Jako że w miejscu gdzie mieszkam mocno wieje, myślę czy tego nie wykorzystać. Raczej bez sprzedawania energii do sieci, sporo mogę zużyć grzejąc bojler z ciepłą wodą a jak coś jeszcze zostanie to wpuścić w system -48V DC zasilający trochę sprzętów sieciowych (stały pobór około 200W, bateria akumulatorów 48V 40Ah).
Z tego co gdzieś czytam to dla optymalnej sprawności moc oddawana przez generator wiatrowy powinna być proporcjonalna do trzeciej potęgi prędkości obrotowej. Szkoda że nie do kwadratu bo by się obciążyło prądnicę (3 fazy, wirnik z magnesem trwałym) bezpośrednio grzałkami i problem z głowy, ale zastanawiam się na ile by się sprawdziła skokowa aproksymacja przez włączanie kolejno 1, 2, 3 grzałek w trójkąt wraz z rosnącym napięciem. Przy niepełnym obciążeniu nie będzie symetrii obciążenia faz, za to bardzo proste sterowanie. W razie nadmiaru energii (bojler gorący, akumulatory też już naładowane i dalej wieje) można grzać pomieszczenie zimą lub grzałki zewnętrzne (chłodzone wiatrem) latem.
Ktoś rzeźbił coś w takich tematach? Jakich problemów się spodziewać? Nad fotowoltaiką też się zastanawiam, ale dach trochę za mały by zaszaleć.