Wie ktos moze dokladniej jak sie robilo dawniej zegary atomowe ?
Zasada jest niby prosta - mamy jakis mierzalny proces atomowy, ktory osiaga ekstremum po dodaniu wlasciwej czestotliwosci, blisko 9GHz. Niewielka odchylka rzedu hercow powoduje juz spadek jakiegos tam pomiaru - niestety nie bardzo wiadomo czy czestotliwosc jest za mala czy za duza.
Zadanie wydaje sie wiec niby proste - syntezujemy sobie czestotliwosc nieco mniejsza, sprawdzamy pomiar .. co musi chyba trwac rzedu sekundy, potem nieco wieksza, znow mierzymy - i staramy sie utrzymac w miare rowne pomiary.
Tylko jak to zrobic w technologii dostepnej przed laty ? Podzielniki cyfrowe pracuja do 100MHz powiedzmy, DDS nie ma, choc w zasadzie czesc cyfrowa na kilkadziesiat MHz mozna by zrobic, ale DAC bylby klopot. Mieszacze zrownowazone na 9GHz .. chyba za duzo wymagam ?
J.