Witam serdecznie
Mam taki problem: Od kilku miesięcy miałem problem z jakością obrazu z satelitki. Jako "dobry" elektronik postanowiłem przeczyścić styki przy konwerterze typu Marconi. Dodatkowo stwierdziłem ze warto go przesuszyc (deszcz, snieg za oknem). Wstawiłem go do piekarnika na 1 godzinę i temp ok 70st C :). No i wyszedł niezły placek :) A tak poważnie po założeniu obraz był idealny jak żyleta i wszelkie inne dolegliwości ustąpiły.
Niestety wieczorem wyłaczyłem satelitke. Na następny dzień obrazu brak (tzn tak samo jak przed naprawą czyli snieg lub całkowicie ginie).
Jako "dobry" elektronik postanowiłem odkręcić i popatrzec sobie na niego od srodka (niestety wkretaki typu torx bede miał dopiero jutro). I tu moje pytania:
- Czy spotkaliście sie z takim przypadkiem?
- Czy w konwerterze jest cos do naprawy czy to budowa modułowa i moge juz go wyrzucic?
- Ile mniej wiecej kosztuje nowy?
Za wszelkie info z góry dziekuje i pozdrawiam
Andrzej