Hej,
Macie jakiś sprytny sposób na znalezienie przerwy w 50-metrowym przedłużaczu?
Przedłużacz jest do dupy, kruchy i połatany, ale nie chcę kupować nowego, bo mam już nowy, porządny i trzy razy droższy. Ten chciałbym puścić przez drogę i puścić nim awaryjnie 12V (niewielki prąd, tylko do podtrzymania akumulatora). Ale nie działa, gdzieś jest przerwa.
Próbowałem podłączyć do jednej żyły przebieg ok. 150 kHz i chodzić z odbiornikiem, ale nawet na końcu kabla jest silny sygnał (tak samo po podłączeniu do drugiej żyły). Widocznie zerwany jest tylko jeden przewód, a pojemność między przewodami (albo pojemność samej przerwy) jest tak duża, że się sprzęga...
Jakby on miał chociaż 3 żyły, to bym wykorzystał uziemienie, ale nie ma - ma dwie.
Do głowy przychodzi mi jeszcze wbijanie szpilek - zacząć w środku i szukać "binarnie", dzieląc na coraz mniejsze części, ale wolałbym coś mniej inwazyjnego.
Pomysły?