Mała garażowa firma z produkcją urządz

Cześć.

Zastanawiam się właśnie nad mała produkcją w wolnym czasie. Mam rynek zbytu i mam nakleślone potencjalne zyski. To raczej coś pokroju hobby bardziej, nie utrzymuje się z tego. Mam etat w "normalnej" pracy, a tutaj chodzi o to czy warto zając się dodatkowym tematem.

Pytanie: czy ktoś mógłby podrzucić pomysłami jak wyglada obecnie problem z otwarciem małej firmy działajace w branży "kupuję części i sprzedaje urządzenia z nich zrobone, czasami coś naprawię" z punktu widzenia typu działalności, przepisów, CE, recyclingu? Zaznaczam że to urządzenia na rynek "retro computing" wiec nie wiem czy do końca się łapię na normalne CE. Ogólnie masa ludzi produkuje rózne moduły, zamienniki, urządzenia do retro computing i nie dam wiary że robią badania CE, a faktury wystawiają. Ktoś przymyka oko, czy niepotrzebne?

Może ktoś się podzielić doświadczeniami? Zastanawiam się czy warto w to uderzyć, pod kątem finansowym chyba tak, ale mnie interesuje ta częśc papierowo-logistyczna i zderzenie z prawem z perspektywy kogoś kto robi śladową ilość w wolnym czasie.

Reply to
heby
Loading thread data ...

heby snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał(a):

Urządzenie ma spełniać normy a Ty za pomocą znaczka CE deklarujesz, że spełnia. Kary nie są za brak badań ale za niespełnianie norm. Żeby wiedzieć czy spełniasz normy oraz mieć co pokazać w razie ewentualnej kontroli (wyrywkowej lub na skutek donosu konkurencji), wykonujesz badania. Badania możesz zrobić sam o ile znasz metodologię i masz odpowiednie laboratorium (np. do EMC) lub zlecić wyspecjalizowanej jednostce. Badania nie są obowiązkowe. Po prostu jak zwykle przy kontrolach posiadanie odpowiedniego papierka (nawet wystawionego samodzielnie, ale zgodnie ze sztuką) ułatwia sprawę. Nie jest też tak, że w przypadku nieprawidłowości (np. sianie zakłóceniami, zła izolacja, ołów) od razu jest kara. Dostajesz szansę na usunięcie usterki.

To nie jest tak, że ktoś przymyka oko. Po prostu nie da się skontrolować wszystkiego, zwłaszcza urządzeń o których istnieniu wiesz tylko Ty i Twój klient. Ludzie z kolei mogą nie robić badań z różnych powodów. Po pierwsze nie mają takiego obowiązku. Po drugie znając normy i zasady projektowania urządzeń mogą być przekonani, że są zgodni z normami i badania im niepotrzebne. Co wcale nie musi być nieprawdą, szczególnie przy prostszych urządzeniach i ogarniętych konstruktorach. A w końcu mogą po prostu ignorować temat szacując, że ryzyko wpadki jest minimalne. Co w sumie też może być prawdą.

O recyklingu nie napiszę Ci w szczegółach. W startupie z którym współpracuję jest to ogarnięte umową z firmą recyklingową. Chodziło tu w szczególności o akumulatorki Li-ion. Jest też kwestia rejestracji w BDO. Generalnie papierki będą zależne od rodzaju urządzeń jakie będziesz produkował.

Reply to
Grzegorz Niemirowski

W dniu 28.02.2021 o 17:17, heby pisze:

Nie wiem jak recykling ale CE nie jest takie skomplikowane. Przeprowadzasz procedurę oceny zgodności czyli Określasz wymaganiom jakich dyrektyw musi spełniać urządzenie (zwykle EMC, jak zasilasz z sieci to LVD) Jeżeli nie możesz podpiąć pod żadną dyrektywę (np. produkujesz części elektroniczne, czy zwrotnice głośnikowe czy anteny pasywne) to nie możesz wystawiać deklaracji zgodności ani oznaczać wyrobów znakiem CE. Jak już określisz dyrektywy to określasz jakie normy zharmonizowane musi twoje urządzenie spełniać żeby udowodnić że jest bezpieczne. Patrzysz do norm, i badasz czy twoje urządzenie je spełnia czy nie. Możesz zlecić to na zewnątrz, jak masz urządzenie podlegające pod dyrektywę radiową to przeważnie musisz to zlecić na zewnątrz. Jak już masz wiedzę, że urządzenie spełnia normy to wystawiasz deklarację na te dyrektywy i normy a potem klepiesz CE na urządzenie i do klienta. Są wyłączenia np. zestawy do samodzielnego montażu itd..

Podsumowując Jeżeli chodzi o EMC - w skrócie ma nie zakłócać i być odporne na zakłócenia. W dyrektywie LVD chodzi o to aby było bezpiecznie dla użytkownika (bo napięcie jest, czyli porażenie, pożar itp.).

