Użytkownik "Artur(m)" snipped-for-privacy@interia.pl napisał w wiadomości news:hlbhap$jhn$ snipped-for-privacy@sabat.tu.kielce.pl...
Tylko, ze one potrzebują kilka minut, żeby się rozgrzać, a temperatura wytwarzania dymu musi być dość precyzyjna. Zbyt mała - dymu nie bedzie. Zbyt duża - płyn się spali i dym będzie kiepski.
Moze jednak proszek swędzący :) Albo amoniak ? Gaz pieprzowy jest dość bezpieczny, a daje w kość.
Do tego małe, rozrywające się ampułki lub baloniki z mocnym tuszem (wystarczy zwykły tusz z długopisu rozcieńczony denaturatem) lub atramentem, żeby skur.... nie mógł się domyć przez tydzień i można go było bez problemów rozpoznać na ulicy, że to on :D
Swoją drogą już taki patent wypróbowałem, będąc jeszcze dzieciakiem uczęszczającym do szkoły podstawowej. Ktoś w szkole notorycznie okradał szafki. Wpadłem na taki właśnie pomysł. Do łapki na myszy przykleiłem kawałek klocka, który ograniczał ruch drucianej ramki tak, ze zatrzymywała się ona w pozycji pionowej. Do drucianej ramki przy pomocy drutów przymocowałem zakrętkę od kałamarza, a do nakrętki wlałem atrament. Do zapadki przymocowałem dratwę, a na jej końcu haczyk, który zaczepiałem o drzwiczki. Łapkę na myszy przykleiłem plasteliną do dna szafki, ustawiając ją tak, żeby raziła atramentem tego, kto otwiera szafkę. Jak korzystałem z szafki to najpierw wkładałem rękę i odczepiałem haczyk, żeby móc normalnie korzystać z szafki, a jak zamykałem to haczyk zaczepiałem o drzwiczki. Skończyło się tym, że koleś, który lubił cudze rzeczy po dwóch dniach nieobecności dopiero przyszedł do szkoły. Niestety atrament i tak do końca nie puścił. Były plamy na twarzy, włosach i dłoniach. Najpierw dostał wpier.... od rodziców, że tak się pobrudził i zniszczył ubranie, a po tym jak ujawniłem nauczycielom informację o tej całej sytuacji i doszli do tego kto okradał szafki to dostał drugi raz wpier.... od rodziców za to, że kradł. Trzeci raz dostał od kumpli i na koniec jeszcze został "czarną owcą" nielubianą przez wszystkich :D