Zasilacz od Commodore :)

scx napisał(a):

Ja się nie znam, ale ten zasilacz u mnie się mocno grzał. W środku pewnie są jakieś elektrolity, co raczej długiej żywotności takiego zasilacza nie wróży (temperatura i starzenie się elektrolitów). Kumplowi się taki zasilacz spalił, możliwe że z tego powodu. Żeby Ci ten zasilacz nie pociągnął za sobą sprzętu jak padnie. Poprawcie mnie jak się mylę.

Pozdrawiam

Witam,

Dnia 27-07-2006 (czwartek), scx napisał(a):

Weź pod uwagę, że te 9V jest to napięcie zmienne, nie stałe. W oryginalnym zasilaczu (który miałem) 5V było stabilizowane przez stabilizator 7805 (odmiana zależna od prądu).

Transformator był w 70% zalany, zaś stabilizator był na radiatorze i też częściowo zalany. Ogólnie faktycznie zasilacze te miały tendencję do przegrzewania się. Sporo wg mnie zależy jednak od poboru prądu. Mimo wszystko ja bym chyba nie ryzykował...

Dnia Thu, 27 Jul 2006 22:05:51 +0200, Dykus snipped-for-privacy@SpAmYwp.pl wyklepał(a):

No tak, parę latek ten sprzęt ma. Ciekawe dlaczego założyłem, że to impulsówka :P

Ech to jednak kicha :/ Dobrze że na grupę napisałem :)

Ekhem, przecież zasilacze od Commodore były sławne właśnie z tego powodu, że się jarały... sam jeszcze jako dziecko regularnie sprawdzałem podczas grania, czy zasilacz nie jest zbyt gorący, i wyłączałem w razie czego. I tak raz udało mi go spalić, nowy kosztował całe 340 tysięcy. Potem już bardziej się pilnowałem, a zimą kładłem go na parapecie.

A co do tych parametrów, to nie wystarczy zasilacz od PC?

Kosma

scx napisał(a): Jeżeli obciążysz TYLKO 5V i dasz mu szanse na chłodzenie, to ma szanse wytrzymać. No i co najwyżej padnie, ale IMHO nie spali urządzenia.

Gwarancji ci nikt nie da.

Kosma napisał(a):

I żeby było ciekawiej to również nieobciążone mocno się nagrzewały.

Mirek.