Witam,
W "trójce" kilka razy słyszałem dziś reklamę jakiegoś prostownika z lidla, co to jest do akumulatorów o pojemności 6V i 12V :))) Co za palant wypuszcza takie bzdury w eter? Na stronie to samo, ale po "V" są dopisane "Ah" :)
Witam,
W "trójce" kilka razy słyszałem dziś reklamę jakiegoś prostownika z lidla, co to jest do akumulatorów o pojemności 6V i 12V :))) Co za palant wypuszcza takie bzdury w eter? Na stronie to samo, ale po "V" są dopisane "Ah" :)
Użytkownik "Krzysiek Z." snipped-for-privacy@wytnijtoonet.pl napisał w wiadomości news:j7sjij$j9t$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...
Bo to pewnie jakiś inteligent tłumaczył na polski. Wersja niemiecka jest poprawna. Nawet jest filmik.
dzieki temu palantowi maja tez darmową reklame na forum
On 2011-10-21 23:23, Konrad wrote: [.....]
Moim zdaniem to jest jednak antyreklama. :-)
Użytkownik "Konrad" snipped-for-privacy@wp.pl napisał w wiadomości news:j7snrm$g0a$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...
Dlaczego zaraz palantowi? To udowadnia że Lidl Polska kpi sobie z klientów zatrudniając beznadziejnych tłumaczy którzy tłumaczą nie poprawnie opisy oferowanych produktów. Kupiłem zgrzewarkę do folii i w instrukicji obsługi jest w polskiej wersji językowej błąd który nie występuje w oryginalnej wersji językowej. Ciekawe kto to tłumaczy bo chyba jakiś palant?
Użytkownik rageofhonor napisał:
Cześć! Pytanie za 100 punktów - ilu ludzi widzi różnicę w tym przypadku między pojemnością a napięciem? Ilu czuje się obrażonych? Różnica jest ale przeciętny użytkownik ma to gdzieś. Dokładnie tak samo jak ciągle mówi się np. o cenie "etyliny bezołowiowej". Wie, że są akumulatory na 6V i
12V i to mu wystarczy. Mój blok ma 80 mieszkań, gdy były problemy z upalającym się zerem na przyłączu, to tylko ja zgłaszałem problemy. Reszta zastanawiała się nad kupnem nowego TV, bo stary wariował - autentyczny tekst sąsiadki. Możesz się obrazić na Lidla ale to będziesz Ty i jeszcze ktoś. Reszta kupi. Dużo większa reszta. Towar zejdzie. Rynek wymaga najniższych cen. Tłumacz był najtańszy, może nawet dobrze zna niemiecki ale nie raczył zweryfikować technicznego słownictwa. Jego koszt kontra Twoja obraza i kierownictwu Lidla to powiewa. Jak zaczniesz prowadzić własną firmę i zatrudniać do każdego zlecenia najlepszych specjalistów, do tego kontrolować ich pracę, to rynek Ciebie szybko zweryfikuje. Takie jest życie. Lidl ma dość dobrą chińszczyznę, pojawiają się akumulatorki i wielu je kupuje, jakoś żyją. Niedawno byłą dyskusja. Za 250zł kupiłem zabawkowy mikroskop, sprzedawany na Allegro za 450zł. Do moich celów jest bardzo dobry. Niedawno kupiłem miernik zużycia energii, też z masą perełek w instrukcji ale się tylko śmiałem. Więcej luzu, są większe problemy. MaciekUżytkownik "Maciek" napisał:
Kto tak mówi? Ja nie słyszałem.
Remek
W dniu 2011-10-22 04:07, Remek pisze:
W gazetach tak bywa, np. "Wpadła do rowu cysterna z etyliną".
Powitanko,
Owszem, problemy wieksze sa, tylko zauwaz, ze jesli w towarzystwie nie bedziesz mial pojecia o sprawach nazwijmy to humanistycznych ogolnych, to ludzie Cie beda nazywac ignorantem. Jesli ci sami ludzie nie beda odrozniali V od Ah, to w/g nich wszystko jest OK, ba, nawet chwalic sie tym maja zwyczaj. Potem masz takich matolow w TVN, takich tlumaczy, poslow, a i czesto nauczycieli... i w tym momencie robi sie malo smiesznie. Owszem, dla naszej grupy to mniejsza konkurencja, ale dla kraju raczej niewesola perspektywa. Ostatniego "Nobla" dostali Polacy w dziedzinie nauk scislych w 1911r, a i to slabo jest kojarzone z Polska na swiecie. Nie moga wszyscy studiowac marketingu, politologii i filozofii, ktos musi cos do cholery produkowac. Maja to robic ludzie dla ktorych W, A, Ah, V to wsio rawno?
Pozdroofka, Pawel Chorzempa
Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" <SPAMMERS_GO snipped-for-privacy@SPAMMERS.COM napisał w wiadomości news:j7u1dh$c6t$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...
