Mały agregat, może zbyt mało sztywny (za bardzo mu się zmienia napięcie w momencie gdy dostaje obciążenie). UPS przechodzi na pracę z sieci (agregatu) dając chwilowy udar prądowy, napięcie spada, UPS stwierdza że trzeba przełączyć na baterię i tak w kółko. Temat przerabiany (zakończony sukcesem) jakiś czas temu z nieco większym agregatem (diesel 3kW, China Export z marketu budowlanego) i UPS-em on-line z PFC na wejściu (MGE EX40 - z obciążeniem max 1/3 nominalnego zadowala się 84-264V na wejściu i robi sinus lepszy niż "oryginalny" z sieci). Pomogło włączenie na wyjście agregatu równoległego obwodu LC na 50 Hz (2 szeregowo dławiki od lamp rtęciowych 250W + kondensator "silnikowy" 16uF 450V). Małe agregaty niestety często wytwarzają coś co nijak nie przypomina sinusa - dlatego polecam dobrego UPS-a on-line, choć niestety nie będzie tani. Cała instalacja przeszła niedawno większy test - "unplugged" przez 11 godzin (planowe, energetycy wymieniali linię SN napowietrzną na kablową) - z sukcesem.
Swoją drogą - prądnica tego agregatu wydaje się bardzo prosta: jedno uzwojenie stojana na wyjście, drugie połączone z kondensatorem 20uF (i niczym więcej), na wirniku uzwojenie zwarte diodą prostowniczą (brak pierścieni i szczotek), brak jakiejkolwiek innej elektroniki - jak to działa i skąd się biorą zniekształcenia? Napięcie wyjściowe jest nawet dość stabilne przy zmianach obciążenia, ale tylko czysto rezystancyjnego - przy pojemnościowym wzrasta, przy indukcyjnym spada. Wykorzystują jakoś nasycenie rdzenia do stabilizacji napięcia i stąd te zniekształcenia?