Zagłuszarki Chrzanowskiego

W dniu 2018-11-14 o 01:10, Mario pisze:

Ma ale z kamienia. No... miał, bo widać, że te promieniowanie EM zagłuszarek je zmiękczyło i jednak zachował się po obywatelsku. Zgłosił sprawę organom. :-)

Robert

Reply to
Robert Wańkowski
Loading thread data ...

Też tak myślę. Obstawiam ultradźwięki.

Komórki mają wszystko w środku poekranowane. Rozrusznika ani pompy insulinowej nigdy nie miałem w swoich destrukcyjnych łapach ale zakładam, że jednak ktoś projektując takie urządzenia wziął pod uwagę odporność na EMI :) W końcu ludzie z rozrusznikami i pompami przechodzą chociażby przez bramki antykradzieżowe.

Kiedyś, w czasach walkmanów, przeszedłem przez taką bramkę z walkmanem ustawionym na radio. W słuchawkach dramatycznie zapiszczało.

Reply to
Queequeg

Przyjęcie z góry, że mowa nie wymaga szerokiego pasma jest błędem. Ten błąd popełniono po katastrofie smoleńskiej, gdy pierwsze kopie nagrań z kokpitu wykonywano przy użyciu bardzo niskiego próbkowania - bodaj 8 kHz - i bardzo mają ilością bitów w próbce. W efekcie bardzo wiele słów w nagraniach nie zostało rozpoznane. Dopiero wykonanie drugiej kopii, tym razem w pełnym paśmie i dużym zakresem dynamiki, pozwoliło na zrozumienie prawie wszystkich słów, jakie padły w kokpicie. Różnica zrozumiałości jest szokująca.

Wracając jeszcze do zrozumiałości i szerokości pasma - przyjecie pasma telefonicznego 300 Hz do 3.4 kHz lub cyfrowo próbkowania 8-bitowego z częstotliwością 8 kHz (64 kbps bez kompresji) daje zrozumiałość na poziomie 80%. To, że rozumiemy więcej, wynika tylko i wyłącznie z możliwości naszego mózgu i wyłapywania słów niezrozumiałych na podstawie kontekstu. W testach zrozumiałości dobór słów jest losowy i nie da się zgadywać.

W czasach, gdy telefonia bazowała na łączach naturalnych, odtłumiano linie telefoniczne za pomocą techniki pupinizacji, stosując tzw. cewki pupinizacyjne. Zmniejszano tłumienność linii kosztem pasma i prowadzono badania z ograniczaniem pasma nawet do 2 kHz ale zrozumiałość spadała poniżej sensownych wartości. Za dopuszczalne uważano spadek pasma do 2.7 kHz.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 14.11.2018 o 12:17, RoMan Mandziejewicz pisze: [...]

Gorzej. Używa się wymyślonych słów które nic nie znaczą. Czyta profesjonalny lektor, a słuchacze je zapisują. To ma nawet nazwę, ale... Zaraz, zaraz, jak się nazywał ten niemiecki doktor?

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

Ten od Instytutu? ;)

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Zadziwiające. Przecież w 2010 r. pamięć już była wystarczająco tania a technologia tak rozwinięta, żeby i amator z laptopem zrobił 96 kHz i 24 bity (a przynajmniej 44.1 kHz i 16 bitów).

W jakiejś książce na temat kart dźwiękowych, którą kiedyś czytałem, był opisany prosty "kompresor PPZ" (PPZ -- przejście przez zero). Algorytm zapisywał wszystkie próbki powyżej zera sygnału jako maksymalną wartość a poniżej jako minimalną. Mowa po przejściu przez to była bardzo zniekształcona, ale zrozumiała.

Nie pamiętam tylko, co autor chciał przy pomocy tego zilustrować.

Ciekawostka: Yanny czy Laurel?

formatting link
Druga ciekawostka:

formatting link

Kolejna ciekawostka:

formatting link

Reply to
Queequeg

W dniu 14.11.2018 o 13:10, Paweł Pawłowicz pisze:

"Klin" Chmielewskiej czytali?

formatting link
MJ

Reply to
Michał Jankowski

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" snipped-for-privacy@pik-net.pl.invalid> napisał w wiadomości news:6971558218$ snipped-for-privacy@squadack.com...

Jeszcze ważna jest liniowość charakterystyki, jeśli ta linua będzie jak widok na szczyty górskie, to ch.j się zrozumie. Jeśli będzie równa i możliwie bez hecy z zależnościami fazowymi (czasem przeszkadzają, a czasem nie), to nawet da się zejść do ok. 1.8, czy nawet 1.5, pod wszakże warunkiem odpowiedniego ukształtowania sygnału. Ale to już nie zwykłe 2.7, o którym wspominasz... W radiu amatorskim mniej-więcej tyle jest właśnie, a nawet do

2.2, choć jak na kimś przyciąłem do bardzo niskiej góry (na mój szacunek ok. 1.6), to nadal było zrozumiałe, choć nie tak bardzo, jednak niemal 100%. (radio ma możliwość prostego wpływu na pasmo od dołu/góry, aby przytłumić część zakłóceń stojących u góry, czy dołu pasma). Bardziej wyrafinowane filtry, na które teraz mnie nie stać, umożliwiają jeszcze lepszą obróbkę sygnału. Krótkofalowcy często operują bardzo mocnym przycięciem krańca pasma, gdy np. łowią dalekiego DX-a (tautogram celowy), aby lepiej wyłuskać właściwy sygnał w pile-up i dużych QRM, etc.
Reply to
HF5BS

W dniu 2018-11-14 o 13:10, Paweł Pawłowicz pisze:

Parkinson ;)

Reply to
robot

Użytkownik "Queequeg" snipped-for-privacy@trust.no napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@trust.no...

