Witam,
Próbuje zrozumieć jak działa zasilacz impulsowy który na jednej z płyt ma mostek tranzystorowy zbudowany w niezrozumiały dla mnie sposób. Mostek zbudowany jest z 4 sekcji każda z nich ma 2 tranzystory irfp460 połączone równolegle. (D i S połączone równolegle a bramki przez opornik). Sekcje są ułożone w taki sposób:
+ 1---------- wyjście do cewki
2 -+
3---------- wyjście do cewki
4 -Sekcje mają zasilanie DC +_300V oraz odpływ do transformatora I tu wszystko wygląda typowo. Na tej płycie jest pomocnicza przetwornica która zasila transformator który ma 4 uzwojenia wtórne i każde z nich jest doprowadzone w okolice każdej z sekcji, doszedłem że jedna linia tych uzwojeń wtórnych jest bezpośrednio połączona z bramką tych irf-ów. Oczekiwałbym że ta pomocnicza przetwornica zapewnia napięcie sterujące dla tranzystorów w tych 4 sekcjach zwłaszcza sekcji górnych czyli 1 i 3 (i może tak jest bo jest tam kilka rezystorow i diod które moga prostować to napięcie z trafo). Wydawało mi się że do każdej z sekcji powinien byc doprowadzony jakis sygnał sterujący tranzystorami np przez jakąś optoizolację lub jakies transformatorki izolacyjne ale niczego takiego tam nie znajduję. Czy ktoś zna z praktyki takie rozwiązanie? Dopatrzyłem się że sekcja 1 i 2 maja połączenie ze soba za pomocą jakiejś malej pojemności (połaczenie jest z okolic bramek tranzystorów). Jak te tranzystory moga byc sterowane? Czyżby samo się to wzbudzało bez żadnego sygnału sterującego? Próbuje to rozszyfrować z płytki ale trudny dostęp, wszędzie kupa radiatorów transformatory i ciasno.
Pozdrawiam K.S.