Praktycznie czysta mechanika. Ustawianie obrotów silnika regulatorem odśrodkowym przy pomocy kamertonu ze szczeliną itp. czary. Dalekopis mechaniczny najlepiej pracował gdy był intensywnie używany. A zazwyczaj nie był i wymagał przeglądów co miesiąc.
Ale to nie jest podejście do starego, mechanicznego dalekopisu. Teoretycznie można zastosować sterowane źródło prądowe ale zwykły rezystor jest po prostu łatwiejszy.
Autor napisał tak: " Because the inductance of the selector magnets is 4 Henries, and it takes a high voltage for the first 1ms of a MARK to get a fast enough rise time for the magnet to work fast enough."
Czyli z tego samego powodu co w silnikach krokowych, aby szybciej nimi kręcić?
W dniu 2014-05-07 21:32, RoMan Mandziejewicz pisze:
Za to do interfejsu łączącego dalekopis z relatywnie współczesnym pecetem już bardziej pasuje. :)
Czyli dobrze zrozumiałem o co chodzi w tym układzie? Widzę to tak: Autor wykorzystał 120V DC, bo najwyraźniej takie źródło zasilania miał akurat pod ręką. Dobrał rezystory dużej mocy tak, aby w szeregu z cewką na wejściu dalekopisu (spadki napięcia na krótkich kablach i tranzystorach w transoptorze pomijam) ograniczały prąd w obwodzie do 60mA. W tym wypadku zastosowanie wysokiego napięcia nie ma żadnego związku z długą linią transmisyjną, bo dla każdej linii z osobna trzeba by opierać nowy stosunek rezystorów tak, aby wartość prądu się zgadzała. Ta interpretacja jest prawidłowa, niczego nie pominąłem?
Samoregulujące źródło prądowe będzie moim zdaniem o wiele lepszym rozwiązaniem. Wtedy nie dosyć, że urządzenie będzie niezależne od oporu cewki, to jeszcze będzie mogło pełnić funkcję "modemu" na pętlę prądową, dostosowując się automatycznie do linii transmisyjnej.
Hmm... A jak w takiej sytuacji zachowa się automatyczne źródło prądowe? Wystawi wysokie napięcie w pierwszym etapie, gdy trzeba będzie przezwyciężyć impedancję cewki, a potem zmniejszy je do wartości potrzebnej do utrzymania przepływu prądu na ustalonym poziomie?
W dniu 2014-05-07 21:29, RoMan Mandziejewicz pisze:
Jak mniemam dałoby się to dzisiaj osiągnąć za pomocą mikrofonu sprzężonego z oscyloskopem, albo nawet jakiegoś komputerowego analizatora widma? :)
Tak swoją drogą, nadajnik w dalekopisie zwykle miał swoje własne źródło prądowe, czy trzeba było wykorzystać zewnętrzne urządzenie a wewnątrz był jedynie układ kluczujący, np. na okoliczność łączenia kilku urządzeń w szereg na jednej linii?
Użytkownik "Atlantis" snipped-for-privacy@wp.pl napisał w wiadomości news:536b244a$0$2237$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Nigdy nie miałem do czynienia z dalekopisami itp, ale sugeruję takie podejście. Przyjmując kabel z drutami np o średnicy 0,5mm policz jakie musi być napięcie i jaki opornik aby:
- przy kablu długości 0m płynął prąd 60mA
- przy kablu długości 2km (4km drutu) prąd nie spadł więcej jak do 50mA
Zależy jak definujesz lepsze? Bardziej odporne na zakłócenia ? P.G.
To oczywiste. Jednak w przypadku zastosowania źródła prądowego zyskujemy automatykę, która uwzględni ewentualne zmienne (dłuższy kabel, różnice w oporze cewek poszczególnych egzemplarzy dalekopisu). Jednak rozumiem, że ze względu na konieczność początkowego przezwyciężenia impedancji cewki, nie ucieknie się od tych 120V?
A jak będzie się miała sprawa z zamianą energii w ciepło? Źródło prądowe zmniejszy ten problem, czy będzie się zachowywało podobnie do rezystorów?
Nadajnik w dalekopisie to zestaw 6 styków zwiernych mechanicznie sterowanych przez listwy (5) i krzywki. Zasilanie oczywiście z centrali.
120V a dokładniej - centrala telegraficzna miała zasilanie symetryczne
+/-60V względem ziemi. Jedynie dalekopisy na łączach sztywnych (np. PAP) miały blisko własne stojaki z zasilaniem.
Ale komu to potrzebne? Prąd regulowało się na centrali przy instalacji. Potem sprawdzało go się przy okazji przeglądów.
Pisałem wcześniej - zasilałem swój interfejs z 24V i nie było to dobre rozwiązanie - czasem przekłamywał.
Przy tym samym napięciu źródło prądowe zachowa się gorzej - rezystancja tłumi oscylacje, źródło prądowe będzie wymagało dodatkowego gasika, który będzie zaburzał działanie odbiornika.
W dniu 2014-05-08 10:49, RoMan Mandziejewicz pisze:
Hmm... Czyli krótko mówiąc od układu generującego dużą ilość ciepła tak czy inaczej nie ucieknę... Można uznać, że ten schemat z rezystorem 10W stanowi optymalne rozwiązanie?
Oczywiście to 120V występuje tam ze względu na konieczność przezwyciężenia impedancji elektromagnesu, nie ma innego powodu? Zanim zabiorę się za próby z dalekopisem, mogę przetestować samą komunikację po pętli prądowej na niższym napięciu? Mam tutaj na myśli jakieś proste konwertery ze źródłem prądowym na lm317 i paroma transoptorami.
Użytkownik "Atlantis" napisał w wiadomości W dniu 2014-05-08 10:49, RoMan Mandziejewicz pisze:
W interfejsie, bo na linii dlugiej to oba maja wady. Choc dla 50 baud ... hm, to nie jest linia dluga, aczkolwiek telegrafisci naprawde mieli z tym klopoty i do nie tylko na kablach oceanicznych. I cala teorie linii dlugich wlasnie pod nich opracowano :-) I jesli sie nie myle to wysokie napiecie bylo lekarstwem na wolna prace na dlugich odcinkach.
Niekoniecznie. Ale jak ma sie trzymac standardow, to najprosciej.
A jaki masz dalekopis ? Moze elektroniczny i na wejsciu ma transoptor :-)
W dniu 2014-05-08 11:46, RoMan Mandziejewicz pisze:
Tak, jednak wspominałeś coś o przekłamaniach w transmisji.
Wystarczy w przypadku dalekopisu. Jednak post wyżej hipotetycznie rozważałem możliwość przetestowania komunikacji za pośrednictwem pętli prądowej nie pomiędzy komputerem a dalekopisem, ale pomiędzy dwoma komputerami (np. przez kawałek skrętki). W tym przypadku po stronie odbiorczej znajdzie się dioda transoptora zamiast elektromagnesu. Znika więc konieczność stosowania aż tak wysokiego napięcia, o ile rzeczywiście wysoka impedancja była JEDYNYM powodem.
Ale o jakich długich odcinkach mówisz? Bo łącze naturalne stosuje się tylko od centrali do dalekopisu. Wewnątrz centrali masz inny system:
+/-20mA a między centralami leci to na podnośnych - kilkanaście kanałów telegraficznych w jednym rozmównym. Ale nie pytaj mnie o dokładne liczby, bo tym się zajmowałem ponad 30 lat temu :(
[...]
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.