Mam pytanie do znawcow tematu akumulatorow zelowych. Jak to jest z nimi? Zalatwilem 2 akumulatory zelowe w chinskich latarkach przez to ze sobie lezaly przez kilka miesiecy nenaladowane. W jednej latarce akumulator byl prawie rozladowany przez swiecenie zarowki, a w drugiej nastapilo powolne samorozladowanie prawdopodobnie przez uklad laduajcy. W kazdym razie ponowne ladowanie nawet wielogodzinne nic juz nie daje - prawie zerowa pojemnosc. Czy takie akumulatory daje sie jakos uratowac, czy tylko smietnik? Jak uzytkowac takie akumulatory zeby nie padaly? Do jakiej wartosci poczatkowej mozna je rozladowywac?
pozdrawiam - Janusz