrzenia na nie. :

Sposób wytwarzania włókien coraz-to-cieńszych powoduje, że ich odporność mechaniczna (liczona na jednostkę masy, off course!), jest znacznie większa, niż tych... grubszych! Dlatego też takie np. wanty (patrz w Wiki: "Wanta", a jeszcze ważniejsze: "Most wantowy") wykonuje się z plecionki drutów cieńszych, która jest mocniejsza, niż pojedyncza "żyła".

Reply to
(c)RaSz
24 września 2015 11:38 Użytkownik "J.F." napisał w news:5603c4a1$0$27523$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl ... : : Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup : dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl ... : > (...) zawiesiłem zdjęcie takiej żarówki, : > halogenowej, : > rekrtstalizowanej. Wisi do dzisiaj: http://148.81.130.53/bulba.jpg: : Ale czy to aby na pewno rekrystalizacja ? :

Chyba faktycznie trzeba pominąć przedrostek, i pisać o samej tylko "krystalizacji", co pomija jej mechanizm, tu; dość specyficzny. Lecz i wtedy ktoś mógłby się upierać przy tym, że krystalizacja to *tylko* z fazy ciekłej. Ale... też amorficznej, szklistej, no i z gazowej - także, choć to ostatnie polega na resublimacji właśnie (mechanizm)!

: : W halogenach jest cykl - wolfram z wlokna paruje, osiada na sciankach, : tam reaguje z jodem, jodek odparowuje, na wloknie sie rozklada i : wolfram zostawia ... : J. :

Jakoś tak mnie irytuje używanie określenia "halogenowe", bo dla chemika prawidłową nazwą są *halogenkowe*. Są tam związki z udziałem fluorowców, tworzących z metalami *halogenki* właśnie. No ale handel posługuje się własną terminologią, i olewa "nazwy ścisłe", czyli te, których używa odpowiednia nauka.

A co do samej konstrukcji odpowiednich "bulb", to znajomy był właścicielem patentu, polepszającego ich trwałość. Pomysł był taki, aby próżniową (a dokładniej: niskociśnieniową) bańkę - otoczyć bańką kolejną. Ta zewnętrzna miała już być "całkiem" próżniowa. Piszę w skopkach, no bo jakość próżni, często-gęsto od nadziei - się różni ;)

Dzięki takiej dwu-bańkowej konstrukcji uzyskiwało się dwa efekty: mniej ważnym był ten, iż zewnętrzna powłoka mniej się nagrzewała, i trudniej było - czy to o sparzenie się, czy to (niemniej ważne) o pęknięcie tej bańki. Wywoływane często w "zwykłych" (tych jedno-bańkowych) bulbach - kroplą ludzkiego potu chociażby. Tu uwaga: z tego też powodu nie powinno się takich (pojedynczych) baniek wkręcać gołą dłonią! Należy użyć jakiejś (suchej!) szmatki, bądź papieru.

Druga, istotniejsza zaleta wynikała z faktu, iż bańka wewnętrzna miał (dzięki tej konstrukcji) znacznie sporo temperaturę. No i wtedy halogenki odparowywały z niej znacznie intensywniej. Wzrastała lampy żywotność, ale też (jak słyszałem)

*powinna* umożliwiać wyższą temperaturę żarzenia włókien, co dawałoby też wyższą temperaturę barwową, co z kolei przekładało by się na sprawność.

Losy patentu nie przyniosły wynalazcy profitów: jakoś tak żaden producent świateł halogenkowych tym zainteresowania wtedy nie wykazał, więc po paru latach PAN-owski Instytut przestał opłacać przedłużenie patentu. No i minęły dwa lata, i któryś (nie pamiętam) z wielkich - taką żarówkę wypuścił. Lecz i on - chyba kokosów na tym nie zrobił. No bo takich dwu-bańkowych bulb w sklepach jakoś nie widać. Ale może natknął się na to któryś z grupowiczów? Niech da znać, koniecznie, razem z nazwą producenta, i najlepiej ze zdjęciem! Prześlę panu Jankowi...

