Mialem notebooka z procesorem Celeron M410. Przy "zerowym" obciazeniu jego temperatura wynosila 51 stopni - oczywiscie gdy juz sie rozgrzal z temperatury pokojowej. Podczas takiego rozgrzewania zauwazylem, ze wentylator chlodzacy wlacza sie po przekroczeniu temperatury 48 stopni. Poniewaz lubie cisze, wymienilem procesor na Core Duo. Rozni sie on od Celerona tym, ze potrafi dynamicznie zmniejszac czestotliwosc i napiecie pracy, w zaleznosci od obciazenia. W rezultacie jego temperatura przy minimalnym obciazeniu wynosi okolo 35 stopni. Myslalem, ze po takiej zmianie wiatrak nie wlaczy sie w ogole. Ale widocznie tworcy BIOS-u notebooka nie przewidzieli, ze ktos bedzie wymienial procesor i wiatrak chodzi praktycznie caly czas, tak jakby to nadal byl Celeron. Sadze, ze skoro przy poprzednim procesorze i temperaturze <47 stopni komputer mogl chodzic bez wiatraka, to i z nowym procesorem tez moze.
Poniewaz wszystkie znane mi rozwiazania programowe zawiodly, postanowilem siegnac po rozwiazanie sprzetowe. Rozebralem notebooka, przecialem kabelek dajacy +5V do wiatraka na pol, zrobilem przedluzki obu polowek i wyprowadzilem to wszystko na zewnatrz, z boku komputera. Jezeli chodzi o elektronike i fizyke, to jestem laikiem, ale mysle, ze zrobilem to dobrze. Przedluzki obu kabelkow skrecilem i zlutowalem, a calosc owinalem Scotchem, bo nie mialem koszulek termokurczliwych.
Pytanie 1: Czy dobrze zrobilem? Czy Scotch wytrzyma temperatury w granicach
70 stopni, nie zsunie sie, nie rozpusci sie klej, itd.?Kabelki od przedluzki wyprowadzilem na zewnatrz. Nie chcialem wiercic dziur w obudowie, wiec puscilem je pod radiatorem i wyciagnalem na zewnatrz przez otwory wentylacyjne. Idea jest taka, ze jak zamontuje jakis uklad sterowania napieciem wiatraka, to wtedy maksymalnie skroce te kable i calosc bedzie estetycznie przylegala do krawedzi notebooka.
Kabelki stykaja sie wiec miejscami z radiatorem. Na ich izolacji jest napisane, ze wytrzymuje ona 80 stopni Celsjusza.
Pytanie 2: Czy to jest tylko temperatura chwilowa, jaka wytrzyma izolacja, czy tez moze ona spokojnie przebywac przez caly czas w takiej temperaturze? Czy producent podajac taka wartosc robi zazwyczaj jakis zaklad?
Pytanie 3: Czy kable wytrzymujace temperature do 100 stopni sa juz duzo grubsze? A moze mozna samemu zastosowac jakas dodatkowa izolacje? Jakies cieniutkie rurki nasuwane na kabelki, wspomniane juz koszulki termokurczliwe, itp.?
Pytam, bo jak sie przepali i pojdzie mi 5V po ukladzie chlodzenia na rdzen procesora, to kaplica. Przy maksymalnym obciazeniu procesora i wiatraku chodzacym wtedy na pelnych obrotach, temperatura procesora nie przekracza 65 stopni. Ale jesli bym zwolnil wiatrak, to pewnie by wzrosla.
Pytanie 4: Wydaje mi sie to absurdalne, ale czy uklad odbierajacy cieplo z procesora (lita miedziana rurka, stykajaca sie z rdzeniem procesora i laczaca go z radiatorem umieszczonym z boku, miedzy scianka obudowy a wentylatorem, ktory wciaga powietrze z dolu i ochladza nim ten radiator) moze miec w ktoryms momencie wyzsza temperature, niz sam procesor?
Pytanie 5 (zasadnicze): Co najlepiej wstawic w szereg w ten wprowadzony na zewnatrz kabel +5V zasilajacy wiatrak, zeby moc sterowac jego praca? Rozwiazanie powinno byc mozliwie jak najprostsze i zajmowac fizycznie jak najmniej miejsca. Najlepsze byloby cos a la potencjometr, pozwalajace ustawic dowolne napienie z zakresu od 0 do tych 5V. Tylko taki uklad moze pewnie zajmowac duzo miejsca. Czy mozecie polecic jakies rozwiazanie tego typu? Najlepiej gotowe. Moze jakis zwykly potencjometr??
Wiec zamontowalbym to na poczatek, a potem, jakby zobaczyl, ze na przyklad przy 4V halas juz mi nie przeszkadza, a procesor jest wystarczajaco dobrze chlodzony, to moglbym zastapic taki uklad czyms mniejszym, bez regulacji - na przyklad dajac na stale w szereg rezystor lub diode. Wiele osob odradza rezystory i mowi, ze w takim ukladzie to tylko dioda. Dlaczego?
Bede bardzo wdzieczny za odpowiedz. Tak jak mowie - jestem laikiem. Nie smiejcie sie.