Witam!!
Mam urządzenie oparte na procku ATmega8535L (pracuje od 2,7V, wbudowany BOD). Układ zasilający ma być przystosowany do zastosowania w nim baterii podtrzymującej zasilanie na wypadek zaniku napięcia sieci. Układ po wykryciu braku zasilania przełącza się w tryb oszczędzania energii (powersave, przerwanie co sekunde i sprawdzenie paru rzeczy) i pobiera wtedy ok. 2mA. Chciałbym zastosować jakąś baterię, któraby uchroniła układ przed błędnym działaniem na wypadek zniku napięcia sieci na pewien czas (min. kilka godzin). Chciałem zastosować mały akumulatorek NiCd wymontowany z płyty głównej. Podobne można tanio kupić. 3,6V, 60mAh w zupełności wystarczyć powinno na 24godziny działania. Jednak zastanawia mnie jedna rzecz. Co zrobić z sytuacją, gdy urządzenie na kilka miesięcy wyląduje w szafie?? Akumulatorek się wtedy rozładuje "do zera" co mu na dobre nie wyjdzie... . Zastosować przełącznik do odcinania tej baterii?? Czy może skonstruować jakiś układ odcinający tę baterię - jeśli tak, to jaki?? A może olać sprawe i dać akumulator na sztywno do procka i najwyżej po paru lądowaniach w szafie wymienić??... A może są jakieś inne sposoby na awaryjne zasilanie, niż akumulatorki NiCd (co sądzicie o kondensatorach o bardzo dużych pojemnościach?? gdzieś kiedyś widziałem coś takiego, za chyba 10zł....).
Pozdrawiam Konop