Reply to
(c)RaSz

Użytkownik " (c)RaSz" napisał w wiadomości grup

24 września 2015 11:38 Użytkownik "J.F." napisał w

Mnie tam nie o definicje chodzi, tylko czy to co widzimy jest skutkiem zmiany struktury drutu od uzywania, czy tylko efektem powierzchniowym.

W halogenach to nie wiem - ta wewnetrzna jest niskocisnieniowa ? Ogolnie to chyba w zarowkach przestali dawac proznie - gaz obojetny zmniejsza parowanie metalu, szczegolnie jak ciezki.

Jak to nie ma ? Cala masa. Niech sie przejdzie do Castoramy chocby.

formatting link
Osram 64860T 25W Halolux T Żarówka Hal. E14 15X1 4050300500942 Philips Pila 53W (70W) E27 872790096126300 PHILIPS EcoClassic 28W->35W gładka Ge Lighting Energy Efficent Halocandle 42w E27 42w Halo C/cl/e27 230v

76573

Przy czym:

-nie wiem czy tam w srodku proznia,

-nie wiem czy to o polepszenie pracy chodzilo, czy o zastapienie "zwyklej zarowki",

-unia ich chyba nie lubi i beda znikac, a ceny jak widac - wygorowane.

podobne rozwiazania sa w lampach sodowych, i tam chyba chodzi m.in. o utrzymanie temperatury luku.

J.

Reply to
J.F.

(c)RaSz pisze:

Krystalizacja może być z fazy ciekłej, może być z gazowej. Ale na pewno nie może być z niczego. A tu własnie o to chodzi, że atomy metalu nie biorą się z nikąd, tylko wciąż opuszczają żarnik i do niego wracają, przebudowują jego strukturę. Nie da się oddzielić jednego od drugiego, osobno mówić o sublimacji i resublimacji (jeszcze by można o epitaksji). Więc rekrystalizacja wydaje mi się słowem najlepiej oddającym istotę rzeczy.

No to niech będzie, że żarówka halogenkowa. A wtedy żarówa halogenowa.

[...opis dwubańkowej żarówki pana Janka...]

Musimy żyć w jakichś dwu równoległych światach połączonych jedynie portem 119. W moim jest tak, że dwubańkowy halogen stał się chyba dominującym asortymentem wśród bulb z oprawką E27. Ja używam takich od pewnie dziesięciu lat. Kiedyś robił to tylko Philips, teraz robią wszyscy. A ponieważ Unia halogenów nie zabrania, więc można to kupić w każdej Biedronce, nawet bez napisów dla zmylenia wroga, że nie do użytku domowego. Co jest między bańkami, tego dokładnie nie wiem, ale chyba jednak nie próżnia. Raczej gaz, który w przewidywalny sposób chłodzi wewnętrzną kwarcową bańkę. Jestem przekonany, że technolodzy wszystko dokładnie wyliczyli i sprawdzili, gdy wprowadzali w życie panajankowe teorie. Jest trwała, świeci jasno, palcami można wkręcać.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Pan J.F. napisał:

Parowania nie zmniejsza, ale wydatnie skraca drogę swobodną par metalu. Nie docierają one do szkła, nie osadzają się na bańce i nie zmniejszają przezroczystości. Ale w przechodzonej żarówce można dostrzec w środku trochę wolframowego proszku. W czasie pracy wolfram pada tam jak śnieg. Małe żaróweczki często po pewnym czasie mają lustrzną bańkę. Więc może są próżniowe.

Pojawiły się zanim Unia przestała lubić jakiekolwiek żarówki. Więc były wynikiem autentycznych prac innowacyjnych. Wtedy były sporo tańsze niż dzisiaj. Ale dużo droższe w porównaniu z (ówczesną) ceną zwykłej żarówki. Teraz ceny wyznacza polityka -- towar sprzedawany w zastępstwie towaru objętego prohibicją.