Na C64, bawiono się tak, że wkładano do magnetofonu (tego od Komody właśnie) kasetę z mową, czy prostą muzyką, a program to, co znalazło się na porcie magnetofonu zapodawał na wbudowanego w C64 a-la Covox-a. Mowę dawało się zrozumieć, prosta muzyka też dawałą się rozpoznać, że coś gra.

Indukcyjność rozłożona, skutek-cel ten sam, przycięcie góry, odtłumienie dołu. Na torach pupinizowanych dawało się puścić podstawową dwunastkę nośnej, więcej grup nie wchodziło w rachubę. Na wersji duńskiej, czyli p. Krarupa, to nie wiem, ale pewnie też by dwunastka przeszła, jedna. Nie zastanawiałem się nad zaletami rozłożenia indukcyjności, zamiast skupienia jej w "porcie" z cewkami. Tłumaczono to na lekcji z teletransmisją, ale już "zabyłem" po c.a. 30 latach...

Reply to
HF5BS

W dniu 2018-11-14 o 12:17, RoMan Mandziejewicz pisze:

O kurcze. Nie wiedziałem, że w obecnych czasach można tak się cofnąć (i to w tak ważnej sprawie jak katastrofa - wszystko jedno jaka). Przed epoką PC próbkując mowę na Commodore-64 właśnie użyłem 8kHz i 8 bitów na próbkę. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Ale byc moze mieli tam gotowe urzadzenie, ktore bylo znacznie gorsze.

Robilem to swego czasu na Spectrum. Dyktafon na jednym bicie. Wiecej ZX sprzet nie pozwalal, zreszta pamieci malo.

Kiepsko dziala i strasznie szumi i pierdzi. Ale cos tam slychac. Im wieksza czestotliwosc probkowania tym lepiej. Przez to kompresja kiepska. Lepsze chyba jakies ADPCM - czyli takie, gdy zapamietujesz zmiany.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 14.11.2018 o 14:07, robot pisze:

Pudło. Ten to Angol :-(

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

W dniu 14.11.2018 o 13:20, RoMan Mandziejewicz pisze:

?? Krajan, z Wrocławia :-)

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

Użytkownik "Queequeg" snipped-for-privacy@trust.no napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@trust.no...

Mnie parę razy w słuchawkach, z śmiardfonem w kieszeni, muzyki słuchałem po cichu. Zresztą, samą bramkę czasem słychać, własnymi białkowymi uszami. Mam parę smarkfonów, mogę przyobserwować, co będzie, jak się brzez bramkę przejdzie. Czasem sama bramka zapiszczy, wywołując ciekawość ochrony. Zdarza się, że ot-tak, zacznie alarmować, prosi się osobę o ponowne przejście przez bramkę, zwykle ponownie nie alarmuje. Kiedyś, w jednym sklepie miałem hmm, czy można powiedzieć ciekawy... przypadek...? Nie chodziły klientom karty. A jeśli, to bardzo rzadko. Moja kasa była przytulona do bramki. Okazało sie, że to bramka jest winna, jak się odsunęło terminal, do dość niewygodnej pozycji, to karty zaczęły chodzić. W tamtych czasach, ok. roku

2006-2007, wszystkie były na pasek i się je przesuwało mechanicznie, niektóre PINowe, niektóre podpisowe. Terminal miał już wyposażenie do chipów, niektóre karty też, ale wszystkie przesuwało sie przez głowicę odczytującą z boku. Dziś to wyjątek, choć są. Trudno mi powiedzieć, co powodowało błąd odczytu, czy głowica łapała jakieś pole magnetyczne, czy elektronika łapała jakieś w.cz...? Nie wiem.
Reply to
HF5BS

Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:psh7fr$5vn$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net... W dniu 2018-11-14 o 12:17, RoMan Mandziejewicz pisze:

Na katastrofe w zasadzie wystarcza - juz po jednym przesluchaniu wladomo jaka byla przyczyna :-(

Tylko to nasze niedowiarstwo i otwarty kokpit sprawialy, ze trzeba bylo analizowac dalej.

Telefony to tej pory tak probkuja, choc uzywaja dodatkow A/u-Law.

Tzn stacjonarne, bo komorkowe to kto wie, czy nie gorzej :)

J.

Reply to
J.F.

Nigdy mi się to nie zdarzyło, jedynie jak naprawdę miałem przy sobie coś, co mogło zapiszczeć (np. przedmiot kupiony w sklepie na Allegro, który to sklep widocznie nie oderwał etykiety antykradzieżowej przed wysyłką).

Podobno też ochrona ma przy sobie piloty, które mogą zdalnie uruchomić bramki gdy ochrona podejrzewa, że ktoś coś ukradł, ale nie wiem czy to prawda czy urban legend.

Miałem podobny przypadek z bramką i czytnikiem contactless (kart zbliżeniowych).

Reply to
Queequeg

Ale to też nie jest tak, że osoba której się uszkodzi rozrusznik serca nagle umiera, a już na pewno nie przy chwilowym zakłóceniu jego pracy. Nie wiem czy coś się nie zmieniło w tej technologii ale tak z 10 lat temu to regulacja i diagnostyka rozrusznika serca była przeprowadzana za pomocą... magnesu. Dane wyjściowe były odczytywane z pulsu pacjenta.

Reply to
Mirek

Am 14.11.2018 um 14:28 schrieb Paweł Pawłowicz:

Aloisius mu byŁo

Waldek

Reply to
waldemar
[...]

Fraunhofer

No to nie pasuje :(

Reply to
RoMan Mandziejewicz

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.