Witam!
Mamy układ różniczkujący składający się z szeregowo połączonego kondensatora i równolegle opornika, wiadomo o co cho. Na taki układ podajemy przebieg prostokątny, amplituda wacha się od zera do jakiejśtam określonej wartości dodatniej. Teoretycznie na wyjściu takiego układu przy odpowiednio małej stałej czasowej powinny być "szpile" w miejscach zboczy narastających i opadających przebiegu prostokątnego i teoretycznie te szpile powinny mieć tę samą amplitudę lecz o przeciwnym znaku w zależności od zbocza. Natomiast oglądając to na oscyloskopie tak to nie wygląda... Szpile dodatnie, czyli tam gdzie zbocza narastające występują, mają mniejszą amplitudę i to znacznie. Pytanie laika: Czy możliwym jest np to że jedynie to na oscyloskopie tak wygląda z jakichś tam względów przeze mnie nie poznanych, czy może problem leży gdzie indziej? Czy może np dzieje się tak dlatego że zbocza narastające i opadające tego przebiegu są od siebie różne (przebieg generowany jest przez komparator, którego wyjście połączone jest z określonym napięciem) Dziękuję z góry za pomoc.
Pozdrawiam, Marcin