To była przynęta. Widzisz, jak łatwo wpadłeś? Jesteś dupkiem do tego stopnia, że wykorzystasz każdą sytuację aby nadmuchać choć minimalnie więcej swoje ego. Nawet jak ktoś Ci podsunie pod nos owieczkę śmierdzącą siarką na kilometr. Żałosne. Leć ogladać logi.
Zapoznałem się. Ale nie widzę potwierdzenia twojej tezy. Możesz je wskazać (strona, akapit)? IMHO jesteś spijaczem popłuczyn, więc nie sądzę żebyś przeczytał choćby kawałek tej pracy, więc nie przejmuj się i potraktuj powyższe jako pytanie retoryczne.
Dopiero teraz? To tamta krytyka pare linijek wyżej była z d... wyjęta?
Nie *MOJEJ* tezy.
Teza zaś jest taka, że typ osobowości czytającego wpływa na ocenę osoby przez pryzmat pomyłek gramatycznych i ortograficznych. "Jerks" mają tendencję do negatywnej oceny osoby na podstawie jakości tekstu pisanego, a nie merytoryki wypowiedzi. Wypisz, wymaluj, połowa usenetu.
Znam kilka osób ze stwierdzoną oficjalnie *prawdziwą* dys[coś] i ich szanse w zderzeniu z dupkami, są znacząco niższe mimo że merytorycznie i umiejętnościami niczym nie ustępują.
Słowo jerk tu nie pada. To praca naukowa a nie magazyn dla nastolatków. PLOS One ma review i review ten ocenia metodykę badań, ale też dba o brak języka ulicy.
Tu masz podsumowanie bardziej poważne, niż złośliwa wersja:
formatting link
Można dyskutować czy "jerks" mają cechy przypisywane "czepialskim". Zawsze można przedefiniować "jerks", aby obejmowało wyłącznie sprzątaczy promów kosmicznych, to oczywiste. Jerks tak właśnie robią, po zobaczeniu tej pracy.
Wręcz przeciwnie, drogi Przyjacielu, przeczytałem ją dokumentnie od początku do końca. Była jednym z żywych tematów rozmów w mojej okolicy zawodowej, swego czasu, doprowadziła wręcz do kilku zgrzytów towarzyskich. Ponieważ w dużym zakresie pokrywał się z obserwacjami i doświadczeniami wielu ludzi, ich ocenami siebie i kolegów. A kilku zaś nadmiernie protestowało (tak, zgadłeś, w opinii innych to byli ludzie definiowani jako jerks przez kolegów).
I wiesz co, wtedy nie do końca się zgadzałem z wnioskami, nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Ale życie płynie dalej i niestety moja wstępna ocena że to jakieś głupoty, uległa jednak modyfikcji na przestrzeni lat. Tak, to zazwyczaj dupki.
Mam rozumieć, że jesteś człowiekiem ulicy? PLOS One to jedno z bardziej szmatławych wydawnictw, są gorsze, ale...
No i...?
"Research suggests certain people judge others based on email typos and grammos." - zbyt odkrywcze to nie jest.
Ale jest też cenna (dla ciebie) rada:
On a personal level, the results of this study suggest that it may be a good idea to watch your grammar and spelling when sending out email. You never know if the person on the receiving end will be inclined to judge you negatively based on the quality of your writing.
"[...]Different sets of personality traits were relevant for the two types of errors. More extraverted people were likely to overlook written errors that would cause introverted people to judge the person who makes such errors more negatively. Less agreeable people were more sensitive to grammos, while more conscientious and less open people were sensitive to typos.[...]
Sekcja Discussion.
Jestem człowiekiem który może używać słów uznanych za mało precyzyjne naukowo, które paść nie mogą w pracy naukowej. Dla wzmocnienia efektu, a czasem dla redukcji zapisu.
Tak, to nie jest wydawnictwo najwyższych lotów. Cała zabawność sytuacji polega na tym, że mało kto się do tego artykułu przyczepił merytorycznie. Mniej więcej właśnie w takim kierunku to idzie: bo opublikowali w takim a taki miejscu. Ktoś marudzi, że złe badania zrobili? Są głosy, że PLOS idzie w kierunku w którym za chwile polecą inni. Czyli "otwartość + recenzje".
"Pańskie tezy są nic nie warte, bo jesteś Pan z Zagłąbia". To cytat jakim uraczono znajomego na pewnym panelu dyskusyjnym kiedy zabrakło argumentacji. Ta sama skala absurdu.
Nie jest. Ludzie wiedzą to od dawna. Ale teraz maja pewność. Tak samo jak dowód na to że modlitwa nie działa. Wiedzieliśmy to od dawna, ale w końcu też przebadaliśmy naukowo. Owszem, nie działa, teraz mamy podstawy by tak twierdzić oficjalnie w dowolnej dyskusji, powołując się na konkrety.
I robie to od dziesięcioleci. Choć trafia się czasem, że z lenistwa, pośpiechu bądź przysypiania tego nie zrobie. No i wtedy pojawia się paru dupków, zawsze gotowych dać po mordzie w słusznej sprawie. No ale to usenet, trzeba być twardym, w końcu i tak wyłączą za chwile ostatni serwer, wiec choć na koniec trzeba sobie dać po mordzie w gronie tych kilku świrów, do których się przecież zaliczam.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.