głośnikowa 100V

Witam!

Na forum elektroda, w wątku o 100-woltowych liniach głośnikowych znalazłem takie oto zdanie: "Zasada nr 1 moc głośników musi być niższa niż moc wzmacniacza. To ogólne ale zakładając ze mamy wzmacniacz 200 W możemy podpiąć pod niego głośniki o łącznej mocy mniej niż 200 W." Czy mógłby to ktoś potwierdzić i ewentualnie wyjaśnić, dlaczego?

Pozdrawiam Marek

Reply to
Marcus
Loading thread data ...

Odpowiedź masz w pytaniu. 100V - nie możesz przeciążyć "elektrowni". Identyczna zasada obowiązuje przy "zwykłych wzmacniaczach" ze 100W nie możesz pobrać więcej - grozi to uszkodzeniem wzmacniacza. To że podpinasz kolumnę 1000W nie oznacza że ona tyle wezmie - zakładając że trzymasz się dopuszczalnego obciążenia np 4R.

Ot zwykła gra słówek z dwóch wzorów P=U*I i prawa ohma.

Reply to
Desoft

W dniu 2010-12-05 23:43, Desoft pisze:

Co za głupoty?

Moc głośnika powinna być większa lub równa mocy wyjściowej wzmacniacza. Inaczej wzmacniacz pompując np. moc 200W w głośnik 100W go zwyczajnie spali.

Natomiast wzmacniacz spali się, jeśli impedancja głośnika będzie za mała. Impedancja głośnika musi być równa oczekiwanej impedancji wzmacniacza. Może być większa, ale wtedy układ będzie cicho grał (mała moc).

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik Tomasz Wójtowicz napisał:

Właśnie nie skorzystałeś z okazji żeby nie gadać głupot...

Pytanie było o dobór mocy głośników w instalacji radiowęzłowej 100V (choć za moich czasów to raczej 120V było standardem). W instalacji takiej parametrem ustalonym jest maksymalne napięcie w sieci głośnikowej a moc pobierana przez pojedynczy głośnik zależy bezpośrednio od jego impedancji po stronie zacisków przyłączanych do sieci (zwykle głośnik taki zasilany jest przez transformator głośnikowy).

I suma mocy pobieranej przez głośniki nie powinna być większa od mocy wyjściowej wzmacniacza - dokładnie tak jak już napisano.

A ty wyrywasz się ze swą wielką mądrością przytaczając zasady obowiązujące w przypadku podłączania głośników dopasowanych impedancyjnie - zupełnie inny przypadek, masz głośnik, masz jego impedancję, masz wzmacniacz przystosowany do tej impedancji i o określonej mocy wyjściowej - zaś napięcie wyjściowe wynika wprost z mocy u impedancji obciążenia. I tu faktycznie prawdą jest to co napisałeś - ale też tylko pod warunkiem że podłączysz głośniki o impedancji zgodnej ze specyfikacją wzmacniacza. Do wzmacniacza o mocy 200 W i impedancji nominalnej 4Ohm można podłączyć głośniki o impedancji 4 Ohm i mocy nie mniejszej niż 200W (no, w praktyce stuwatowe pewnie przeżyją choć charczeć będą przy pełnej mocy) ale spokojnie i bez żadnego zagrożenia można podłączyć głośniki 8 Ohm 100W - po prostu nie wezmą pełnej mocy.

A w ogóle to i wzmacniacz z wyjściem napięciowym drobne przeciążenie wytrzyma - dwadzieścia - czterdzieści procent po prostu spowoduje przysiadanie napięcia w sieci głośnikowej i lekki wzrost zniekształceń.

Reply to
invalid unparseable

Generalnie wszystko co kolega Darek napisał potwierdzam. Dodam tylko od siebie, że pracowałem przez 5 lat w firmie zajmującej się m.in. nagłośnieniem PA (czyli własnie 100V) i nikt tam super precyzyjnie nie podchodził do tematu - wiadomo, że generalnie wzmacniacz powinien być w miarę dopasowany do mocy głośników.