Pewnie przyzwyczajenie z dawnych czasów, gdy na "tanksztelę" jeździło się po benzynę, a na dystrybutorze był wszedzie napis "etylina", z wiadomego czteroetylku (który chyba nie musi (ogólnie) być ołowiu), toteż wyraz ten zaczął funkcjonować w znaczeniu "benzyna". Błąd typu "jak się wabi twój pies" (A wabi się kogo/co - psa). I rzesza innych, jak "poproszę", "oczekuję na", "palenie wzbronione" (zamiast prawidłowo - zabronione). Aż chce mi się przytoczyć oświeceniową sentencję "takie będą losy Rzeczpospolitej, jakie jej młodzieży chowanie", oraz "czym skorupka za młodu nasiąknie..." I to się roznosi, niestety. I jest zaraźliwe, co gorsza. Moja mama już nie protestuję, jak ktoś w TV powie "prąd o mocy 230 woltów", a ja głośno nazwę go debilem, dupkiem, fiutem, czy inaczej, zależnie od humoru. Już pomijam coraz częstsze mylenie pupinizacji z krarup(in)izacją (taką wersję nazwy zastosowania wynalazku p. Krarupa też widuję). Razi mnie nadużywanie słowa "operator(ka)" w odniesieniu do słowiańskiej "telefonistki", a jak ktoś chce zapalić telewizor, to mu podaję zapalniczkę i szukam gaśnicy... A już "orty", nawet we własnym wykonaniu gdy szybko piszę, dobijają mnie... (brak interpunkcji takowoż) Przykład - diametralna zmiana znaczenia miediamarktowego "Nie dla idiotów", wystarczy po "nie" wstawić przecinek, lub dywiz... :)
Użytkownik "Pawel "O'Pajak"" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:j7u2bg$kl$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...
Widząc wszystkie kłody (zwane dyrektywami) rzucane pod nogi tym, którzy usiłują coś produkować mam nieodparte wrażenie, że EU nie podziela Twojego zdania. P.G.
tez to slyszalem, wot humanisci ale na discovery tez takie kwiatki przechodza, w lektorze ostatnia nadzieja ale jak widac nie zawsze sie udaje :(
W dniu 2011-10-22 11:43, Araneus Diadematus pisze:
Mnie w tym względzie wyjątkowo wkurwia obowiązująca w społeczeństwie głupio pojęta "uprzejmość", polegająca na tym, że idiotom nie mówi się że są idiotami, żeby ich nie urazić.
Np. w mojej jednej pracy był Ważny Ktoś, który udawał że zna się na rzeczy, mówiąc np. że RJ-45 oznacza, że wtyczka jest dopasowana do 45 omów. I temu podobne "nowinki", którymi "błyszczał". Kiedyś powiedziałem mojemu szefowi - powiem mu na osobności, żeby przestał robić z siebie kretyna. A na to szef - nie, nie mów, bo się obrazi, udawaj że wszystko jest OK. I zdaniem mojego szefa miałem siedzieć z pokerową miną i słuchać różnych bzdur. Na szczęście z zupełnie innych powodów rozstałem się z tamtą pracą.
Ten facet był trochę w stylu ludzi, którzy widząc na opakowaniu jedzenia konserwant E-xxx myślą, że im większe E, tym bardziej "trujące". Natomiast wiadomo, że są to tylko numerki przypisane związkom chemicznym, np. E-300 to witamina C, popularny konserwant napojów. Czekam tylko okazji, jak spotkam jedną taką babę, która swoje dzieci karmi witaminą C w tabletkach "bo to zdrowo" (jakby w dzisiejszym świecie komukolwiek brakowało witaminy C), żeby jej powiedzieć - ale wiesz że te tabletki zawierają konserwant E-300? Ta baba wie, że witamina C to "zdrowie" a substancje E-xxx to "trucizna", więc ciekawy jestem, jak zareaguje na taki paradoks, który dla jej móżdżku może być za trudny.
Na VeryDisco kilka dni temu słyszałem jak facet podał moc prądnicy: "dwieście kilowatogodzin na godzinę". Nie przeszkodziło to ani tłumaczowi, ani lektorowi.
W dniu 2011-10-22 00:10, rageofhonor pisze:
A niektórzy niepoprawnie piszą "nie" rozdzielnie z przysłówkiem :)
W dniu 2011-10-22 03:19, Maciek pisze:
To akurat będzie razić każdego kto mając zużyty akumulator próbuje go zastąpić nowym o tej samej pojemności (w Ah). Pewnie się nie obrażą ale budzi to trochę uśmiech politowania.
Przynajmniej podał moc :-). Na History Channel moc podali w GJ/s. Też pasuje ino trochę nieortodoksyjnie podane.
Waldek
E-300 nie należy do grupy konserwantów. Dodatki z grupy konserwantów mają numery od 200 do 299 !
Ci ludzie po prostu nie mają dostatecznej, szczegółowej wiedzy w dziedzinach, w których się wypowiadają.
Niestety, do funkcjonowania w społeczeństwie musisz mieć spory zasób umiejętności humanistycznych a wiedza techniczna jest do tego zupełnie zbędna. Można być bowiem b. uzdolnionym w jakiejś wąskiej dziedzinie nauk ścisłyć a być patentowanym idiotą. W drugą stronę to już tak często się nie zdaża. To dopiero od tak około 100 lat umiejętności ścisłe zaczynają się liczyć. Do tego ścisłowcy podczas projektowania kompletnie ignorują wymagania tzw. szarego człowieka tworząc urządzenia, które bez przeczytania instrukcji obsługi są nieobsługiwalne. A rynek jest, czego przykładem jest Apple, które może narzucać tak wysokie ceny tylko dlatego, że w ergonimii obsługi jest dwie długości przed konkurencją.
Czepiasz się. h się skróci z h i wychodzi co trzeba.
Luźne skojarzenie, autentyk: Studentowi wyszło (tg x)/(t * x). Skrócił t z t, x z x i zostało g.
- Co to jest to g?
- Hm.... może przyspieszenie ziemskie ? P.G.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.