Luserzy Elekrody.

Nie da się kogoś zmusić żeby jego zawód był jego pasją. 95% to debile. Ja mam lepszy test. Dać miernik i niech coś zmierzą :-)

Reply to
rennes
Loading thread data ...

Posyłasz na religię? Ja nie posyłam i pędzę wszelkie oznaki zabobonu.

Reply to
rennes

Użytkownik "bratsiostry" <no_more snipped-for-privacy@interia.pl napisał w wiadomości news:j4ljhe$3gp$ snipped-for-privacy@usenet.news.interia.pl...

Jeżeli dobrze Cię zrozumiałem to dreszcz przeszła przez mój "sterany kręgosłup". Mnożenie dzielenie, dla spokoju ducha - pierwiastek, ogólny opis ciepła na przykładzie gotowania i pierwsza zasada dynamiki no może w czasie zając dodatkowych pozostałe, bez chemii, z opisem działania Mieszka I, (początek chrześcijaństwa) jedna data (no dwie) 1410, 1525, bo chwalebne Reszta na rozwijanie samodzielne Myślę, że spora grupa wybrałaby W-F, muzykę, plastykę, roboty ręczne. Też byłem zdania (w liceum), że faszerują mnie niepotrzebnymi wiadomościami. Nie potrzebowałem (do dziś) rozwiązywać układu równań (nawet liniowych), a być może nie potrafiłbym ich rozwiązać ad hoc, ale pozostawiło to (niezapominalny), szczególny, system myślenia.

Artur(m)

Reply to
Artur(m

Pan Pszemol napisał:

Jak ethernet był tylko koncentryczny, czyli z piętnaście lat temu.

Może wiatraczek był zakurzony?

Niektórzy sobie wyobrażają, że jak zamiast koncentryka da się kawał sznura od żelazka, to nie ma prawa działać. A jednak czasem działa. Są też przykłady ilustrujące zjawisko odwrotne. Wyjątkowo mało tolerancyjny był Token Ring. Kaszana mogła się zrobić, gdy w części sieci zamieniono klory przewodów -- para zielona i pomarańcowa jest skręcona z innym skokiem niż niebieska i brązowa.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Założę się, że papkę podają im w oryginalnym języku + napisy, nie z lektorem jak w Polsce. To chyba główny powód.

Reply to
KO

Lektor to chyba nasza perelowska tradycja. Zazwyczaj daje się dubbing. I nie sądzę żeby Dania była tu wyjątkiem.

Reply to
Mario

Użytkownik "Lelek@" snipped-for-privacy@iw.iw napisał w wiadomości news:j4mq6s$s04$ snipped-for-privacy@opal.futuro.pl...

dac opornik z napisami iniech odczytaja wartosc.

Ale inzynierow elektronikow tez to dotyczy. IMO - wiekszosc w miare wspolczesnych absolwentow nie bedzie miala o tym pojecia.

J.

Reply to
J.F.

Am 13.09.2011 15:20, schrieb Mario:

Z dubbingiem lecą tam niektóre filmy dla małych dzieci. Reszta jest w wersji oryginalnej z napisami. Oprócz tego podoba mi się, że przy np. wywiadach też najczęściej używa się napisów lub tłumaczenia konsekutywnego.

Tego polskiego lektorstwa nie znoszę, nie trawię i nie lubię!

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok
[...]

Twoje prawo. Ja nie znoszę dubbingu. Jednak łatwiej znaleźć jednego dobrego lektora niż bandę aktorów, którzy zrobią dubbing na poziomie. Mi polski dubbing obrzydzili dawno temu aktorzy dubbingujący Sagę rodu Forsyte'ów. Tak dawno temu, że zdecydowanej większości czytelników tej grupy nie było jeszcze na świecie.

Najlepsze są napisy ale wymagają ciągłego wlepiania się w ekran a nie zawsze jest to wygodne. Przy programach/filmach lżejszych jednak robi się często inne rzeczy i utrzymywanie stałej uwagi niekoniecznie się udaje.