Ale jeśli nie można było dobrać zbyt dokładnie, to dawalismy raczej większy wzmacniacz, niż za mały -bo wiadomo, że przy zbyt małym po prostu będzie ew. za cicho, tudzież zacznie coś charczeć.

Oczywiście kolega Darek ma rację, że tutaj nie mają zastosowania metody rodem z sprzętu domowego. Generalnie , cała idea sieci 100V to trochę jak elektrownia i podłączane do niej żarówki - idzie generalnie o to, że nie da się wziąć więcej niż elektrownia da. Mniej można - bez problemu - wzmacniacz się nie obrazi.

Przykładem klasycznym jest właśnie radiowęzeł - nie można powiedzieć, ile dokładnie w danym momenie jest podłączonych głośników - bo jeden może być włączony - inny nie (często w biurach można spotkać takie głośniki, z regulatorem głośności - i każdy sobie nim kręci jak chce). Ale można określić ile maksymalnie można podłaczyć głośników o określonej mocy.

Reply to
sundayman

Użytkownik "Dariusz K. Ładziak" napisał:

Coś ostro pojechałeś i nie do końca słusznie. Przyznam się, że w pierwszej chwili pomyślałem tak samo jak Tomasz. I po dokładniejszym przyjrzeniu się sprawie okazuje się, że słusznie.

Więc nie od jego mocy? Widzisz już błąd w rozumowaniu?

Remek

Reply to
Remek

W dniu 2010-12-06 00:06, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

Innymi słowy chcesz powiedzieć, że korzystamy ze wzoru P = U^2/Z, przy czym głośniki cechowane są nie Z tylko P i stąd suma mocy głośników nie może przekroczyć mocy wzmacniacza, gdyż inaczej impedancja zastępcza była by mniejsza od impedancji oczekiwanej przez wzmacniacz i doszło by do uwalenia końcówki mocy.

Jest to odwrotnie niż przy "zwykłym" sprzęcie audio, ale tam głośniki cechowane są Z a nie P. Mnie zmyliło to zdanie:

Bo akurat w tym zdaniu jest podejście do problemu od d..y strony.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

Taaa....., jak masz agregat prądotwórczy 1kVA to podłączasz 200 żarówek po

100W żeby ich i agregatu nie spalić... :-)

Popatrz elektrownia ma 100MW i mojej żarówki 100W nie spaliła... cuda...

Reply to
Desoft
[...]

Siakaś mała ta elektrownia ;)

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Opuściłeś zdanie "gra słówek". :-) W obu przypadkach obowiązują te same zasady fizyki. Ale widziane z dwóch stron. Właśnie gra słówek.

Reply to
Desoft

W dniu 2010-12-06 12:03, RoMan Mandziejewicz pisze:

Może elektrociepłownia w średniej wielkości mieście :)

Reply to
Mario

Może elektrociepłownia w średniej wielkości mieście :)

Eeeeee, to moja prywatna w ogródku :-))))))

Reply to
Desoft

Możliwe. W pobliżu miejsca gdzie mieszkam ma ponoć powstać elektrociepłownia o mocy (elektrycznej) 0.4MW - ma spalać gazy z wysypiska. Ekonomia trochę kuleje ale niech lepiej spala te gazy niż ma mnie zasmradzać :(

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał:

Mnie by wystarczyła nawet dużo mniejsza.

Remek

Reply to
Remek

Użytkownik "Desoft" napisał:

Głośnik to nie żarówka i inaczej trzeba na to patrzeć. A najlepiej zapoznać się z zagadnieniem miast "wymądrzać" się niezbyt mądrze.

Remek

Reply to
Remek

Użytkownik "Remek" snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news:iditd9$rin$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Jakieś istotne różnice ?

