Zmiana pojemności kondensatorów mlcc...

Ale przez te nielinioniowosc moze sie okazac ze regulator petli na jednych czestotliwosciach dziala dobrze, a na drugim koncu zakresu zle :-)

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

Ale czy ona wie że powinna być? ;)

Tak, ale przy braku powtarzalności (a gwarancji nie masz żadnej) może się okazać że jedne egzemplarze działają dobrze, a inne wcale. Poza tym przy takim np filtrze to nie bardzo masz jak pętlę zamknąć.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu 2017-04-10 o 15:21, HF5BS pisze:

Szczerze, to do wytwarzania harmonicznych to są znacznie lepsze elementy. Tu będziesz miał nie dosć że potrzebne spore napięcie, to jeszcze zmiany od częstotliwości. No chyba że razem to da jakiś ciekawy efekt.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <_dadoro snipped-for-privacy@wp.com napisał w wiadomości news:ocg7e5$hev$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

A, to wiadomo, ja myślałem w kategoriach zabawy, przekory...

Nawet niespecjalnie oczekuję, aby częstotliwości były stabilne, skoro podstawa będzie pływać, bo produkty mają innemu celowi służyć. Przy okazji pomyślałem sobie o takim wokoderze, gdzie już będzie cyfra jednak potrzebna, a sztuka ma polegać na tym, że w wycinkach co 50 Hz (i tu wspólnota się kończy) będzie zbadany rozkład widmowy, a uśredniona wartość przebiegów stanowić będzie punkt wyjścia do paczki sinusoid, o amplitudzie każda równej tej uśrednionej dla danego wycinka (jeszcze nie wiem, czy arytmetycznie, czy geometrycznie, czy harmonicznie, oraz, czy z ważeniem tej średniej...) i o jej częstotliwości no... początkowej... średniej... dla każdego wycinka wg tej samej zasady usadzonej. Ale to później, na razie na takie przetwarzanie jestem za cienki. A 50 Hz odstęp, to była tylko inspiracja do pomyślenia cobybyłogdyby(ciociamiaławąsy). A moze to tylko zatrzeszczy, zaszumi, zabrzęczy i nic słychać nie będzie? To przynajmniej się o tym dowiem. A narazie zabawa z MLCC, gdzie zdejmę sygnał z sieci i z pomocą MLCC go pomnożę częstotliwościowo wydzielając, najprościej chyba 2 harmoniczną. Jeszcze sobie pomyślałem, o tym, aby każde powielanie zrobić uniwibratorem, może z MLCC właśnie, gdzie np. przejście przez zero wzbudzi uniwibrator, którego "wybrzmienie" potrwa połowę półokresu sygnału wzbudzającego, więc drugie przejście przez zero ponownie wzbudzi uniwibrator. Najprościej chyba na początku uprostokątnić sygnał, potężnie go zróżnicznować, szpilki będą swoje wzbudzać, a wytworzony sygnał znów podlegnie zróżniczkowaniu, jego impulsy wyzwalać będą kolejne uniwibratory, których "wybrzmienie" potrwa połowę półokresu, i tak do kilku(nastu/dziesięciu/set) kHz, następnie do wyboru, do koloru, mieszanie, podziały, filtrowanie... Wiecie, co chcę tak zrobić? rzecz śmieszną - maszynkę sygnałową do prostej centrali telefonicznej :) Te wszystkie tytania, pikania, pyrczenia w słuchawce, pozyskać tak właśnie. O poziomy się nie martwię, gdzie analog, to się wesprę TDA2822 (prąd jałowy hmm... tak chyba 6-8 mA) 2 PLN sztuka OIDP, a następnie wydzielanie potrzebnej harmonicznej, jej wzmocnienie i dalsza obróbka, a na końcu znów - mieszanie, podziały, filtracje, itd... A jak na uniwibratorach, to pofiltrujemy dopiero po wszystkich podziałach, a sygnały z poszczególnych "powieleń" i tak się wyprowadzi na bok, do późniejszego użycia. Na MLCC liczę, że się akurat sprawdzą w zabawie :) Świadomie chcę sobie utrudnić, aby ręce czymś zająć, aby frajdę mieć, że cuś tam jednak brzęczy :) Skoro telekomunikacja rozmyślnie produkuje sygnały telefoniczne takie, że Pan Cheńó z Gararzó wytworzy ładniejsze, w sensie czystszego tonu, to co, mnie nie wolno? :)

I jeszcze jedno spróbuję - mechanicznie - jedna końcówka MLCC przylutowana do podstawy. Druga, do czegoś w rodzaju membrany. Oczywiście, połączenia elektryczne zostaną odpowiednio zrobione, by nie przeszkadzały mechanicznie. Liczę na stanie się prymitywnego głośnika, który może za bardzo nie nadźwięczy, ale znów, może się okaże, że jako jakiś sygnalizator-pikadełko, zadziała? Coraz więcej mam danych, które pozwalają mi przypuszczać, że zachodzą tam zjawiska piezoelektryczne, a to, jak wiemy, jest raczej odwracalne. Tak samo, może czujnik dotyku, przetwarzający mechaniczne dotknięcie palca do membrany, na jakiś impuls prądowy (liczę się z koniecznością wstępnego zasilenia czujnika i ważenia się ze zmianami płynącego prądu, bądź zmian napięcia na zaciskach, zamiast wytworzenia napięcia w ogóle), który można by wzmocnić i wykorzystać.

