Na targach Elektronika (Monachium 1998) widziałem taki bajer: Pręt (coś jak ołówek) kiwający się na boki na tyle szybko, że widać go jako 'szarość'. Na pręcie pionowa linijka kilku LEDów. Odpowiednie ich sterowanie powodowało, że widać było kilka liter. Litery się przesuwały - można było odczytać cały napis.
Pomyślałem sobie wtedy: skoro linijka może robić za matrycę, to matryca powinna robić za przestrzeń.
Pomysł jest taki: Prostokątna płytka (na przykład 5x15cm). Z lewej strony (5x5cm) matryca diod (SMD) w naszą stronę. Z prawej to samo ale w drugą stronę. Przez środek płytki oś (płytka obraca się tak, że lewa strona zbliża się do nas). Szybkie obroty i mamy 'szarość' przestrzenną. Odpowiednie sterowanie i mamy na przykład podskakującą piłeczkę. Procesor(y) na płytce. Zasilanie przez oś (podzieloną elektrycznie na dwie). Synchronizacja - jakaś fotokomórka.
Wiem, że jest tu trochę ludzi, którzy mają na takie rzeczy czas (w przeciwieństwie do mnie) - może ktoś się zainteresuje.
P.G.