Uwaga jak najbardziej słuszna. Zastosowałeś się do niej ? P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Pan Piotr Gałka napisał:

Oczywiście. Na pracujący głośnik o mocy 500W można patrzeć choćby przez godzinę. I nic. A z żarówką o tej samej mocy lepiej tego nie robić.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Użytkownik Remek napisał:

Nie. Głośnik przeznaczony do instalacji PA ma impedancję na zaciskach tak dobraną żeby przy znamionowym napięciu w instalacji pobierał moc znamionową. Nieważne czy wzmacniacz ma sto watów czy dziesięć kilowatów

- stuwoltowy głośnik zapięty na stuwoltową linię sterowaną stuwoltowym wyjściem wzmacniacza pobierze dokładnie tyle ile mu potrzeba. Tak jak żelazko z kontaktu. I moc łączna głośników przypiętych do wyjścia wzmacniacza ma być, tak jak od początku w wątku twierdzono - nie większa (plus minus tolerancja wzmacniacza na przeciążenie) od mocy znamionowej wzmacniacza.

I to cała filozofia, jak się odpowiedni sprzęt stosuje a nie rzeźbę odstawia we własnym zakresie to wystarczy popatrzeć na napięcie i moc znamionową głośników. Impedancji w omach takie głośniki w ogóle nie mają podawanej, mają tyle omów ile trzeba.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik Tomasz Wójtowicz napisał:

Jeszcze nie tak. W sprzęcie domowym/estradowym gdzie linie przesyłowe są krótkie (głośniki blisko wzmacniacza) stosuje się głośniki niskoomowe (bo takie są na ogół same z siebie - wysokoomowy głośnik to albo niepotrzebnie ciężka cewka psująca ch-kę wysokich tonów albo dodatkowy transformator głośnikowy czyli sam kłopot. I w takim sprzęcie głośniki opisywane są _dwoma_ parametrami - impedancją znamionową i mocą maksymalną. Napięcie wynika z tych wartości.

Natomiast w instalacjach rozległych, gdzie w skrajnych wypadkach (radiowęzły publiczne s połowy ubiegłego wieku, ich druty jeszcze gdzieniegdzie wiszą...) odległości od wzmacniacza do najdalszych głośników mierzone były w kilometrach przesył dźwięku musi odbywać się na niskich prądach w celu zmniejszenia strat omowych w linii 0 i żeby stosowna moc przesłać trzeba podbić napięcie. Dodatkowo instalacje radiowęzłowe zakładają że część głośników będzie używana w miarę potrzeb

- ktoś włączy, ktoś wyłączy, głośniki radiowęzłowe przeznaczone do pomieszczeń miały regulacje głośności (zwykle przełącznik wybierający odczepy transformatora) - zatem parametrami, nadal _dwoma_ opisującymi głośnik są: napięcie znamionowe i maksymalna moc pobierana (w przypadku głośników z regulacją)/moc znamionowa (dla głośników nieregulowanych). Impedancja jest wypadkową powyższych.

Z dodatkowych smaczków - ponieważ linia rozgłoszeniowa jest długa to awaria linii jest zdarzeniem prawdopodobnym - w tym awaria w postaci zwarcia. Wzmacniacze zatem albo posiadają bezpieczniki przeciążeniowe wyjściu albo są odporne na zwarcie - nadmiar mocy admisyjnej, automatyka kontrolująca stan linii czy co tam jeszcze można wymyślić. W każdym razie nawet zwarcie gwoździem nie czyni takiemu wzmacniaczowi większej krzywdy.

Reply to
invalid unparseable

Pan Dariusz K. Ładziak napisał:

Mam dom pod lasem, zbudowany przed wojną. Jak go budowali, to tu była głęboka wieś. Na strychu zachowały się jeszcze fragmenty instalacji radiowęzłowej, założonej najprawdopodobniej gdzieś za Bieruta[1]. Zachował się też sam kołchoźnik (młodszym trzeba wyjaśnić, że w fachowej nomenklaturze termin ten oznacza właśnie głośnik radiowęzłowy lub też cały radiowęzeł). Na pocztę jest ode mnie jakieś półtora kilometra -- a tam zapewne kiedyś (zgodnie z Planem Sześcioletnim) zainstalowano wzmacniacze zasilające ten wynalazek.

Reply to
Jarosław Sokołowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.