Witam,
Współzbudowałem układ elektroniczny, którego zadaniem jest pomiar częstotliwości sinusoidy (np. prądu w sieci elektrycznej) i wyświetlanie zmierzonej wartości na wyświetlaczu. Na pokładzie jest wyświetlacz LCD graficzny oraz mikrokontroler ATmega. W układzie sinusoida przetwarzana jest na prostokąt o odpowiednim napięciu, a następnie wprowadzana na mikrokontroler. Układ ten ma kilka rezystorów, tranzystor, mostek prostowniczy i transformatorek.
Chciałem zbadać w warunkach domowych podatność układu na zakłócenia (na razie bez obudowy). W tym celu wziąłem stary stycznik, który po podłączeniu do zasilania nieustannie załącza się i wyłącza (iskry lecą). Z wyświetlaczem nic się nie dzieje, mikrokontroler pracuje. Problem jest taki, że częstotliwość wskazywana na wyświetlaczu nieznacznie zmienia się, tzn. mamy np. 50Hz, ale widać że w raz z "klikaniem" stycznika jakieś inne częstotliwości wchodzą (liczba na wyświetlaczu na ułamek sekundy zmienia się na jakąś inną wartość). Nie wiem za bardzo, czy zakłóceniom ulega mój układ (np. tranzystor), czy też indukuje się coś w kablu, którym doprowadzany jest sygnał, którego częstotliwość jest mierzona. Za bardzo nie mam jak pomierzyć, bo mój zakłócacz (stycznik) powoduje, że oscyloskop (Tektronix, cyfrowy) też wariuje (albo sam oscyloskop, albo zakłócenia przenoszą się przez sondy).
Czy ktoś z Was może coś poradzić, jak stwierdzić, którędy wchodzi zakłócenie?
R.