Między innymi. Bo też o ochronę przed tą temeraturą. Czyli tak, bardzo to podobne.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... Pan J.F. napisał:

To jedno, ale mamy tez dwie alternatywy - swietlowki i LED I mam opory przed zaplaceniem 5zl za halogena, a one drozsze potrafia byc :-)

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

To jest jedna alternatywa, tylko różne, że się tak wyrażę, jej człony.

Można mieć opory przed zakupem koniaku za stówę (a one droższe potrafią być), skoro można kupić czyściochę za kilkanaście złotych i tak samo się nawalić. Świetlówki staram się omijać z daleka. Co do LED, jestem pełen uznania, coraz bardziej mi odpowiadają. Więc może za jakiś czas problem wyboru zniknie, choć wciąż jeszcze jest. W przypadku gdy chodzi wyłącznie o jakość, wybiorę halogen (ale nie zawsze o to chodzi, czasem chcę po prostu coś łyknąć).

Reply to
invalid unparseable
24 września 2015 19:55 Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... : (...) : > No bo takich dwu-bańkowych bulb w sklepach jakoś nie widać. : > (...) : : Musimy żyć w jakichś dwu równoległych światach połączonych jedynie : portem 119. W moim jest tak, że dwubańkowy halogen stał się chyba : dominującym asortymentem wśród bulb z oprawką E27. Ja używam takich : od pewnie dziesięciu lat. Kiedyś robił to tylko Philips, teraz robią : wszyscy. A ponieważ Unia halogenów nie zabrania, więc można to kupić : w każdej Biedronce, nawet bez napisów dla zmylenia wroga, że nie do : użytku domowego. :

Nnno wiesz, mam jedną jedyną lampę halogenową, rozpirzyła się w innym jak raz (niż bulba) miejscu, no i chwilowo nie kupuję nowej, bo wybrałem coś tańszego. Jak tą rozpirzoną naprawię, to będę szukać takiej dwu-bańki. W pobliskim sklepie, gdzie kupuję (niemal wyłącznie) to są tylko jednowarstwowe, więc moje stwierdzenie że "nie widać" - było naciągane, masz rację. *Ja* nie widziałem. No a z p. Jankiem rozmawiałem o tym ładnych parę lat temu, i wspominał o Philipsie (przypomniałeś mi). Widać, że jednak mógł na tym zrobić jakąś-tam kasę, do podziału z Instytutem, szkoda, że decydenci nie wykazali się dalekowzrocznością!

No a co do patentu, to gdy ten "jego" wygasł, to już nikt go przejąć "na wyłączność" nie mógł, i teraz (jak piszesz) "robią wszyscy". No ale tu żeś nieco przeholował, no ba ani ja, ani Ty, ani nawet wynalazca (czy też współ-wynalazca, nie jestem pewien) pan Janek Fink-Finowiecki - tego *nie* robimy ;)

Tym niemniej wszystkim zadowolonym użytkownikom pragnę niniejszym uświadomić, że taką dwu-bulbę wymyślili Polacy, i tylko przez złośliwość losu - zostali pozbawieni należnych im z tego tytułu apanaży...

: : Co jest między bańkami, tego dokładnie nie wiem, ale : chyba jednak nie próżnia. Raczej gaz, który w przewidywalny sposób : chłodzi wewnętrzną kwarcową bańkę. :

Ja nie specjalist' to i nie znaju, ale wydaje mi się, że chodzi właśnie o to, że owa wewnętrzna *ma być* jak najgorętsza!

