cent w TME

Użytkownik Adam Dybkowski napisał:

Właśnie po to. Jak w automatyce siedział zabytkowy proc i poległ to następny taki sam kupuje się za dziesięć tysięcy zielonych wysyłając umyślnego samolotem na drugi koniec świata i dalej śmigłowcem pod drzwi dostawcy - bo dzień postoju fabryki to np. pojedyncze miliony dolarów strat...

Dla służb utrzymania ruchu cena elementów zastępczych często nie gra roli - to są pojedyncze minuty przestoju.

Reply to
invalid unparseable
Loading thread data ...

Użytkownik !sp napisał:

Dokładnie. Na etapie wstępnego projektu w ogóle czasem się nie wie czy się elementu użyje. Taniej kupić na testy pięć sztuk za potrójną cenę jak pięćset za normalną (i schować na wieczność do szuflady...)

Reply to
invalid unparseable

I dodatkowo: * czasmi koszt uzyskania certyfikacji na urządzenia ,,bardziej na czasie'' jest taki, że lepiej jest kupić to zabytkowe 286 za cenę z kosmosu; * niektóre branże są konserwatywne, szczególnie jeżeli chodzi o sprawy z niezawodnością i bepieczeństwem.

A służby utrzymania ruchu to potrafią zapłacić za dostarczenie ,,na już'' identycznego transformatora nie dość że oficjalną cenę za ekspresowe wykonanie, to jeszcze dodatkowo opłacają pracowników, żeby mieli motywację do pracy w nadgodzinach. No ale przestoje platformy wiertniczej są kosztowne.

Reply to
Grzegorz Krukowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.