Reply to
LOLek

O widzisz :D

Reply to
heby

W dniu 2021-02-28 o 17:17, heby pisze:

Jakiś czas temu czytałem w jakimś piśmie ( Elektronik może ? ) , w którym to artykule przedstawiciel laboratorium skarżył się, że ponad 90% firm nie korzysta z ich usług :)

Tyle tytułem komentarza twoich wątpliwości. Nie masz pojęcia jakie urządzenia i w jakich branżach są produkowane bez "wymaganych formalności" :)

Te przepisy są paranoidalne i większość firm "radzi sobie" jak może. I słusznie.

Reply to
sundayman

Ja bym chciał wiedzieć, skąd laborant wie ile firm do nich nie przychodzi :-)

Reply to
Zbych
2021-02-28 o 17:17 +0100, heby napisał:

Nie o to pytasz, ale dodam bo jednak istotne i w temacie: upewnij się zawczasu (jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś) co na to twój pracodawca. Bo domniemywam, że masz takiego a nie jesteś na swoim, inaczej nie kombinowałbyś z dorabianiem na retro głupotach. W zależności od tego co podpisałeś i/lub co sądzi twój pracodawca, może się okazać np. że opcja prowadzenia własnej DG jest niekompatybilna z twoim obecnym stanowiskiem - szczególnie, jeśli zajmujesz się zawodowo czymkolwiek ambitniejszym. Alternatywnie może też się okazać, że cokolwiek wyprodukujesz w wolnym czasie należeć będzie i tak do twojego pracodawcy.

Mateusz

Reply to
Mateusz Viste

To nie dorabianie bo to nawet na waciki nie będzie, tylko zastanawiam się czy aby przypadkiem nie robiąc koledze płytki do C64 popełniam straszliwe przestępstwo skarbowe. A mamy czasy w których skarbówa szuka pieniędzy po warsztatach samochodowych podsępem, a i do mafii zaliczyć mnie mogą, co odbiera od ust sierotom.

Nie z chęci zysku, ale z uczciwości obywatelskiej i czystości serca, to pytanie...

Wręcz odwrotnie: w moim zawodzie ludzie uciekają na B2B a bywają oferty pracy *bez* etatu, tylko na B2B. W zasadzie od 2 lat jest ich około połowy ogólnego rynku. Niektóre firmy wypychają na B2B na siłę, zysk ponoć jest po obu stronach.

Na szczęście mój rynek pracy taki złośliwy że pracodawcy uganiaja się za pracownikami, a nie odwrotnie. Nie szukałbym tutaj problemów.

Reply to
heby
2021-03-01 o 10:01 +0100, heby napisał:

Trend jest moim zdaniem słuszny, i relacja przy tym zdrowsza - ale to najwyraźniej nie twój przypadek.

Dziś dogadujesz się ze swoim pracodawcą, i fajnie. Ale nic nie trwa wiecznie.

Mateusz

Reply to
Mateusz Viste

heby snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał(a):

Dlaczego miałbyś popełnić przestępstwo skarbowe? Skoro pytasz z uczciwości obywatelskiej, to zakładam że będziesz płacić podatki od tych płytek. Skarbówka się więc nie przyczepi. Poniżej ok 1kPLN nie musisz nawet zakładać działalności.

Reply to
Grzegorz Niemirowski

Wynika to z definicji DG.

"Działalnością gospodarczą jest zorganizowana działalność zarobkowa, wykonywana we własnym imieniu i w sposób ciągły."

a) zorganizowany: tak, mam lutownicę.

b) ciągły: tak, robie 4 płytki na rok, w równych odstępach czasowych.

No właśnie. Płacę kupujac je w Chinach?

Mówisz o działalności nierejstrowanej, czyli poniżej 50% płacy minimalnej.

Obejrzałem swego czasu przepisy, pomijając że to śmiesznie mała kwota, to jest takie sobie. Są hocki klocki z fakturami/rachunkami, są rózne i niejasne interpretacje ZUSu, jest ograniczone do takiej która nie wymaga zezwoleń (montowanie płytek wymaga?), można odliczyć od dochodu ale nie wiadomo co (chińskie płytki?) itd itp. Troche to inna branża niż składanie długipisów ;)

Reply to
heby
2021-03-01 o 10:50 +0100, heby napisał:

Liczę sobie niezgrabnie na palcach i z powyższych danych wychodzi mi niemal 4000 zł zysku na pojedynczej płytce. Z ciekawości dopytam - co te płytki robią, i jaki jest koszt końcowego produktu?

Mateusz

Reply to
Mateusz Viste

Czepiasz się. Ja się pytam co mam zrobić jeśli działalność urośnie z tych 4 płytek na rok do kilkunastu na miesiąc.