: : Jestem przekonany, że technolodzy : wszystko dokładnie wyliczyli i sprawdzili, gdy wprowadzali : w życie panajankowe teorie. (...) :

Ciekawą w tym aspekcie (acz już o wymiar wielce *ogólny* tu mi się rozchodzi) sprawą jest to, że często-gęsto na jakieś wynalazki wpadają outsiderzy, czyli "ludzie z zewnątrz", wyprzedzając starannie wyedukowanych specjalistów, którym dany pomysł jakoś-tam żadną miarą nie mógł wpaść do głowy latami, choć niby o swej dziedzinie "wiedzieli wszystko". Aż tu przychodzi ktoś "niedouczony", i podaje pomysł, prosty, a jednak w tej prostocie - genialny. I fachowcom kopary opadają do samej ziemi... Ale to chyba jasne, że sam, "goły" pomysł to za mało, fachowcy muszą potem jeszcze sporo się nagłówkować, aby to-to zadziałało jak trzeba.

Reply to
(c)RaSz

(c)RaSz pisze:

E tam od razu złośliwość. Wiele wynalazków przeszło taką kolej rzeczy. Ktoś wymyśla, składa wniosek, uzyskuje patent, przez lata nikt się tym nie interesuje. Bo na przykład nie jest to nikomu potrzebne. Potem patent wygasa, a pomysł jest jak znalazł. Stereofonia na przykład była opatentowana chyba ze sto lat wcześniej nim zaczęła być powszechna.

Nie, ona ma optymalny zakres temperatur. Nie tylko z tego powodu, że gdyby była *najgorętsza*, to by się nawet kwarc stopił.

Józef Hoffman z Krakowa był kimś takim. Światowej sławy pianista, uznawany za jednego z lepszych w ogóle. Od lat dwudziesych mieszkający w Stanach Zjednoczonych. Z samych honorariów za koncerty żyłby bardzo dostatnio, większość ówczesnych pianistów mogła mu zazdrościć stawek. Ale największe dochody dawały mu opłaty licencyjne za wynalazek wycieraczki samochodowej, którego był dokonał patrząc na kiwający się metronom. I ten stan sobie bardzo chwalił -- jak mówił, może grać dla przyjemności, wielkiej przyjemności. A ta wycieraczka, to nie była jego jedynym wynalazkiem.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w news:5604401d$0$566$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl ... : : > Pojawiły się zanim Unia przestała lubić jakiekolwiek żarówki. :

Ale które halogeny? Te jedno~ były od dawna, czy chodzi Ci o te dwu~bulbowe?

: > Wtedy były sporo tańsze niż : > dzisiaj. Ale dużo droższe w porównaniu z (ówczesną) ceną zwykłej żarówki. : > Teraz ceny wyznacza polityka -- towar sprzedawany w zastępstwie : > towaru objętego prohibicją. : >

Prohibicja antyalkoholowa zbudowała potęgę amerykańskiego świata zorganizowanej przestępczości. Zakazu sprzedaży w UE "zwykłych" żarówek (powyżej pewnej mocy) nie da się wytłumaczyć rozsądniej, niż jako szwindel, mający napędzić zyski producentom lamp "ekologicznych". Które są (ich część) dla środowiska dziesiątki razy bardziej niebezpieczne, niż odpady po-żarówkowe!

: : To jedno, ale mamy tez dwie alternatywy - swietlowki i LED :

Widziałem niedawno u znajomego jakąś zaskakującą lampę. Konstrukcja wykazywała podobieństwo do świetlówki, za świecenie jednak odpowiadał zarówno gaz, jak i sporych rozmiarów żarnik. Takie skrzyżowanie, i do tego jeszcze jej szklana obudowa *nie* była pokryta żadnym-tam luminoforem. Rozpędzała się dość długo, ale gdy już jaśniała "w pełnej krasie" - to dawała dużą, acz nie-upierdliwą temperaturę barwową. Niezwykle "przyjazna" dla oczu. Ale nie znam określenia jej typu, ani zasady działania. Natomiast znajomy twierdził, że jej współczynnik wydajności, znaczy poziom światła w przeliczeniu na zużytą ilość prądu - stawia ją sporo wyżej - niż LED. Coś mi się wierzyć nie chce, zdawało mi się, że LED-y mają ten "faktor" najlepszy? Wie ktoś coś o tym?

