Jakiś czas temu pisałem już o tym, że zabrałem się za montaż prostego tunera FM na podstawie opisu z "Młodego Technika" z 1986 roku. Natknąłem się wówczas na pewien problem z uruchomieniem dekodera stereo i na jakiś czas sobie odpuściłem. Ostatnio skleciłem osobną płytkę z tym samym scalakiem (UL1261) na podstawie opisu z MT 05/1985
Najpierw podłączyłem dekoder do tego tunera. Licznik częstotliwości do C12. Dobrałem wartość tego kondensatora tak, żeby dało się ustawić częstotliwość w okolicy 228kHz za pomocą P1. Na początku częstotliwość dość mocno skakała i nie dało się jej idealnie ustawić na 228kHz. Włożyłem w podstawkę inny egzemplarz UL1261 i od razu na wyświetlaczu pojawiło się ładne 228000 Hz. Dioda jednak jak się nie świeciła, tak się nie świeci. Do wyjścia dekodera podłączyłem zwykłe słuchawki. Układ posiada płynną regulację między mono i stereo. Kiedy kręcę ośką P2 w stronę plusa zasilania mam nieodparte wrażenie, że pojawia się coś jakby efekt stereo (jednak dioda nie świeci). Jednocześnie w tle pojawia się niewielki szum. Po skręceniu s stronę masy dźwięk robi się "płaski" ale szum znika.
Podłączyłem teraz dekoder do superheterodyny FM wg MT 12/1984 (biorąc sygnał MPX z 12 pinu UL1244). Ściszam do zera sygnał w głośniku mono, dźwięk w słuchawkach mam cały czas. Efekt jak powyżej - ośka P2 w stronę zasilania - mam wrażenie, że pojawia się stereo (wraz z niewielkim szumem) ale dioda nie świeci. Przedłużyłem antenę do jakichś dwóch metrów powieszonego pionowo kabla - to samo. Może więc sygnał jest za słaby i potrzebuję jakiejś zewnętrznej anteny? A może jakiś inny błąd tkwi gdzieś w układzie dekodera?