Witam ! Mam problem. Kupilismy plyte indukcyjna. Jak wiecie w srodku siedzi od diabla elektroniki. Podlaczylismy toto - na trzy fazy. Podlaczone bylo na sto procent prawidlowo. R S T do odpowiednich zaciskow, zero i masa rowniez. Po wlaczeniu wywalilo jeden korek - z efektami typu blysk i odglos zwarcia w plycie. Sprawdzilem jeszcze dziesiec razy podlaczenie - bylo prawidlowe. Zero na zerze - niebieski kabel. 2 czarne i brazowy - majace potencjal 230 V w stosunku do zera - podlaczone do odpowiednich zaciskow. Masa rowniez prawidlowo podlaczona. Wszelkie sruby prawidlowo dociagniete. Zawiozlem toto do serwisu, a facet z glupim usmiechem:
-Aha, 400 Volt, zle podlaczona faza.
Nawet jeszcze na opakowanie nie popatrzyl. Ja mu, ze bylo dobrze i prawidlowo podlaczone, aon swoje. Laskawie przyjal do "sprawdzenia". Zakladam jednak, ze bedzie wciskal, ze bylo przepiecie 400V, aby nie naprawiac na gwarancji. Plyta ma tydzien, to bylo jej pierwsze podlaczenie.
Mozna stwierdzic po wygladzie elektroniki, czy bylo to przepiecie (nie moglo byc), czy zwarcie na plycie ?
Andy