Reply to
heby

heby snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał(a):

Co za różnica gdzie je kupiłeś? Podatek płacisz od sprzedaży.

Napisałeś, że nie starczy na waciki i to nie jest dorabianie. Więc wspominam o nierejestrowanej. Określ dokładniej profil działalności i skalę. To też w kontekście CE.

Mam od tego księgową i mi to wszystko ogarnia. Ja tylko zbieram faktury i wysyłam jej na koniec miesiąca i robię przelewy do ZUS i US. Nie potrzebujesz zezwoleń na lutowanie ale zadbaj o RoHS. Nie wiem po co Ci interpretacje ZUS. Jak masz jednocześnie UoP to płacisz tylko składkę zdrowotną.

Reply to
Grzegorz Niemirowski

heby snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał(a):

Wyklikujesz przez Internet założenie działalności gospodarczej. Dodatkowo ewentualnie ogarniasz sobie księgową jeśli nie chcesz sam bawić się w księgowość.

Reply to
Grzegorz Niemirowski

Chyba w VAT.

To raczej legalizacja hobby.

Skala: kilkanaście płytek miesięcznie, zarobek między 1-2kzł, trudny do określenia.

Bardziej martwi mnie recycling i CE który być może jest nie do obejścia. W zasadzie sama DG jest nieistotnym detalem, do ogarnięcia.

Zestawy "do samodzielnego montażu" też jej podlegają? Pytam z ciekawości, zatrzęsienie cyn z Pb na allegro mówi o tym gdzie maja ją hobbyści. Zabronią?

Oby ;)

Reply to
heby

To ogarnę. Cały czas dopytuje co z resztą w tym "specyficznym hobby" czyli różnych problemów z recyklingiem, ce, spełnianiem wymogów itd itp.

Reply to
heby

Tu nie jest jedynie kwestia skarbowo-podatkowa, bo teoretycznie możesz "dorobić" sobie fo kwoty wolnej od podatku, a sam twierdzisz że nawet na waciki nie starczy, więc chyba byś się w niej zmieścił. Tu chodzi też o uzyskiwanie przychodu z czynności, która jest zorganizowana, zarobkowa, wykonywana we własnym imieniu i w sposób ciągły. Bo to podpada pod definicję działaności gosp. Jeśli jej nie masz a urzędas stwierdzi wszystkie powyższe symptomy, to najpierw pociągnie Cię za "niemanie" działaności a potem za należne podatki. Tutaj wtedy masz pole przed sądem do udowadniania czy działaność była ciągła i czy zorganizowana itp. Jest pełno orzecznictwa w tym temacie. Zrobienie kilku płytek w roku chyba dałoby się obronić, ale nie wiem jakie ilości masz na myśli.

Reply to
Marek

heby snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał(a):

Tak. Ale tu już Ci nie odpowiem, od tego jest księgowa :)

Jak się rozkręci, to założysz działalność. Możesz ją potem zawieszać jeśli byłaby posucha, wtedy nie ponosisz kosztów (ZUS, księgowa).

Będziesz mieć tam substancje niebezpieczne, wysokie napięcia, generowanie zakłóceń? Nie opowiem Ci w szczegółach, grupowiecze zrobią to lepiej, ale generalnie nie musisz się tym tak przejmować. Popatrz pod które dyrektywy będzie podlegać Twój sprzęt. Zobacz jakie są wymogi i czy produkt będzie je spełniać. Jeśli nie będziesz pewien, rozejrzyj się jakie są ceny badań. Może się mylę, ale wydaje mi się że osiągnięcie zgodności z CE dla prostego akcesorium dla C64 nie powinno być trudne.

W rzeczy samej.

W zestawie masz płytkę i części, one zwykle są zgodne z RoHS. Cynę ludzie sobie kupują oddzielnie i o ile kojarzę to podpada pod prototypy/hobby. Czym innym jest zgodność z RoHS zestawu wypuszczanego masowo na rynek a czym innym zgodność zestawu złożonego przez hobbystę, który nie opuszcza jego domu i nie jest sprzedawny dalej.

Reply to
Grzegorz Niemirowski
2021-03-01 o 11:35 +0100, Grzegorz Niemirowski napisał:

Nie jestem księgowym (ani tym bardziej księgową), ale ten temat jest z tego co się orientuję relatywnie prosty: o ile mi wiadomo, to VAT można odzyskać wyłącznie dla zakupów krajowych. W obrocie EU kupujemy bez VAT (tj. ze stawką NP, i po zgłoszeniu kontrahentowi swojego nr VAT EU), a jeśli kupujemy spoza EU to obcy VAT staje się kosztem. Przynajmniej ja tak robię i robiłem w swoich firmach, za przyzwoleniem księgowych.

Mateusz

Reply to
Mateusz Viste

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.