Powszechnie na świecie stosuje się lektorów w programach dokumentalnych (chodzi mi o wypowiedzi osób obcojęzycznych a nie narrację) i jakoś nikt się tam nie upomina o dubbing.

Reply to
RoMan Mandziejewicz
[...]

Kto wie, czy nawet nie jest wymuszony prawem - u Niemców wszystko jest możliwe.

[...]
Reply to
RoMan Mandziejewicz

No tak jest dokładnie jak piszesz. Kończą wydział i nie odróżniają elementów od siebie. Jednego takiego pytałem czemu nie wie tego i tego to mi powiedział, że mu tego nie mówili do czego są te elementy. Nauczył się liczyć op ampa ale nie powiedzieli do czego one są. :-) Serio !

Reply to
rennes

Am 13.09.2011 15:56, schrieb RoMan Mandziejewicz:

Najlepiej, jak są możliwości przełączenia języka. W każdym razie podobało mi się w Danii, Szwecji i Norwegii, że filmy leciały w oryginale z napisami. Słuchałem sobie po rosyjsku, angielsku czy niemiecku i ignorowałem napisy.

Tyż prowda. Ale jak mi taki lektor mówi grobowym głosem "odejdź kretynie", a w tle słychać wrzask "f*ck off you bloody bastard" to mam kłopoty z synchronizacją ;-).

Zgadza się, ale tu też wolę napisy lub translację konsekutywną. Szczególnie takie Discovery czy History Channel mają tłumaczy chyba z łapanki, bo czasem bzdury są, że aż trzeszczy.

Ale wszystko kwestia przyzwyczajenia. Wychowałem się coprawda na lektorach, ale teraz ich nie lubię.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Jasne. W każdym języku świata... Bo każdy musi znać języki obce biegle w mowie i piśmie.

[...]
Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 2011-09-13 15:36, Waldemar Krzok pisze:

A ja lubię. Słyszę dźwięk oryginalny (co oddaje koloryt filmu) a jednocześnie nie muszę wpatrywać się w napisy bo słyszę głos lektora. Kwintesencją dubbingu jest scenka jaką opowiadała mi znajoma będąca dawno temu (za komuny) w Moskwie. W kinie na westernie wódz Indian podnosi rękę i do swoich wojowników woła: "Towariszczi wpieriod". Stwierdziłem, że słusznie bo w końcu to też czerwoni :)

Reply to
Mario

Am 13.09.2011 16:31, schrieb qlphon:

Jakieś trzy lata temu byłem w kinie, gdzie leciał film z napisami po angielsku (bardziej po angielskawu), a dialogi były w językach chińskim (z dialektami), tajwańskim (jakiś język różny od chińskiego mówiony na Tajwanie) oraz japońskim. Najlepiej byłoby zrozumieć kto co mówi, w szczególności, że ważne akurat było kto kiedy jakim dialektem się posługuje (w napisach był też język, z którego tłumaczono na ang). Po prawie 4 godzinach filmu wyszedłem z głową jak po egzaminie z ekonomii politycznej socjalizmu. Tutaj lektor by nie pomógł, ewentualnie kilku lektorów, który każdy czyta tłumaczenie innego dialektu.

Raz zdziwiłem się w USA. Leciał tam bowiem film w wersji oryginalnej na kanale angielskojęzycznym. Film był wielojęzyczny (wojna na bałkanach): serbochorwacki/francuski/angielski/niemiecki i miał napisy po angielsku. Był świetny. Dubbing czy inny lektor zabiłby kompletnie atmosferę.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Am 13.09.2011 16:40, schrieb Mario:

A co to był za film? Winnetou i jego czerwony brat Lenin?

;-)

W kinie w Moskwie nie byłem, ale w TV to też panuje dubbing.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Am 13.09.2011 16:36, schrieb RoMan Mandziejewicz:

Nie. Wystarczy w mowie. Podobno 20 pierwszych języków jest najtrudniej się nauczyć. Reszta wchodzi sama. :-). Już samych indyjskich języków jest chyba ponad 100. W Gwinei jeszcze więcej, ale tam robią mało filmów ;-).

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.