Reply to
HF5BS

Może też mieć histerezę dielektryczną.

Gwarancję mam w tolerancji. Jak coś się nie mieści w podanych granicach, to towar do reklamacji. Problem jest niejako w drugą stronę -- trzeba się modlić, by nagle za dobrych kondensatorów nie zaczęli robić, bo zakres regulacji na tym ucierpi. Ale świat raczej idzie w przeciwną stronę, więc bez obaw. Natomiast pozostałe ograniczenia są takie same, jak przy warikapach, tam też pojemność zależy od geometrii złącza (jakie wyszło, takie wyszło) i temperatury, nie ma co demonizować. Ot, kolejny dziwny element w naszym arsenale -- przy produkcji małoskalowej wcale bym się tego użyć nie bał -- kupuję 10 rolek i mam zapas na całe życie. A przy wielkoskalowej niech dostawca z mną biega. Problemem jest skala średnia.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

W dniu 2017-04-11 o 00:35, HF5BS pisze:

Na drugą harmoniczną z sieci to lepszy będzie mostek ;)

Hmmm... Na moje to kombinujesz pod górę ile wlezie.

Na byle podwójnym opampie robisz elegancki prostownik dwupołówkowy, robiący bardzo wyraźną drugą harmoniczną. Dużo wyraźniejszą niż uzyskasz z jakiejkolwiek "zwykłej" nieliniowości i bez dominacji pierwszej harmonicznej.

Pewnie że wolno. Tylko zawsze jest pytanie czy warto? Moim zdaniem tylko wtedy kiedy nieliniowość pozwoli na wytworzenie takich harmonicznych jakie nam odpowiadają. Jak dioda germanowa w fuzzie. Podwajanie częstotliwości da się zrobić rozsądniej.

Adam Słodowy bis? To były inne warunki. Ja też "piszczałem" swego czasu anteną ferrytową, ale dzisiaj na pewno tego bym nie robił.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

No więc właśnie ja bym się obawiał, że nikt nie gwarantuje takiej czy innej charakterystyki tych zmian, tylko że "nie więcej niż".

Hmmm, nawet to nie gwarantuje niczego, bo stabilność długoczasowa może być kiepska.

Jak producent skończy produkcję danego modelu to zostaniesz z ręką w nocniku tak czy inaczej. I dostawca może sobie chcieć sprzedawać.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <dadoro@_wp_._com_> napisał w wiadomości news:58ec8839$0$15202$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Spoko, szefie, damy radę :)

Wyjątkowo, w tym akurat przypadku chodzi mi o jak najwięcej takich kombinacji.

No tak... ale to by było za mało skomplikowane :)

No przecież. Ale akurat raz zachciałem zrobić coś zupełnie niezgodnie ze sztuką. Jedynie co, to najprawdopodobniej konstrukcja modułowa, aby całość mimo wszystko ogarnąć. Gdyby kontaktrony drgały odpowiednio szybko i były wystarczająco wytrzymałe, to by właśnie one były zaprzęgnięte do działania...

No właśnie, taki AS bis. Choćby zupełnie dla jaj. A do codziennego użytku już raczej coś, co będzie bliższe zasadom. Jednak, jesli sprawdzi się ta wydziełka, a nie zeżre mi połowy elektrowni, to kto wie, kto wie... Dzwonek do drzwi zrobiony na 2 sprzęgniętych szeregowo MW astabilnych przeciwsobnych. Adaptowany ze schematu zabawkowej syreny policyjnej i dobierane kondzioły (nawet ten w filtrze po mostku), by oba generatory startowały wystarczająco szybko (taktujący właśnie nie bardzo chciał, ale w końcu uległ). Bardziej może dla żartu, a tu proszę, już kilka lat chodzi i dzwoni dokładnie tak, jak trzeba. Zasilanie 14V AC. Ale mój pies był zdezorientowany, jak łożysko w pompie pralki wydawało bardzo podobny odgłos do tego dzwonka, tylko nie poparty generatorem "taktującym"... Wydawało mu się, że ktoś dzwoni do drzwi...

Reply to
HF5BS

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.