: : I mam opory przed zaplaceniem 5zl za halogena, : a one drozsze potrafia byc :-) : J. :

Piątaka Ci szkoda? Na bulbę? Coś ci się chyba pióro omskło! No bo po primo, to one chyba ciut droższe są, secundo to "zwykła" żarówka jest tańsza, ale świeci krócej. Oczywiście nie o samochody mi idzie, ale o żyrandol dajmy na to, czy lampę biurkową. A zaś po tertio - to koszt samego "głównego" źródła światła to pikuś: największa różnica jest związana z tym, że halogenkowe wymagają obniżonego napięcia, i konieczny jest transformator, no i on wydatnie podnosi cenę samej "lampy bez żarówki".

Jednak jakość światła z halogena jest jego atutem niepodważalnym, świetlówka mu nie podskoczy, a i LED-y chyba (jeszcze?) też nie...

Reply to
(c)RaSz

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... : (...) : Józef Hoffman z Krakowa był kimś takim. Światowej sławy pianista, : (...) Od lat dwudziesych mieszkający w Stanach : Zjednoczonych. Z samych honorariów za koncerty żyłby bardzo dostatnio, : (...) Ale największe dochody : dawały mu opłaty licencyjne za wynalazek wycieraczki samochodowej, : którego był dokonał patrząc na kiwający się metronom. : -- : Jarek :

Ale, ale - coś mi tu nie gra! Bowiem o wynalazcy wycieraczki samochodowej były gdziesik jakieś doniesienia, dotyczące pewnych "smaczków", i słowa o tym, że to był urodzony krakus. No ale audycja była "z importu", no to autorzy mogli ową "krakowskość" olać, tylko czemu tego nie podniesiono w polskim tłumaczeniu? Ciekawe zaprawdę.

A co do smaczków, to chodziło o to, iż człowiek wymyślił, opatentował, a koncerny zaczęły to instalować w samochodach - nie zawracając sobie głowy patentem. Jego właściciel musiał się o to procesować, i zajęło to wiele lat - ale gdy wygrał, to zyski były olbrzymie. Jak sugerowali autorzy doniesienia: gdyby przyszli do wynalazcy zawczasu, i zaoferowali wielokrotnie mniej, to by sprzedał z pocałowaniem ręki. A że ukradli "własność intelektualną", to sąd nie miał dla nich pobłażania, no a w Ameryce sądy to potęga! Co zresztą jest jednym z kamieni ich sukcesów gospodarczych. No ale to duuuży temat, na inną porę...

Reply to
(c)RaSz

Użytkownik " (c)RaSz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:56045917$0$27526$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w

No coz - zarnik mialy LR-MIX. Takie szeregowe polaczenie lampy rteciowej i zarowki, dzieki czemu nie potrzebowaly dlawika do zasilania. No ale z wszelkimi szykanami rteciowki - luminofor itp. Czyzbys jakas MH (metalohalogenkowa) w podobnej technice widzial ? One raczej umiarkowanie "przyjazne".

Jeszcze mozliwa ksenonowa, ale to raczej bez zarnika.

Moze tak - ksiazkowo to nadal najlepsze sa sodowki, z wydajnoscia rzedu 120-160lm/W. No ale wiadomo - zolte, za silne, dobre do ulic w nocy.

Ledy ... niby niektorzy sie chwala 100lm/W, ale w danych czesto widac ledwo 50. Tym niemniej jak patrze na jedna ulice oswietlona LEDami ... ktos tu klamie. Dobrze swieca, rzekbym ze lepiej niz sodowe.

Swietlowki duze maja rzedu 75 oidp, MH podchodza pod 100.

Cos mi chodzi po glowie, ze te waty w sodowych to moga byc na lampie - a dodatkowo dlawik doklada 50% strat mocy. Chyba, ze jest nowoczesny elektroniczny i wtedy ... 10-20% ? I to moze dotyczyc wszystkich wyladowczych lamp.

za 10-20 moge miec swietlowke lub LED, to po ch* mnie kupowac drogiego halogena, ktory ani oszczedny ani trwaly nie jest ?

