Użytkownik "Paweł Pawłowicz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5b6b0477$0$609$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... W dniu 08.08.2018 o 16:39, J.F. pisze:
Ale mi chodzi o dzialanie jako topnika.
Rozkladal sie tych 200+ stopniach i chlor czyscil inne metale czy co ?
Użytkownik "Paweł Pawłowicz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5b6b3328$0$606$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... W dniu 08.08.2018 o 19:29, J.F. pisze:
To nie lepiej od razu HCl ?
A tak swoja droga - to powstaje przy okazji jakis wodoro/tlenek cynku ... nie przeszkadza ? W butelce nie, bo go nawet nie widac, ale jak ten HCl przereaguje z czyms innym ...
Przy lutowaniu cynkowanej blachy rozpuści cynk przy spoinie odsłaniając stal. Powstaje ogniwo powodujące korozję elektrochemiczną i po paru latach przy spoinie wypadną dziury.
Dnia Wed, 8 Aug 2018 21:52:40 +0200, Paweł Pawłowicz napisał(a):
No tak, to ma sens. Ale do blachy cynkowanej.
Jak juz zeszlimy na blache cynkowana, cynk pokryty swoim tlenkiem, co utrudnia lutowanie, i teraz polewamy ZnCl2 ... to na moj gustm jak HCl z hydrolizy jeden tlenek zaatakuje, to w innym miejscu tlenek powstanie :-) Ale moze tak atakuje to tu, to tam, i tlenek sie robi jakis miekki.
A jak to nie blacha cynkowana, tylko stalowa, cynowana, niklowana, albo np miedziana ?
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:5b6adc36$0$679$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
I już nie weźmiemy PRL-owskiej (a komuna podobno miała pierdolca na tym punkcie... to co mamy dzisiaj?) książeczki Sękowskiego, i np. nie zrobimy wiecznie świecącego w ciemnościach breloczka do kluczy... Albo tym bardziej, prochu czarnego (aa części xx, bb części yy, oraz cc części zz)
aa = 75 bb = 15 cc = 10 xx = saletra yy = węgiel drzewny zz = siarka
OIDW, można te rzeczy kupić... Chyba, że np. nikt już nie maluje "piórkiem i węglem", nie pekluje mięsa, a budując np. mosty, nie robi otworów na gorąco (pręt siarkowy na rozgrzaną do czerwoności stal) pod nity, chyba też na gorąco... I tym przytykiem do współczesnej paranoi, coby binladeny jakieś nas w kosmos nie wyjebali, zakończę...
Użytkownik "Roman Rogóż" snipped-for-privacy@szpitaljp2.krakow.pl> napisał w wiadomości news:pkeqil$cba$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl... ...
Ty sobie weź, rozpisz ten chlorek, usuń mu z symbolu literę "l" (l jak Lucyna), nasyp do puszki, zalej wodą, przykryj wieczkiem z otworkiem i przypal otworek zapalniczką :) (gra symboli chemicznych) To taki niby-żart pod kątem paranoi władz...
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:5b6b02ae$0$672$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Bo potem, my za to płacimy, w ubezpieczeniach, że taki się najebie dopałem i go odratowują (choć niekiedy ubezpieczenia niet), a jak starsza pani się poczuje kiepsko, to na SOR, i parę godzin zejdzie, zanim ją przebadają (o ile w ogóle). A starsza pani ponad 50 lat, pracując niekiedy na więcej, niż
2 etatach, składała sie m.in. na to, aby na starość nie musieć się martwić o to, że przyjmie ją lekarz. A po takim pobycie na SOR, potem woli cierpiec, niż ileś-tam godzin czekać znowu. (pomijam już, że każdy specjalista w innej przychodni...) Z autopsji sprawa...
To tez było Ale otworek do przypalania robiliśmy w denku, a wieczko miało odlecieć Puszki po lakierach były dobre, bo wieczko ciasno wchodziło i dawało dobrego kopa :) Ech, jak patrzę na dzisiejszą zblazowaną młodzież "online" to mam wrażenie że pomimo całej bidy w komunie to jednak my mieliśmy ciekawsze dzieciństwo.
Użytkownik "Roman Rogóż" snipped-for-privacy@szpitaljp2.krakow.pl> napisał w wiadomości news:pkr85r$plp$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...
Od razu, widzę, odszyfrowałeś tekst :)
Zdecydowanie. Nie przypominam sobie tylu (no, być to były, ale nie aż tyle) wygrodzonych osiedli za PRL-u. Tamte czasy... Się np. jechało na tydzień, czy więcej, bez jakiegokolwiek dostępu do telefonu, nie do końca wiadomo gdzie... a dziś... sraczka, jeśli tylko 50% baterii... Bunkry MRU, kiedyś zejść na dół, to mały pikuś, dziś nie taki już banał. Chlańsko, niewychodzenie na powierzchnię przez kilka dni, nocne polaków rozmowy, dziś coś w stylu "tylko się nie potknij", niekoniecznie ze strony najbliższych. Na podwórku prawdziwe dzieci zabawy, ciuciubabka, w chowanego, nie garstka znudzonych chłopaczków, których jedyną rozrywką jest jaranie blantów, fejzbók, głupkowate pseudomuzyczki (z prawdziwym HH mające tyle wspólnego, co psia kupa z tortem bezowym) na "fonach", oraz przezywanie staruszek od starych kurew. Aha, jeszcze alkohole różne nierzadko. Ale SM woli złapać babinkę srającego "latrelka", niż takiego zapóźnionego gostka, bo babinka nie przypierdoli centralnie w ryj. Czy kiedyś było co drugie słowo qrva? ITD, ITP. Było ciekawiej. I tak jakoś bardziej towarzysko, po ludzku. Ja to nawet po rachunkach płaconych w sklepie widzę, jak się ludzie zmienili. No, na kasie siedzę. I wcale sie tego nie wstydzę. Kto rozpozna po tym, jak ludzie płacą, kto i z czego płaci? :) Było ciekawiej. Nawet na opryskliwe kasjerki można było ponarzekać, a dziś, większość miła, wita się, żegna... do czego się przyczepić? :)
PS. Tak, napisałem "fejzbók". Jest to zabieg celowy i świadomy.
Ale to z "państwem prawa" jest problem, a nie z cwaniaczkami. Dorosły człowiek powinien mieć "prawo" nawpieprzać się czego tylko chce, o ile tylko poniesie konsekwencje. Nazywa się to odpowiedzialność.
Nikt by dopalaczy nie tknął, gdyby miał na półce legalną i czystą amfę z Polfy.
Bo ktoś tego idiotę nauczył, że tak można. Nawet wiem, kto. Taki państwo zbiera plon, jaki zasiało. Skoro tak bardzo chce być "opiekuńcze", to niech się potem nie dziwi, że idiota całkiem rozsądnie wykoncypował, że trzeba pozwać opiekuna. :-)
Ale po co tak kombinować, otrzymując w efekcie materiał nadający się bardziej na fajerwerki, skoro można zrobić sobie anfo i inicjator z nadtlenku acetonu? Pan McVeigh pokazał, że to bardziej perspektywiczna koncepcja.
Tak jest. Kiedyś ludzie mi pokazywali, jak ładnie stężonym kwasem solnym myje się ręce, mocno zbrązowione orzechami włoskimi. Gały wybałuszyłem, no bo faktycznie - palce z ciemnobrązowych momentalnie robiły się normalnego koloru. Tylko nie bardzo wierzyłem, że ta żółta ciecz, to stężony kwas solny. Uwierzyłem dopiero wtedy, kiedy gość strzepnął ręce i z płyt chodnikowych dym poszedł. :D
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.