Dzis robilismy z kumplem pomiary jego wzmacniacza do car audio. Na wzmacniaczu wielkie 500W, a rzeczywiscie dal 50W - to nie dziwi, ale olsnilo mnie, jakim cudem producentom wychodzi te 500W... to nie jest z kosmosu :)
zmierzmy oscyloskopem napiecie wychodzace ze wzmacniacza, zmierzmy tez prad, plynacy do obciazenia, mierzac spadek na boczniku... ale nie mierzmy wartosci RMS, tylko wartosci miedzyszczytowe... :)
Upp = 100V Ipp = 4A P = 400W Urms = 35V Ipp = 1.4A P = 49W
I takim cudem z 49W mamy 400W. Ma sens (marketingowy)? :)