24 września 2015 11:53 Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>
napisał w news:5603c771$0$8384$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... : (...) : : Też nie jestem materiałoznawcą, ale z obserwacji wiem, że wytrzymałość : bardzo zależy od obróbki cieplnej i od typu udaru. Widziałem, że odlewy : potrafią być bardzo kruche. :
No ale druty (wszelakie, byle z metalu) formuje się w sposób, który niezwykle zwiększa ich odporność mechaniczną. Metoda owa (nazwy pewien nie jestem, potraktuj ją nie jako ścisłą-techniczną, a zaś "opisową") to "wyciąganie". Zaczyna się od pręta (zapewne odlew?) po czym wyciąga się go przez kolejne, coraz cieńsze otwory, w podniesionej temperaturze (?) jak mi się wydaje. No ale na bank temperatura owa jest duuużo niższa od t. topnienia! Sposób ten powoduje, że zachodzi jakaś-tam reorganizacja atomów, tworzy się ich układ "warstwowy": czy też raczej "rurkowy": wszak nie chodzi tu o warstwy-płaszczyzny, lecz o współśrodkowe pierścienie. Tak kształtowany metal jest niezwykle wytrzymały, bardziej, niż walcowana (niezbyt wiele razy) blacha. Odporność ta obejmuje: zarówno rozciąganie, jak i wyginanie. No i na wstrząsy właśnie! I jeśli nie zajdzie...
Ano właśnie, "czy nie-zajdzie": wracamy do tematu przewodniego, i trzeba by się zastanowić, czy ten bezpiecznik *mógł* w ogóle zrekrystalizować? No bo ze słów wątkotwórcy wynika, że "ni mion prawa"! A jeśli tak, to (że autocytatem się posłużę):
23 września 2015 01:31 napisał/em w wiadomości news:
5601e4e8$0$19942$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl ... : : zrekrystalizować, po czym jeszcze (chyba koniecznie?) zahartować, to pozostaje : tylko... spisek! (...) Jeśli : producenci bezpieczników robiliby takie, co to tylko ich śmierć "naturalna" : dopada (czyli wynikła z ich funkcji: palą się, gdy amperaż jest zbyt duży) - to, : być może, nie mieliby odpowiedniego popytu na swe wyroby, gdyż
*zbyt rzadko* : by się zużywały. No i może specjalnie używają takich stopów, które są : nadzwyczaj kruche? (...) :
Jeśli byłby to jakiś tego typu myk, to gdyby im wytoczyć "pozew zbiorowy", to mogliby nieźle beknąć! Ale że byłby to dla nich mocno ryzykowny proceder, to zachodzi (raczej) możliwość kolejna: może być tak, że niekorzystne właściwości mechaniczne są wynikiem wymogów związanych z ich konieczną możliwością ścisłej "normalizacji" odporności na przepięcia. Wszak ich "życiowe zadanie" polega na tym aby przepięcie (co b. ważne: o ściśle zadanym progu!) powodowało destrukcję włókna, i (być może) ten wymóg jakoś-tam rzutuje na inne (tu: mechaniczne) właściwości drucika? Może trzeba użyć stopu, który w sposób nieunikniony powoduje, że ten materiał po prostu *musi* być kruchy? Bo jeśliby ktoś wykazał, że "nie-musi", to wtedy producenci bezpieczników mogą być pozwani, i "pociągnięci". Chociażby do zrefundowania tych mandatów, które (z ich winy) zapłaciliśmy za "nie-manie świateł" ;)
: >
: (...) : Druciki w niektórych bezpiecznikach wyglądają jak włókno żarówki, ale o : grubości 0,00nic. Pękają od samego patrzenia na nie. :
Sposób wytwarzania włókien coraz-to-cieńszych powoduje, że ich odporność mechaniczna (liczona na jednostkę masy, off course!), jest znacznie większa, niż tych... grubszych! Dlatego też takie np. wanty (patrz w Wiki: "Wanta", a jeszcze ważniejsze: "Most wantowy") wykonuje się z plecionki drutów cieńszych, która jest mocniejsza, niż pojedyncza "żyła".