Widziales ceny - od 20zl za "elektroniczny".

Choc bywaja i inne wady - znajoma sobie kupila ladny zyrandol. Kryterium wyboru bylo: ladny, no i tani. Na halogeny. A teraz ... za jasno, albo za ciemno, bo ona by chciala miec dwie moce do wyboru, a trafo jedno i elektroniczne.

No coz - do oswietlenia ogolnego swietlowki mnie zadowalaja. Wiec 5zl za halogena to zdecydowanie za drogo :-) LED do tego sie jeszcze niezbyt nadaja, choc coraz lepsze robia.

Do lampki na biurko to troche inny wybor. Halogen swieci ladnie, ostre, skupione swiatlo pomaga w pracy. Swietlowka daje rozproszone, a LED ... albo rozproszone, albo nierownomierne. No swietlowki startuja dlugo (w lampce nocnej zaleta), a LED potrafia opozniac zaswiecenie, nie wiedziec czemu.

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Przecież to jest prosta konsekwencja kierunkowości źródła światła. Sodówa świeci dookólnie, a oprawa bardziej osłania ją od góry, niż skupia światło w dół. Żeby tak dobrze wykorzystać światło w pożądanym miejscu jak to jest przy oświtlaniu ulic LEDami, to by trzeba było stosować w latarniach optykę taką, jak w reflektorach teatralnych. A lampy LEDowe mają to od razu, z natury swojej.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... Pan J.F. napisał:

Lustra sa znane od starozytnosci.

Nie calkiem, bo taka lampa powinna swiecic odpowiednio szeroko. I ... tak swieci. A przynajmniej sie stara. Mozliwe za to, ze po paru latach lustro spada do 80% sprawnosci, a potem do 50%.

Gorzej jest przy rteciowkach, gdzie lampa rozlegla, trudno sie wiazke ksztaltuje, a swiatlo odbite czesto znow w lampe trafia.

Zauwazylem jeszcze, ze klosze tych lamp potrafia byc bardzo brudne.

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Lecz dopiero za Republiki Weneckiej zaczęto robić takie, by można było mówić o ich odbijaniu w kontekscie energetycznym, a nie tylko informacyjnym.

No więc właśnie nie powinna. Świeci kosinusoidalnie, z grubsza rzecz biorąc. I choć stara się robić to bardziej kierunkowo, to jej nie wychodzi. Więc na rozkurz idzie z połowa światła. Diody mają kąt tak ze 30°, a w lampie ulicznej jest tych diod wiele. Kształtuje się nimi pas drogi do oświetlenia -- każda lampa ma swój wyznaczony obszar. Gdy zgaśnie jedna lampa LED, to pod latarnią robi się ciemno. W przypadku latarni ogólnojarzeniowych, nawet jeśli zgaśnie co drugą, to jeszcze jakoś to wygląda. A one przecież rozpraszają swiatło nie tylko wzdłuż drogi, ale też i w poprzek. To co pada na dalekie pobocza, to się marnuje.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... Pan J.F. napisał:

Hm, legendy chodza, jak to Archomedes rzymska flote spalil, ale moze to tylko legendy. Wypolerowane srebro dosc dobrze odbija - nawet jesli przejrzec sie nie da.

Akurat jedna taka moge czasem obserwowac w lekkiej mgielce - i bardzo ladnie swieci. Widac wyraznie dwie boczne wiazki - ale jednak w dol na droge skierowane.

Ale to nie masz na mysli tego, co z jarznika w gore idzie, czy masz ? Bo w gorze lustro.

No i tu prawda, ze ten jarznik sodowy waski, ale dlugi. W jedna strone skupic sie dobrze nie da. No ale cala szerokosc drogi i chodniki trzeba oswietlic.

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.