Re: uklad czasowy

No tak nie zrozumiałeś albo ja źle to tłumacze .

Wygląda na to, że nie zrozumiałeś idei.

Zakładam, że zasilanie V1 (póki jest) ma _WYSTARCZAJĄCĄ_WYDAJNOŚĆ_ do wysterowania małego przekaźnika. Jeśli tak jest - to łączymy: (posługuję się oznaczeniami z

formatting link
- przekaźnik DPDT, Form C czyli Break before Make - dla zapewnienia separacji galwanicznej)

- zasilanie przekaźnika do V1

- kondensator do 2 styków wspólnych przekaźnika C1 C2

- styki NO (te które przekaźnik łączy ze wspólnymi gdy jest wzbudzony, czyli B1 B2) - do V1

- styki NC (A1 A2) do bramki i źródła jakiegoś MOSFETa, z równoległym rezystorem

- dren i źródło tegoż MOSFETa zwiera żądany obwód.

Przy istniejącym zasilaniu przekaźnik jest wzbudzony i podłącza C do V1 - kondensator się ładuje. Przy braku zasilania przekaźnik puszcza. Kondensator zostaje podłączony do bramki i źródła MOSFETa. MOSFET (nie żaden transoptor!) zwiera TEN OBWÓD CO MA BYĆ ZWARTY. Rezystor włączony równolegle z G-S rozładowuje kondensator. Po obniżeniu napięcia na C poniżej napięcia progowego Ugs MOSFETa tenże rozłącza obwód. Separację galwaniczną zapewnia przekaźnik - nie ma bezpośredniego przejścia między V1 a obwodem zwieranym. Reszta to kwestia dobrania elementów.

Układ można komplikować jeśli konieczne jest szybkie rozłączenie MOSFETa lub mały czas bierny.

Jeśli to nadal nie spełnia Twoich wymagań - to znaczy że musisz je doprecyzować. Pozdrawiam, Ceat

Reply to
ceat
Loading thread data ...

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.